REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Filmy

Grafik płakał, ale i tak projektował. Wybraliśmy najgorsze polskie plakaty filmowe

Aż trudno uwierzyć, że po pięknej tradycji Polskiej Szkoły Plakatu, rodzimych artystów z tej branży dopadła jakaś przerażająca entropia, która dała światu jedne z najgorszych dzieł graficznych, jakie widziały ludzkie oczy. Oto najgorsze plakaty filmowe. 

29.07.2020
15:34
Fragment plakatu z filmu Testosteron
REKLAMA
REKLAMA

Wirus

Plakat z filmu Wirus

Zacznijmy od paru przykładów z lat 90., żeby nie było, że skupiam się tylko na tworach z XXI wieku. Problem z polskimi plakatami to wcale nie jest świeży temat. Muszę jednak przyznać, że polskie plakaty z lat 90., choć były jawną emanacją fatalnego gustu, kiczu, tandety i przedziwnych, nazwijmy to, „decyzji artystycznych” to przynajmniej próbowały trochę się od siebie różnić. Jak wiemy, plakaty z XXI wieku dotknięte były syndromem „białego tła”. W tym przypadku można wręcz powiedzieć, że mamy do czynienia z bogactwem barw i pomysłów. Tyle że są to po prostu bardzo złe pomysły. Bo jak inaczej nazwać nagą Paulinę Młynarską w objęciach ubranego Cezarego Pazury (ze spluwą w ręku) oraz… węża? Tu nawet nie ma co się doszukiwać dwuznaczności.

Młode wilki

Plakat do filmu Młode Wilki

Ten plakat to dla mnie kwintesencja polskich najntisów i jednocześnie niechlubny prekursor nadmiernego wykorzystywania białego tła. Pięciu panów bez ładu i składu stoi sobie, z czego tych dwóch po lewej i prawej mogłoby w ogóle nie być, bo wyglądają jakby byli doklejeni na siłę. A trójka, która opiera się o samochód to auto przykrywa. I jeszcze ta przedziwna „ikona” z kobietą w czerwono-pomarańczowym okręgu. Plakat do „Młodych wilków” stanowi coś pomiędzy grafomańską wersją dzieł Andy’ego Warhola, a fotografią z Polaroida wykonaną przez memicznego Janusza w slipach podczas turnusu nad Zegrzem. Czyli, jak pisałem wyżej – kwintesencja Polski lat 90.

Sztos

Plakat do filmu Sztos

Ten plakat to jeszcze jest do przeżycia, tzn. byłby, bo sam w sobie jest nijaki, gdyby nie to zielone tło. Po co robić plakat z ludźmi na zielono!? Rozumiem, że chodziło o to, że to kolor dolara (najbardziej polska waluta ever), natomiast ewidentnie ktoś tu nie przemyślał do końca swojego pomysłu.

Ogniem i mieczem

Plakat promujący film Ogniem i mieczem

W tym przypadku z pozoru i odpowiedniej odległości nie jest wcale źle. Ale jak przyjrzymy się dokładnie, to naszym oczom objawi się szalona orgia tandety. Mamy i galopującą husarię, płonący miecz (bo przecież trzeba ludziom unaocznić tytuł, inaczej nie zrozumieją), a na górze głównych bohaterów na tle wyblakłej czerwieni. Wszystko bez ładu i składu, kompletnie przypadkowo, bez żadnej wyraźnej koncepcji czy ram.

Zakochani

Plakat do filmu Zakochani

Tu już powoli wchodzimy w erę plakatów z kultowym białym tłem. „Zakochani” byli dumnie reklamowani jako pierwsza w Polsce komedia romantyczna o miłości (nawet nie wiedziałem, że komedia romantyczna może nie być o miłości, ale to wspaniałe, że człowiek rzeczywiście uczy się całe życie). Magdalena Cielecka i Bartosz Opania rzeczywiście wyglądają na szaleńczo zakochanych na tym plakacie. Aczkolwiek i tak hitem dekady jest serce z polskich banknotów (najniższy nominał to 50 zł), które otacza dwójkę kipiących od uczuć, emocji i chuci bohaterów filmu. Gdyby przyznawali nagrody za zły gust, to w tym przypadku mamy potężnego kandydata na statuetkę za zasługi życia.

Chłopaki nie płaczą

Plakat z filmu Chłopaki nie płaczą

Patrząc na ten plakat, można jednak uronić łezkę. Jak państwo dobrze widzą, po raz kolejny widzimy już legendarne białe tło. Na nim napisane boleśnie przeciętną czcionką „Chłopaki nie płaczą” jednak w samym środku akcji rozgrywa się niezwykła historia. Jak rozumiem postać Macieja Stuhra ma tu odgrywać rolę tarczy na strzelnicy. Okej. Nawet niezłe. Tylko czemu celujący, jak rozumiem w niego, gangsterzy zwróceni są w zupełnie innych kierunkach? Ktoś tu oblał egzamin z perspektywy?  O jakiejkolwiek symetrii obrazu nie wspomnę.

Dublerzy

Plakat do filmu Dublerzy

Tutaj daruję już sobie białe tło, chamsko wklejone Photoshopem podobizny aktorów w okulary przeciwsłoneczne natomiast zadam jedno podstawowe pytanie – jaki strzelec trzyma pistolet tuż przy ustach?

Zróbmy sobie wnuka

Plakat z filmu Zróbmy sobie wnuka

W tym przypadku chciałbym zacząć od pytania, czy nie dało się tego żółtego paska z reklamą RMF FM zrobić na połowę plakatu? Bo obecnie zajmuje tylko prawie jedną piątą i mam wrażenie, że jakoś słabo go widać… Rozumiem, że Andrzej Grabowski to rozpoznawalna twarz, ale czy jest on na tyle fotogeniczny w tej niechlujnej brodzie, by bić nim po oczach na zbliżeniu? Jeśli nie odstraszył was jego widok, to być może dojrzeliście przedziwnie i nadmiernie pomniejszonych ludzi za nim, którzy wyglądają jak liliputy. Przez to można odnieść wrażenie, że ów film opowiada o brodatym olbrzymie i malutkich skrzatach, a to wszystko dlatego, że grafik nie umie w perspektywę i zgadza się na fatalne pomysły przełożonych.

Ja wam pokażę

Plakat do filmu Ja wam pokażę

Doceniam, że w tym wypadku nie mówimy o pełnym białym tle (tylko połowa, reszta to niewyraźny, wyblakły błękit), natomiast w tym plakacie poraża mnie jego „taniość”. Przypomina okładkę wymiętolonego harlequina z lat 90. A ta ogromna głowa Grażyny Wolszczak, wyrastająca z białego tła wygląda naprawdę niepokojąco.

Idealny facet dla mojej dziewczyny

Plakat promujący film Idealny facet dla mojej dziewczyny

Jeden z najbardziej kuriozalnych plakatów, jakie w życiu widziałem. Nie dość, że jest naćkany literami z każdej strony, to stanowi to dopiero początek dramatu. Niech ktoś mi wyjaśni koncept tego plakatu, bo ja naprawdę nie potrafię. Proszę! Czemu Magdalena Boczarska stoi w nim naga, a biust zasłania jej Iza Kuna? Co to za postawa, którą widzimy? Niby rozkrok, niby przysiad w pierwszym stadium. Biorąc pod uwagę, że niżej siedzi po turecku Marcin Dorociński, wygląda to, raczej zamierzenie, na przedziwną sytuację rodem z programów na National Geographic. Wydaje mi się, że gdyby na Ziemię przylecieli kosmici i zobaczyli ten plakat oraz uznali go za reprezentatywny dla naszego gatunku, to szybko by stąd odlecieli.

Testosteron

Plakat do filmu Testosteron

Po co się męczyć, głowić, wymyślać, jak przecież można na białe tło wrzucić aż siedmiu facetów, spuścić im gacie i wymazać genitalia? Genialne w swojej prostacie.

Tylko mnie kochaj

Plakat do filmu Tylko mnie kochaj

A to jest prawdziwe arcydzieło artystycznej ascezy i plakatów na białym tle. Twórca po prostu wkleił w niego bohaterów filmu, na górze dodał tytuł najbardziej losową czcionką, jaką się dało i tyle. Po co się męczyć. Robota marzeń.

Całe szczęście

Plakat do filmu Całe szczęście

W tym przypadku mówimy o krokach w dobrym kierunku, bowiem tło zaczyna przypominać świat zewnętrzny. Szkoda tylko, że twórcy nie wysilili się jeszcze trochę bardziej i nie stworzyli czegoś, co ma jakieś choć delikatnie ostre smugi cienia logiki. Piotr Adamczyk idzie z bukietem róż po plaży, deptaku, a za nim na środku drogi objawia się billboard z, jak rozumiem, obiektem jego westchnień? Ale czemu? Czemu też patrzy się za siebie, odwracając się w zupełnie inną stronę, niż powinien? Billboard jest za nim, a on się patrzy w bok, bo oczywiście grafik po raz kolejny spał na wykładach z perspektywy. Ma ktoś pod ręką znany mem z Jackiem Chanem?

REKLAMA

Na koniec, chciałbym zawrzeć bardziej optymistyczne przesłanie - z polskimi plakatami z roku na rok robi się coraz lepiej. Istnieje więc szansa, że jak tylko świat wróci do normy po koronawirusie, polska szkoła plakatu ponownie zacznie zmierzać w dobrym kierunku.

Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj serwis Rozrywka.Blog w Google News.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA