REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Filmy

„Czarna Wdowa” nie trafi do streamingu. Studia filmowe cały czas liczą na powrót kin do normalności

Disney wcale nie ma zamiaru iść w ślady Warner Bros. i „Czarna Wdowa” nie trafi do serwisu streamingowego giganta.

28.01.2021
11:40
czarna wdowa disney kalendarz premier
REKLAMA
REKLAMA

Zeszły rok i pandemia koronawirusa namieszała w planach studiów filmowych, rozkładach jazdy kin i niemal zamroziła popkulturę na wiele miesięcy. I choć część filmowców po pierwszej fali zdążyła wrócić na plan, a niektórzy z nich nawet dokończyć projekty przerwane przez COVID-19, doprowadziło to do sytuacji, w której giganci zmuszeni zostali do przemyślenia swoich strategii dystrybucyjnych tak, aby zminimalizować ryzyko finansowej wtopy.

Eksperci i dziennikarze nie wieszczyli może końca ery kin, ale jasne było, że giganci cyfrowej dystrybucji czekają tylko, aby móc położyć ręce na opóźnionych produkcjach. Najmocniej skorzystali na tym ci gracze, którzy mieli już gotową infrastrukturę do przeprowadzania swoich premier online. Wydaje się jednak, że nie dla wszystkich graczy jest to idealne rozwiązanie.

Disney i Warner Bros. mają zupełnie odmienne strategie.

Warner Bros. zapowiedział już, że wszystkie jego kinowe premiery trafią do HBO Max, świeżego i łaknącego subskrybentów serwisu. To zapewne ruch, który ma pozwolić serwisowi również zabezpieczyć się przed brakiem przychodów ze swoich największych hitów.

W 2021 roku wszystkie filmy będą tego samego dnia dystrybuowane w kinach (o ile będzie to możliwe) i w właśnie w HBO Max. A mówimy o tytułach takich, jak „Tom & Jerry”, „The Suicide Squad” czy „The Matrix 4”. Dotyczy to oczywiście widzów mieszkających w Stanach Zjednoczonych, ale nie jest wykluczone, że ten model hybrydowy zostanie przeniesiony też w inne regiony.

Jednocześnie Disney+ wcale nie jest aż tak optymistycznie nastawiony do streamingu. Trudno powiedzieć, czy jest to wynik wysokich oczekiwań finansowych w stosunku do swoich premier (nie wszystkich, bo przecież „Soul" trafił w końcu do Disney+), czy brak wiary w to, że streaming może zapewnić na tyle duże przychody, żeby udźwignąć na swoich barkach rozbuchane budżety blockboosterów.

Nie przesadnie dziwi mnie decyzja, że „Czarna Wdowa” nie trafi do serwisu VOD Disneya.

Korporacja Myszki Miki nie zmienia swojego stanowiska, bo jej plany dotyczące MCU były od jakiegoś czasu znane. Produkcje serialowe były zaplanowane do serwisu streamingowego, a reszta, klasycznie, do kin. Ale z całą pewnością hybrydowa premiera „Wonder Woman 1984”, która była pewnego rodzaju eksperymentem konkurenta Disneya, nie napawa branży przesadnym optymizmem. W kinach opowieść o Amazonce w pierwszy weekend zarobiła ponad 16 mln dol. Dla porównania cześć pierwsza zgarnęła ponad 100 mln dol. w weekend otwarcia.

Kadr z filmu Top Gun Maverick class="wp-image-473269"

Z całą pewnością, w chomikowaniu filmów na lepsze i kinowe czasy jest pewna doza optymizmu i przekonania, że po chudych latach przyjdą te tłuste. Takie nadzieje ma również Paramount, który, jak mówi The Wall Street Journal, był kuszony przez Netfliksa i Apple’a, aby sprzedał im „Top Gun: Maverick”. Studio nie chciało się za nic zgodzić, a jest to o tyle znaczące, że ich problemy finansowe popchnęły ich do sprzedaży choćby „Paradoks Cloverfield” „Anihilacji” czy „Procesu Siódemki z Chicago”. Jest więc niemal pewne, że Paramount widzi w tym filmie szansę na bardzo duży zysk.

REKLAMA

Wygląda na to, że spekulacje o możliwej śmierci kin bywają przesadzone. Co prawda wiele zależy od mocno nieprzewidywalnej sytuacji pandemicznej, ale studia filmowe wcale nie mają zamiaru odpuścić tej najbardziej opłacalnej części dystrybucji. Otwarte pozostaje pytanie, kto czyja strategia okaże się lepsza, czy Disneya i Paramountu czy Warnera. Ten ostatni zagrał bowiem najodważniej.

Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj serwis Rozrywka.Blog w Google News.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA