REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Filmy

#ReleaseTheLucasCut - fani domagają się reżyserskiej wersji „Zemsty Sithów”

No nieźle namieszał nam w popkulturze Zack Snyder z tym swoim Snyder Cut filmu „Justice League”. Fani wywąchali pole wpływów i teraz próbują wymóc na Disneyu produkcję reżyserskiej wersji ostatniego prequela „Gwiezdnych wojen”, czyli „Zemsty Sithów”.

02.06.2020
14:54
star wars revenge of the sith lucascut
REKLAMA
REKLAMA

Nie trzeba było długo czekać od czasu ogłoszenia przez HBO Max i Zacka Snydera informacji o tym, że na platformie streamingowej WarnerMedia zadebiutuje reżyserska wersja filmu „Liga sprawiedliwości”, by społeczność fanowska, przynajmniej w świecie wirtualnym, poczuła aksamitny smak władzy. Oto bowiem po latach lobbowania przez fanów i samych twórców „Ligi sprawiedliwości” okazało się, że ich głosy zostały usłyszane, a Warner zdecydował się wyłożyć ok. 30 mln dol. na dokończenie „Justice League” przez Zacka Snydera, który podczas oryginalnych zdjęć musiał, ze względu na osobistą tragedię, opuścić plan zdjęciowy, a jego dzieło dokończył Joss Whedon.

Ta wersja „Ligi sprawiedliwości” posiadająca dwóch „ojców” nie przypadła fanom do gustu, nie usatysfakcjonowała także wytwórni pod kątem finansowym. I choć jeszcze parę lat temu musielibyśmy się z tym po prostu pogodzić, tak tym razem okazało się, że nowa cyfrowa rzeczywistość (plus okoliczności pandemii koronawirusa) sprawiła, że dana wytwórnia jest chętna „poprawić” dzieło, które nie spodobało się fanom.

Czy rzeczywiście Snyder Cut „Ligi sprawiedliwości” okaże się lepszy? Dowiemy się po premierze w HBO Max w 2021 roku, natomiast ten precedens rozochocił i fanów i samych twórców. Kilka dni temu reżyser „Legionu samobójców” David Ayer zaczął udostępniać w sieci pierwsze komentarze w odpowiedzi na petycje fanów o jego wersję reżyserską kolejnego nieudanego filmu DCEU.

Teraz z kolei na sile przybrała inna petycja, odgrzewająca filmowy kotlet sprzed 15 latu, a mianowicie „Zemstę Sithów”. Już ponad 17 tys. podpisów zebrała bowiem inicjatywa fanów domagająca się reżyserskiej, 4-godzinnej wersji trzeciego epizodu Star Wars.

Tyle ponoć trwała pierwsza wersja "Zemsty Sithów" jeszcze przed pierwszymi cięciami montażowymi. Mnie zastanawia tylko, czemu padło akurat na „Zemstę Sithów”? To przecież nie tylko najlepszy z prequeli „Gwiezdnych wojen”, ale w ogóle drugi po „Imperium kontratakuje” („Nowa nadzieja” ex aequo, ale tylko ze względu za zasługi dla kinematografii i popkultury) najlepszy film całej sagi.

Czemu nie padło na „Mroczne widmo”, które ewidentnie nie było filmem idealnym, ale wykazuje potencjał na doszlifowanie (i wymontowanie wszystkich scen z Jar-Jar Binksem)? A może to po prostu zwykły żart online'owy, który niechcący przybrał poważną formę?

Ja jestem za hasłem #ReleaseTheJJCut – film „Skywalker. Odrodzenie” ma bowiem tak dziurawy i poszatkowany scenariusz (chwilami wręcz jego brak), że tutaj aż się prosi o jakąś solidnie dłuższą, dopracowaną wersję reżyserską.

Mimo wszystko, o wiele bardziej prawdopodobny jest scenariusz powstania Ayer Cut „Legionu samobójców” niż cofanie się 15 lat wstecz i poprawiane odsłony „Gwiezdnych wojen”, które tych poprawek najmniej potrzebują.

Przy okazji pojawia się pytanie – jak dużą władzę studia filmowe są w stanie dać społecznościom fanów?

Internet pozwolił tym dwóm stronom zbliżyć się do siebie na skalę niespotykaną wcześniej, Hollywood otworzyło się na głosy widzów i często dzięki temu wychodziło na plus. Czy są jednak jakieś granice tej symbiozy?

Czy od teraz studia filmowe zaczną spełniać wszystkie kaprysy fanów, którzy potrafią się odpowiednio sprawnie zebrać w kupę? A nawet jeśli, to czy rzeczywiście jest to pozytywny sygnał? Bo moim zdaniem on daje wytwórniom furtkę do tego, by nie spinać się zbytnio przy produkcji filmów – jak nie wyjdzie za pierwszym razem to się poprawi za jakiś czas – tak wydaje się brzmieć filozofia kryjąca się za tymi inicjatywami.

REKLAMA

Nie zdziwię się nawet, jak za jakiś czas wytwórnie zaczną zbierać prywatne pieniądze od fanów drogą crowdfundingową w celu tworzenia nowych wersji danych filmów.

W związku z tym proponuję jeszcze inny hasztag i inicjatywę skierowaną do największych hollywoodzkich wytwórni - #JustMakeGoodMovies.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA