Netflix przyciąga produkcjami o zatopieniu Japonii i Atlantydy. „Aquaman” i „Japan Sinks 2020” to dwie z wielu nowości serwisu

Według obecnych zapowiedzi w dniach 6-12 lipca na platformę Netflix Polska trafi 16 nowych produkcji. Zdecydowanie najgłośniejszą spośród nich jest film „Aquaman”. Warto natomiast wspomnieć, że w międzyczasie serwis opuści niemało hitowych tytułów rodem z Hollywood, dlatego część użytkowników spędzi najbliższe dni na nadrabianiu filmów takich jak „John Wick”.

W 2000 roku mało kto słyszał jeszcze o aktorze takim jak Vin Diesel. Właśnie wtedy na ekrany kin wszedł horror science fiction zatytułowany „Pitch Black” i z miejsca uczynił nowojorczyka wschodzącą gwiazdą kina akcji (rok później jego pozycję wzmocniła pierwsza część „Szybkich i wściekłych”). Głównym bohaterem produkcji jest Richard B. Riddick, groźny przestępca przewożony do nowego zakładu karnego. Statek kosmiczny z Riddickiem na pokładzie rozbija się jednak na nieznanej planecie, a ocaleni pasażerowie zostają zmuszeni do współpracy z tajemniczym mężczyzną, jeśli chcą ocalić życie.

Ava Silva budzi się w kostnicy z niezwykłymi mocami. Wkrótce okazuje się, że uzyskała je od tajemnego Zakonu Miecza Krzyżowego, którego członkinie od lat walczą z demonicznym złem, próbującym obalić niebo. Dziewczyna będzie musiała przejść szybki trening posługiwania się zdobytymi przypadkiem umiejętnościami i wraz z pozostałymi zakonnicami rozpocząć misję ocalenia świata. Więcej na temat produkcji bazującej na komiksie Bena Dunna przeczytacie w naszej recenzji.

Filmy DCEU jako całość są odbierane przez fanów komiksowych adaptacji w dosyć mieszany sposób. Ale akurat wyprodukowany w 2018 roku „Aquaman” cieszy się względnie pozytywnymi recenzjami od krytyków i widzów. Produkcja opowiada o początkach superbohaterskiej kariery Arthura Curry'ego, który okazuje się synem zaginionej królowej Atlantydy. Czy mężczyźnie uda się zdobyć tron zatopionego królestwa i powstrzymać swojego przyrodniego brata?

Katastroficzny serial rozgrywający się w roku 2020 i jednocześnie produkcja science fiction z gatunku japońskiego anime? „Japan Sinks: 2020” zapowiada się na nowy animowany hit platformy Netflix. Wśród jej użytkowników nie brakuje bowiem fanów wschodnich produkcji, a od początku pandemii koronawirusa wszystkie produkcja katastroficzne cieszą się niesłabnącą popularnością.

Zniknięcie 1. części popularnej serii filmów akcji z Netfliksa przez wielu jej fanów zostanie zapewne odebrane jako prawdziwa tragedia. „John Wick” to w końcu jeden z najlepiej ocenianych filmów tego typu, stworzonych w ostatniej dekadzie. Dzieło reżyserskiego duetu w osobach Davida Leitcha i Chada Stahelskiego nie tylko sprawiło, że kino akcji wróciło do skomplikowanych sekwencji kaskaderskich (i zrezygnowało z nadmiernego cięcia scen), ale też reaktywowało karierę Keanu Reevesa.

Na początku następnego tygodnia z serwisu Netflix zniknie także melodramat „Wiek Adaline”. Produkcja z elementami science fiction opowiada o młodej kobiecie, która na skutek uderzenia pioruna pod wodą nagle przestaje się starzeć. Nieśmiertelność szybko okazuje się jednak bardziej przekleństwem niż darem. Po wielu latach Adaline spotyka jednak mężczyznę, któremu pragnie wyjawić swój sekret.

Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj serwis Rozrywka.Blog w Google News.