REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Seriale

Przez pięć lat bezkarnie zabijał chłopców i młodych mężczyzn. Oceniamy serial „Des” – to historia, która wydarzyła się naprawdę

„Myślałem, że wy mi powiecie” – odpowiada policyjnym śledczym Dennis Nilsen, na pytanie, dlaczego zabijał chłopców i młodych mężczyzn, a także żył z ich zwłokami, nierzadko je ćwiartując czy gotując. „Des” to nowy kryminalny serial w ofercie HBO GO, który przedstawia mrożącą krew w żyłach historię. Tym straszniejszą, że opartą na faktach.

21.09.2020
21:03
des hbo go recenzja
REKLAMA
REKLAMA

Kryminały zalały rynek seriali i książek. Spośród wszystkich produkcji, regularnie dystrybuowanych w polskiej telewizji czy w serwisach VOD, coraz trudniej znaleźć godne uwagi tytuły, które zaskakują i ciekawią fabułą, formą czy aktorskimi wyborami. „Des”, w którym w rolę seryjnego mordercy wcielił się niesamowity David Tennant, na zainteresowanie zasługuje i to z kilku powodów.

Po pierwsze, Tennant znakomicie wciela się w tytułową postać niebezpiecznego socjopaty.

Po drugie, nie mamy tu do czynienia ze zwykłym pościgiem za mordercą. Na pierwszy rzut oka wszystko wydaje się jasne, ale twórcom produkcji, Lewisowi Arnoldowi i Luke'owi Nealowi, udaje się utrzymać napięcie i zapewnić zwroty akcji. Fabuła „Desa” idzie bowiem głębiej – tajemnica i niesamowite wydarzenia zaczynają się już po poznaniu sprawcy. Po trzecie, oszczędność formy wyrazu zbliża nas do produkcji dokumentalnych, co potęguje tylko makabrę rozgrywająca się w Londynie, na przełomie lat 70. i 80. ubiegłego stulecia.

Zwykły poranek w Londynie. Hydraulik musi zmierzyć się z zatkanymi rurami w jednym z domów. Powodem awarii jest mała kość, która wpadła do odpływu. Na miejsce zostaje wezwana policja. Jest podejrzenie, że wspomniana kość to nie pozostałości z kurczaka, ale fragment ludzkiego szkieletu. Jeśli jeszcze ktoś początkowo miał co do tego jakieś wątpliwości, odwiedziny jednego z mieszkań je rozwiewają. Na miejscu są zwłoki, w różnym stanie. Pewne jest, że fragmenty ciał leżą tam od dawna. Mieszkańcem jest blisko czterdziestoletni Dennis Nilsen, przedstawiający się jako Des.

Mężczyzna nie walczy ze śledczymi.

Przyznaje się do wszystkich zarzutów, co więcej – jest gotów współpracować i wyznaje policjantom, że to, co znaleźli w jego mieszkaniu, to tylko wierzchołek góry lodowej. W ciągu kilku ostatnich lat zabił kilkunastu chłopaków i mężczyzn. A potem żył z ich zwłokami, które ciął na kawałki albo gotował w wodzie.

Niestety, nie pamięta swoich ofiar.

des recenzja serialu class="wp-image-444457"

W tym momencie tak naprawdę zaczyna się akcja „Desa”.

Śledczy będą musieli, we współpracy z seryjnym mordercą, dowiedzieć się, kto został zabity przez Nilsena w ciągu ostatnich paru lat, aby móc zawalczyć o sprawiedliwość dla ofiar. Historia przestępcy pokazana jest z trzech perspektyw. Wspomnianego już Desa, detektywa Petera Jaya, w którego wcielił się Daniel Mays, oraz Briana Mastersa, pisarza, który we współpracy z Nilsenem pisze książkę (ta zresztą stała się podstawą scenariusza – „Killing for Company: The Case of Dennis Nilsen”). Angielskiego autora zagrał Jason Watkins.

„Des” na przykładzie tych trzech mężczyzn stawia trudne pytania o ludzką naturę i działanie systemu. Czym może grozić kontakt z seryjnym mordercą? Czy można zabijać, ale nie być złym człowiekiem, tylko po prostu chorym, bo zbrodnia, tak jak alkohol czy narkotyki, uzależnia? Czy warto poświęcić jedną duszę dla wielu innych? I choć z niektórymi zagadnieniami zmagaliśmy się już przy okazji innych produkcji, choćby „Mindhuntera”, trzeba powiedzieć, że „Des” dzięki swojej formule wnosi świeżość do tej tematyki.

Nowa propozycja serwisu HBO GO mrozi krew w żyłach, intryguje i przeraża. Przez trzy odcinki, które oglądałam dzień po dniu, nie chciałam uronić ani momentu. 2. część zresztą kończy się tak, że nie będziecie mogli doczekać się, aż włączycie kolejną. Świetna robota. Przejmujący, mocny, szorstki. Takich kryminałów nam potrzeba.

REKLAMA

Serial „Des” obejrzycie na HBO GO. Produkcja składa się z trzech odcinków.

Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj serwis Rozrywka.Blog w Google News.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA