7 świetnych seriali. Wybieram najlepsze produkcje 2020 roku

Jedyny polski przedstawiciel w tym zestawieniu, ale znalazł się tu absolutnie zasłużenie. To jedna z ciekawszych produkcji serialowych tego roku, bo nie tylko bazuje na świetnej i trudnej do realizacji książce, ale również to jedna z bardziej udanych opowieści historycznych pokazywanych w odcinkach. Naprawdę warto go docenić i obejrzeć.

„Króla” obejrzycie w Canal+.

Niepozorny, bardzo oszczędny w środkach, ale jednocześnie wyjątkowo klimatyczny. Cóż, żeby dobrze się na nim bawić, trzeba po prostu lubić mroczną, nieoczywistą wizję świata, w którym niejakie Pętle wpływają na rzeczywistość i zmieniają ją w sposób absolutnie nieprzewidywalny. Siła serialu (i po części jego słabość) polega na tym, że to osobne, bardzo subtelne opowieści, łączone głównie przez świat (i część bohaterów). Choć niektórym może wydawać się dziwne, że akurat ten tytuł wpadł na niniejszą listę, to ja bawiłem się przy nim wyśmienicie.

„Tales from the loop” dostępny jest na Amazon Prime Video.

5. Sex Education

2. sezon serialu Netfliksa to jedno z największych zaskoczeń tego roku. Premierowa seria była dobra, nawet bardzo dobra, ale zeszłoroczna rozbiła bank. Nie tylko udało się rozwinąć bohaterów i wątki, ale również wprowadzić nowe problemy, często już nie tak niepoważne, jak w pierwszej serii. Pojawiły się kwestie przemocy seksualnej, na pierwszy plan wyciągnięto kobiece bohaterki, a na dodatek wszystko to oblane jest znanym już i naprawdę kapitalnym humorem. Co mnie jednak najbardziej przekonuje do tego serialu, to nie humor (ten może się podobać lub nie – kwestia gustu, sentencję łacińską dopiszcie sobie sami), ale mądrość „Sex Education”. Poruszane tematy nie są jednowymiarowe, a odpowiedzią na problemy nie zawsze jest wyzwolenie się z okowów pruderii, jak to mają w zwyczaju produkcje serialowe od Netlfiksa. A to już coś.

Oba sezony dostępne są na Netfliksie. 

„Gambitu królowej” nie mogło tu zabraknąć, choćby dlatego, że zupełnie poważnie rozbił bank, stając się przez chwilę kulturalnym tematem numer 1. w mediach społecznościowych. Na zdrowy rozsądek bardzo trudno powiedzieć, że to serial przełomowy czy wyjątkowo oryginalny – ot, mamy opowieść o genialnej dziewczynie, która nie ma za łatwo w życiu. Kluczem jest jednak obsada i bardzo dobre poprowadzenie akcji. Twórcy tego netfliksowego serialu doskonale wiedzieli, jak wpleść w opowieść wątki feministyczne i jak pokierować swoimi bohaterami, aby ich historia nie podążała wyznaczonymi ścieżkami. Moim zdaniem w tym zeszłorocznym serialu udało się niemal wszystko.

„Gambit królowej” obejrzycie na Netfliksie.

Ten serial to prawdziwie królewska rozrywka. Nie dość, że ma znakomitą obsadę, świetnie rozpisane postaci i do tego jest naprawdę fenomenalnie nakręcony, to jeszcze ta muzyka! To chyba najlepszy, najbardziej kompetentny muzyczny serial, jaki widziałem. Nie jest pozbawiony wad, a znaczną część widzów zapewne przerazi niespieszne tempo i wynudzą często prozaiczne i banalnie poprowadzone konflikty i problemy. A jednak dla fenomenalnej muzyki i nieuchwytnego, spokojnego nastroju warto poświęcić te kilka godzin. Dla mnie to jedno z najważniejszych telewizyjnych doświadczeń tego roku.

Serial obejrzycie w serwisie Netflix. 

Jeśli zastanawiacie się, dlaczego „Kraina Lovecrafta” jest tu niżej, a opisywałem ją jako serial roku, odpowiadam – ten serial idealnie pasuje do moich gustów, ale nie koniecznie uważam go za najlepszy, jaki widziałem. Oddzielając jednak wszystkie techniczne aspekty sztuki filmowej, „Kraina Lovecrafta” to jedno z najciekawszych doświadczeń, jakie dało nam HBO w tym roku. To nie tylko ważny głos w dyskusji o rasizmie, ale również, paradoksalnie, świetna zabawa związana z niewyobrażalnymi, magicznymi wydarzeniami, które czerpią pełnymi garściami z tzw. „literatury wagonowej”.

Serial obejrzycie w HBO GO. 

Król jest tylko jeden i jest nim Joe Exotic. Ta produkcja dokumentalna dosłownie wyrywa widza z dnia codziennego i wręcz nakazuje przebywać w tym serialowym. Co ciekawe, historia jest tak niewyobrażalna, że ogląda się ją niemal jak fikcję, a już z całą pewnością trudno uwierzyć, że bohaterowie, poziom zagmatwania i brutalność spraw są w stanie wydarzyć się naprawdę. A się wydarzyły. „Król Tygrysów” to popkulturowy fenomen i stąd zasłużone 1. miejsce.

Produkcja dostępna jest na Netfliksie. 

Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj serwis Rozrywka.Blog w Google News.