REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Seriale

„30 srebrników” to dziwny, hiszpański horror od HBO. Albo go pokochacie, albo znienawidzicie

„30 srebrników” to nowy serial od HBO, w którym potwory z koszmarów stają się prawdziwe i w którym nie ma potężniejszej siły niż wiara. Oceniamy debiutującą dzisiaj produkcję. 

29.11.2020
13:00
30 srebrników to dziwny, hiszpański horror od HBO - recenzja
REKLAMA
REKLAMA

Pierwsza scena: poród krowy. Jest naturalistycznie, mrocznie i (w zależności od tego, jak szybko da się was obrzydzić) paskudnie. Jak tak się zaczyna, myślisz, to co będzie dalej. Chwilę później okazuje się, że efektem porodu jest... dziecko. Ludzkie dziecko.

A to nie koniec, bo „30 srebrników” podnosi poprzeczkę w niemal każdym odcinku.

To w ogóle jest jazda. Głównym bohaterem jest ksiądz, bokser, egzorcysta i skazaniec w jednym. Trafia on do małego miasteczka, w którym nagle, zupełnie nagle, zaczynają dziać się niepokojące rzeczy. Burmistrz i zarazem jeden z bohaterów zauważa, że dziwne sprawy zbiegły się właśnie z pojawieniem się księdza. Proboszcz nic sobie z tego nie robi, a wspomnianego burmistrza i jego przyjaciółkę, która jest weterynarzem, traktuje z góry, gdy opowiadają mu o dziwnych, mrocznych wydarzeniach wstrząsających miastem.

Szybko okazuje się, że sprawa jest poważniejsza, niż dziwne narodziny. Kolejne odcinki zaprowadzą was niemal do samego piekła, testując wytrzymałość ludzi o mniej mocnych nerwach. Będą magiczne artefakty, tajne spiski, masa mitologicznych opowieści, które wyrosły w pobliżu chrześcijaństwa i jego założycielskich historii. To trochę tak, jakby „Z Archiwum X” spotkało Dana Browna i jego spiskowe, przygodowe opowieści.

Pokochasz albo znienawidzisz.

„30 srebrników” zabiera nas w podróż po świecie grozy i strachu przed złem i potworami. Jednocześnie swoją narrację i opowieści rodem z filmów grozy przeplata piekielnie szybką akcją, odwracaniem schematów, jakie towarzyszą takim opowieściom. Fabuła jest bowiem wyjątkowo przerysowana i bardzo grubą kreską są tu rysowani bohaterowie. Burmistrz, w którego wciela się Miguel Ángel Silvestre (możecie znać go choćby z netfliksowego „Sense8”), to bardzo przystojny mężczyzna o gołębim sercu, który pomaga bierze udział w walce z potworami. Jednocześnie jest zupełnie podporządkowany swojej ambitnej żonie i sam jest dość nieporadny. Z kolei jego partnerka (w tej roli Megan Montaner) ma za sobą tajemniczą historię zaginięcia męża.

Serial ma bardzo pulpowy charakter. Można przyrównać go do emitowanej niedawno „Krainy Lovecrafta”, bo i tam, i w hiszpańskiej produkcji magia i zło są przerysowane do granic możliwości. W „30 srebrnikach” twórcy idą nawet dalej, bo bohaterowie do walki potrafią używać pocisków zanurzonych w święconej wodzie, a o magicznych właściwościach mówi się tu nawet w kontekście włóczni, która przebiła bok Jezusa wiszącego na krzyżu.

Tytułowe srebrniki, które miał otrzymać Judasz Iskariota za zdradzenie swojego mistrza, są tu potężnym artefaktem. I to o nie toczy się fabularna gra.

Bombastyczność w fabule idzie w parze z przesadą formy. Serial jest miejscami przeszarżowany. Gdzieniegdzie widać nawet, że twórcy nie byli w stanie odpowiednio wyważyć klimatu, łącząc ze sobą historie niczym z opery mydlanej z grozą. Gdzieniegdzie czuć także fałszywe nuty, gdy kolejna przykra historia spotyka miasto, a mieszkańcy reagują na nią niemal identycznie. Jednocześnie serial ujmuje bezpretensjonalnym podejściem do zagadnień wiary i duchowości. Łączy ze sobą elementy nadnaturalne i wyolbrzymione z prawdziwymi kryzysami, momentami zwątpienia. To chyba najciekawszy aspekt produkcji.

Jestem przekonany, że serial nie trafi do każdego. Bywa zbyt toporny, przerysowany do granic karykatury. Nigdy jednak nie jest nudny, co w połączeniu z niezłymi efektami specjalnymi sprawia, że ogląda się go dobrze. Ja przynajmniej bawiłem się nieźle.

REKLAMA

Pierwszy odcinek serialu obejrzycie w HBO GO.

Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj serwis Rozrywka.Blog w Google News.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA