REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Filmy
  3. Muzyka

Zmarł Ennio Morricone. Genialnego kompozytora będziemy pamiętać dzięki fenomenalnym filmom – TOP7

Świat kina otrzymał dzisiaj rano niezwykle smutną wiadomość o śmierci kompozytora, Ennio Morricone. W trakcie swojej kariery Włoch współpracował z dziesiątkami wybitnych artystów i nagrał muzykę do ponad 500 filmów. Wiele z nich zapisało się złotymi zgłoskami do historii światowego kina, a duża była w tym zasługa właśnie klimatycznego soundtracku.

06.07.2020
15:38
ennio morricone filmy
REKLAMA
REKLAMA

Ennio Morricone zmarł w wieku 91 lat w wyniku powikłań po poważnym wypadku, z powodu którego od pewnego czasu przebywał w rzymskim szpitalu. Po potwierdzeniu tej informacji przez przyjaciół włoskiego kompozytora cały filmowy świat pospieszył z wyrazami współczucia, żalu i wielkiego uwielbienia dla talentu Morricone. I jak rzadko można był całkowicie pewnym szczerości tych wyznań. Współpracujący z największymi tuzami kina muzyk był bowiem w trakcie swojej kariery odpowiedzialny za niektóre z najwybitniejszych ścieżek dźwiękowych w historii kina.

W początkowym okresie międzynarodowej sławy Ennio Morricone zasłynął przede wszystkim współpracą z reżyserem Sergio Leone przy jego spaghetti westernach, ale szufladkowanie dokonań urodzonego w Rzymie kompozytora tylko w ramach tego jednego gatunku byłoby olbrzymim nadużyciem. Wspomnienie wszystkich wybitnych soundtracków Morricone wymagałoby niezwykle obszernego tekstu, ale mimo to warto przywołać choć kilka świetnych filmów, do sukcesu których wyraźnie przyłożył rękę.

Bogata kariera Ennio Morricone. Przypominamy najlepsze i najważniejsze filmy z jego muzyką:

Dobry, zły i brzydki

Nie sposób omawiać wpływu Ennio Morricone na światowe kino bez wspomnienia prawdopodobnie najsłynniejszej melodii skomponowanej przez niego. Chodzi oczywiście o utwór towarzyszący filmowi „Dobry, zły i brzydki” ze słynnej trylogii dolarowej Sergio Leone. Popularny spaghetti western wsławił się postaciami trzech tytułowych bohaterów, fantastycznym wykorzystywaniem napięcia, niespotykaną wówczas często w kinach przemocą i właśnie wybitną ścieżką dźwiękową z niezapomnianymi motywami muzycznymi The Ecstasy of Gold i The Good, the Bad and the Ugly.

Frantic

Na przestrzeni swojej kariery Morricone współpracował nie tylko z Leone, ale też wieloma innymi popularnymi reżyserami ze Stanów Zjednoczonych i Europy. Nagrał muzykę również do jednego z najsłynniejszych i najlepszych filmów Romana Polańskiego. „Frantic” to pełna emocji opowieść o amerykańskim chirurgu, który w wyniku nieszczęśliwego zbiegu wypadków zostaje zmuszony do samotnego poszukiwania zaginionej żony. Morricone w swoich kompozycjach połączył melodie typowe dla amerykańskich thrillerów z tamtych lat z francuską estetyką (akcja filmu toczy się w Paryżu), co dało niezwykle interesujące połączenie. I przy okazji pomogło „Frantic” wybić się ponad gatunkowe ograniczenia.

Ennio Morricone nie kojarzy się szczególnie z gatunkiem filmowego horroru, choć przecież to właśnie on nagrał muzykę do jednego z najsłynniejszych horrorów lat 80. Współpraca włoskiego kompozytora z reżyserem Johnem Caprenterem nie należała do najłatwiejszych, dlatego soundtrack filmu „Coś” stanowi mieszankę utworów nagranych przez ich obu, ale produkcja i tak pokazała, że Morricone stać także na tworzenie świetnych utworów korzystających garściami z elektroniki. W połączeniu ze świetnym scenariuszem, mocną obsadą i świetnymi efektami specjalnymi muzyka nagrana przez Włocha przyczyniła się do zyskania przez „Coś” statusu dzieła kultowego.

Za kilka dolarów więcej

„Za kilka dolarów więcej” to prawdopodobnie najlepsza część tzw. trylogii dolarowej i bezsprzecznie jeden z najlepszych spaghetti westernów w dziejach. A ponieważ motyw muzyczny z tego filmu również należy do najsłynniejszych utworów Morricone, to dzieła Leone tym bardziej  nie mogło zabraknąć na tej liście. W „Za kilka dolarów więcej” widz mógł lepiej poznać granego przez Clinta Eastwooda Mężczyznę Bez Imienia, który ponownie zwalczał bezprawie na Dzikim Zachodzie, ale oryginalna historia („Za garść dolarów” było remakiem filmu Akiry Kurosawy), ciekawe postaci antagonistów i lepsze zdjęcia przyczyniły się do wyniesienia sequela na jeszcze wyższy poziom.

Koneser

W ostatnich latach życia Morricone nie mógł sobie pozwolić na tak szaleńcze tempo tworzenia jak wcześniej, ale nadal potrafił wspomóc swoją muzyką świetne filmy i pozwolić im się wspiąć na absolutne wyżyny. Tak właśnie było z powstałą w 2013 roku włoską produkcją Giuseppe Tornatore. Reżyser „Cinema Paradiso” i „Maleny” w „Koneserze” z Geoffreyem Rushem w roli tytułowego specjalisty od wyceny dzieł sztuki postawił na melancholijną i przejmującą atmosferę. A muzyka Morricone zdecydowanie wspomogła twórcę w zbudowaniu atmosfery.

Dawno temu w Ameryce

Ostatnim wspólnym filmem Leone i Morricone była epicka opowieść „Dawno temu w Ameryce” z Robertem De Niro w roli głównej. Włoski reżyser poświęcił na rozwój tej historii ponad 10 lat, co przełożyło się na trwający ponad 4 godziny film. Amerykańscy dystrybutorzy nie zgodzili się jednak na dystrybucję takiego dzieła i wbrew woli Leone znacząco skrócili film, który niedługo później poniósł bolesną porażkę w box office. Podobnie jak w przypadku kilku innych arcydzieł kina po latach widzowie wrócili do „Dawno temu w Ameryce” i okrzyknęli produkcję jednym z najlepszych filmów gangsterskich w dziejach. Do czego oczywiście przyczyniła się nostalgiczna ścieżka dźwiękowa autorstwa Ennio Morricone.

REKLAMA

Ostatnim dużym międzynarodowym projektem Morricone była „Nienawistna ósemka” Quentina Tarantino. Obu artystów łączyła wcześniej niełatwa relacja, a Włoch po obejrzeniu „Django” zapowiadał nawet, że nigdy więcej nie będzie pracować dla tego reżysera. Ostatecznie zmienił jednak zdanie skuszony perspektywą nagrania muzyki do pierwszego westernu od 34 lat. Warto w tym miejscu zaznaczyć zresztą, że „Nienawistna ósemka” była pierwszym dziełem Tarantino z oryginalną ścieżką dźwiękową, bo Amerykanin stawiał wcześniej zawsze na korzystanie z już istniejących utworów (sięgał też po dzieła Morricone). I choć sam film nie dorównał niektórym wcześniejszym produkcjom tego twórcy, to akurat soundtrack chwalono z każdej strony. Co później przełożyło się na nagrody Złotego Globa i Oscara dla Morricone.

Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj serwis Rozrywka.Blog w Google News.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA