REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Gry

„Wojna krwi: Wiedźmińskie opowieści” rozwija skrzydła na smartfonach i tabletach

„Thronebreakera”, czyli grę „Wojna krwi: Wiedźmińskie opowieści”, można już pobrać na iPhone’y i iPady. Sprawdzamy, jak wypada port gry CD Projekt RED na smartfony i tablety Apple’a i czy warto go kupić.

20.07.2020
8:33
wojna krwi wiedzminskie opowiesci iphone ios recenzja ipados ipad thronebreaker the witcher tales
REKLAMA
REKLAMA

„Wiedźmin 3: Dziki Gon” nie był końcem przygody polskich programistów ze światem wykreowanym przez Andrzeja Sapkowskiego. CD Projekt RED po premierze swojego hitu poszedł za ciosem i przygotował karciankę „Gwint”. Od samego początku była zaś mowa, że oprócz modułu wieloosobowego, pojawi się kampania fabularna.

wojna krwi wiedzminskie opowiesci iphone ios recenzja ipados ipad thronebreaker the witcher tales class="wp-image-425119"

Ten pomysł z biegiem czasu ewoluował na tyle, że powstała samodzielna gra o tytule „Thronebreaker: The Witcher Tales”.

Produkcja trafiła na pecety już w październiku 2018 r. W następnej kolejności programiści zajęli się portem na konsole stacjonarne, a gra po wersji na PlayStation 4 i Xboksa One doczekała się też edycji na platformę Nintendo Switch. Teraz rozpoczyna swoje czwarte życie — na urządzeniach mobilnych.

„Wojna krwi: Wiedźmińskie opowieści”, bo tak CD Projekt RED zatytułował swoją grę w Polsce, nie jest jeszcze dostępna na urządzeniach z Androidem, ale trafiła już na iPhone’y i iPady. W wersji na smartfony i tablety Apple’a zajmuje 4,3 GB przestrzeni dyskowej. Postanowiłem sprawdzić, czy warto ją kupić.

wojna krwi wiedzminskie opowiesci iphone ios recenzja ipados ipad thronebreaker the witcher tales class="wp-image-425131"

Co trzeba wiedzieć o grze „Wojna krwi: Wiedźmińskie opowieści”?

Ten tytuł opisywałem na łamach Spider’s Web już półtora roku temu, a jeśli nie mieliście jeszcze z nim styczności, zapraszam do lektury mojej recenzji „Thronebreakera”. Wyjaśniam w niej podstawy mechaniki rozgrywki oraz opisuję tło fabularne w pierwszej i jak na razie jedynej odsłonie cyklu, „The Witcher Tales”.

Dla porządku przypomnę tylko, że „Wojna krwi: Wiedźmińskie opowieści” jest opowieścią osadzoną fabularnie w uniwersum „Wiedźmina”, w której gracz wciela się w dzielną przywódczynię jednego z Królestw Północy. Meve, bo takie imię nosi kobieta, zbiera armię, by walczyć ze złowrogim Nilfgaardem.

wojna krwi wiedzminskie opowiesci iphone ios recenzja ipados ipad thronebreaker the witcher tales class="wp-image-425137"

Wojsko królowej Lyrii i Rivii w „Thronebreakerze” symbolizują z kolei karty rodem z „Gwinta”.

Na szczęście gra to nie jest tylko seria karcianych pojedynków z botami połączona cutscenkami. Z początku co prawda nic na to nie wskazuje, ale CD Projekt RED przygotował rasowego cRPG-a, w którym podejmujemy niejednoznaczne wybory moralne, a nasze akcje mają swoje konsekwencje na późniejszych etapach.

Pojedynki w kampanii są niezwykle zróżnicowane, a gra dodaje mnóstwo modyfikatorów oraz celów do zrealizowania. Pojawia się też wiele kart, których w klasycznym „Gwincie” nie znajdziemy. Z ich pomocą rozgrywane są zagadki logiczne, w tym np. walki z potworami, gdzie ogon potrafi być jedną kartą, pysk kolejną itp.

wojna krwi wiedzminskie opowiesci iphone ios recenzja ipados ipad thronebreaker the witcher tales class="wp-image-425122"

Sama fabuła „Wojnie krwi” jest jednak dość liniowa.

Gra polega przede wszystkim na przemieszczaniu się z jednego krańca lokacji na drugi. Mapy to takie rozwidlone korytarze, a w ich odnogach można znaleźć surowce oraz zadania poboczne. Świat gry jest przy tym przedstawiony w bardzo umowny sposób. Postać gracza symbolizuje wszystkich podkomendnych głównej bohaterki.

Ta umowność rozciąga się na wszystkie aspekty gry, a więc nie tylko na walkę — scenki przerywnikowe i rozmowy to plansze z wizerunkami NPC-ów, na które naniesiono napisy i pod które podłożono głos. Dialogi zagrane są świetnie, a fabuła obfituje w zwroty akcji i zgrabnie poszerza uniwersum.

wojna krwi wiedzminskie opowiesci iphone ios recenzja ipados ipad thronebreaker the witcher tales class="wp-image-425134"

Na gracza czekają niespodzianki, które rozbudowują tzw. lore „Wiedźmina”.

Na mapie oprócz złota, drewna i rekrutów można natknąć się na takie prawdziwe skarby. Czasem będzie to wygrzebany z kufra list od wrogiego komendanta, który wyjaśnia, dlaczego okoliczny las został wykarczowany, a innym razem trafi się kopalnia pełna skarbów. Raz wparowałem nawet na czele mej armii na wiejskie wesele.

Cieszy też, że pojedynki są różnorodne — w zasadzie to każdy przebiega inaczej. Do tego dochodzi pewien element losowości i z tego powodu nie da się stworzyć talii raz a dobrze, tylko trzeba stale modyfikować taktykę. Do tego zdobywanie (oraz tracenie!) kart, w tym z silnymi bohaterami, jest umotywowane fabularnie.

wojna krwi wiedzminskie opowiesci iphone ios recenzja ipados ipad thronebreaker the witcher tales 9 class="wp-image-425143"

„Thronebreaker” wydaje się przy tym grą wręcz skrojoną na urządzenia mobilne.

Przy edycji na komputery spędziłem co prawda 20 godzin i bawiłem się świetnie, ale miałem wrażenie, że nieco… marnuję czas. Brało się ono z tego, że jak już znajduję czas i siadam przy monitorze lub telewizorze, to wolę uruchamiać tytuły z kategorii AAA. Produkcje, którym bliżej do indyków, wolę ogrywać w podróży.

Od samego początku wydawało mi się też, że sterowanie dotykowe byłoby wygodniejsze — zarówno w pokazanym w rzucie izometrycznym świecie gry, jak i podczas pojedynków karcianych. Interakcje za pomocą kursora albo analogów na pecetach i konsolach stawiały niepotrzebnie barierę, której nie pozbył się nawet Switch.

wojna krwi wiedzminskie opowiesci iphone ios recenzja ipados ipad thronebreaker the witcher tales class="wp-image-425125"

Dopiero edycja na tablety pozwoliła mi sprawdzić, czy faktycznie sterowanie palcem pasuje do „Wojny krwi”.

Z radością muszę przy tym stwierdzić, że tak faktycznie jest — możliwość poruszania kartami poprzez przesunięcie ich po ekranie sprawia, że dużo łatwiej jest się zżyć z symbolicznym bohaterami i wczuć w opowiadaną historię. Można odnieść wrażenie, że naprawdę zagrywamy prawdziwe kartoniki na karczemnym stole.

Muszę tutaj jednak zaznaczyć, że moja pozytywna opinia dotyczy wersji na iPada, a mobilnym „Thronebreakerem” w pierwszej kolejności powinni zainteresować się ci gracze, którzy mają… tablety Apple’a. 5,7-calowy ekran w iPhonie 11 Pro był jak na mój gust ciut za mały, by wygodnie kontrolować interfejs.

wojna krwi wiedzminskie opowiesci iphone ios recenzja ipados ipad thronebreaker the witcher tales class="wp-image-425128"

Można jednak grać na wielu różnych urządzeniach na zmianę, gdyż gra synchronizuje stany zapisu z chmurą GOG-a lub Steama.

Na smartfonie wygodnie zarządza się obozem, który przypomina fortece z serii „Heroes of Might and Magic”. Mały ekran wystarcza, by tworzyć talie, poruszać się po mapie, zbierać surowce itp. Pojedynki można prowadzić zaś na tablecie lub komputerze, co pozwoli w pełni docenić kunszt artystów z CD Projekt RED.

O to, by podziwiać grę na nieco większym ekranie, aż się zresztą prosi, bo „Wojna krwi” jest niezwykle atrakcyjna audiowizualnie. Mapa przypominająca olejny naprawdę obraz cieszy oko, a pięknie animacje kart — zarówno podobizn postaci na kartonikach, jak i generowanych przez nie efektów — to małe dzieła sztuki.

wojna krwi wiedzminskie opowiesci iphone ios recenzja ipados ipad thronebreaker the witcher tales class="wp-image-425140"

Pozostaje więc pytanie: czy warto kupić grę „Wojna krwi: Wiedźmińskie opowieści” w wersji na systemy iOS i iPadOS?

Po spędzeniu z grą weekendu jestem przekonany, że tak, warto — ale pod pewnymi warunkami. Zacznijmy od tego, że jeśli unikaliście jak ognia pojedynków w karty w grze „Wiedźmin 3: Dziki Gon” i „Gwinta” nie pokochaliście, to „Thronebreakera” również powinniście omijać szerokim łukiem.

REKLAMA

Jeśli jednak macie dostęp do iPada i świat wykreowany przez Andrzeja Sapkowskiego lubicie, to nie powinniście się zbyt długo zastanawiać. CD Projekt RED wycenił w końcu swoją produkcję w wersji mobilnej na niecałe 50 zł, a taka cena za grę „Wojna krwi: Wiedźmińskie opowieści” jest naprawdę bardzo atrakcyjna.

Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj serwis Rozrywka.Blog w Google News.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA