REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Filmy

Zanim został Spider-Manem, Tom Holland mógł zagrać… Finna z „Gwiezdnych wojen”

Podczas jednego z najnowszych wywiadów Tom Holland zdradził, że jeszcze zanim dostał rolę Petera Parkera w filmach o Spider-Manie, wystartował w przesłuchaniu do roli Finna z trylogii sequeli „Star Wars”.

23.02.2021
11:08
Zanim został Spider-Manem Tom Holland mógł zagrać Finna ze Star Wars
REKLAMA
REKLAMA

Hollywood pełne jest historii castingowych, które są w stanie rozbudzić wyobraźnię fanów X muzy. Co by było gdyby Will Smith zagrał Neo w „Matriksie”? Albo gdyby Edwarda Nożycorękiego bądź Tony’ego Starka zagrał Tom Cruise? Teraz fani Gwiezdnych wojen mogą sobie gdybać nad tym, co by było gdyby Finna w trylogii sequeli zagrał nie John Boyega, a Tom Holland.

Aktor jest obecnie w trakcie promocji swojego najnowszego filmu, „Cherry”, który wyreżyserowali bracia Russo.

W wywiadzie dla serwisu Backstage.com Tom Holland zdradził kulisy jego przesłuchania do „Przebudzenia Mocy”.

To było moje czwarte bądź piąte przesłuchanie, jak sądzę do roli, którą ostatecznei dostał John Boyega. Pamiętam, że miałem odegrać scenę z kobietą, która wcielała się w drona. Mówiłem do niej: „Musimy wrócić na statek”. A ona odpowiadała: „Blee, bloop bloop, bleep, bloop.” Nie mogłem powstrzymać się od śmiechu. To było dla mnie przezabawne. Jednocześnie było mi z tym źle, bo widziałem, że ona bardzo się stara przekonująco zagrać robota. Oczywiście nie dostałem roli. To nie była moja chwila chwały - opowiada Tom Holland

W tym przypadku więc pozycja Johna Boyegi nie wydawała się zagrożona. Finn był mu pisany. Może to i lepiej, zważywszy na fakt, że gdyby Holland dostał tę rolę, nie zagrałby Spider-Mana. Wszyscy wiemy jak Finn został potraktowany w fatalnym „Skywalker. Odrodzenie”, tak więc rola Spider-Mana okazała się o wiele bardziej lukratywna.

To właśnie tego typu historie sprawiają, że Tom Holland jest tak uwielbiany przez fanów.

Aktor nie ma problemu, by opowiadać o swoich wpadkach, co skutecznie zmniejsza dystans do niego. Ostatnio też np. zdradził, że chciałby zagrać w jakimś horrorze, ale... za bardzo się ich boi. Jak tu go nie lubić?

Tym niemniej, czekam teraz tylko na jakieś internetowe przeróbki pokazujące jak prezentowałby się Holland jako Finn. W każdym razie internet jest już w tej chwili pełen deepfake’ów twarzy Toma Hollanda „doczepionej” przykładowo do postaci Marty’ego McFly z „Powrotu do przyszłości”.

REKLAMA

Możemy także podziwiać go jako… Dorotkę z „Czarnoksiężnika z Oz”.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA