REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Filmy

Twórca Deadpoola krytykuje Marvel Studios i twierdzi, że nieprędko zobaczymy film „Deadpool 3”

Rob Liefeld, który zasłynął jako twórca takich postaci jak Deadpool czy Cable, powiedział kilka gorzkich słów pod adresem filmowego studia Marvela oraz przyszłości kinowej odsłony Deadpoola.

12.05.2020
13:15
deadpool rob liefeld
REKLAMA
REKLAMA

Rob Liefeld to jedna z najważniejszych postaci świata komiksów lat 90. XX wieku. Razem m.in. z Toddem McFarlane’em stał na czele nowego, bardziej autorskiego i niezależnego pokolenia twórców komiksów. Jest współzałożycielem jednego z najbardziej wpływowych wydawnictw komiksowych w Ameryce, czyli Image Comics. Dał on światu takie serie komiksowe jak „Youngblood”, „Deadpool”, „X-Force”. Liefeld znany jest z niewyparzonego języka, wyrazistych poglądów i całkiem niedawno dał temu wszystkiemu wyraz podczas wywiadu online.

Przede wszystkim, choć Liefeld zarzeka się, że jest fanem tego, co dotychczas zrobili razem Kevin Feige i Marvel Studios, nie widzi on za bardzo wyraźnego kierunku, w jakim zmierza MCU w swojej czwartej fazie.

Nie jestem wielkim fanem obecnego planu Marvela. To jak dotąd pierwszy raz, gdy pytam się: Hej, Feige, czy ty masz w ogóle jakiś plan? Twój plan to Eternals i Shang-Chi? I Czarna Wdowa? – mówi Rob Liefeld.

Nie będę ukrywał, że w tej kwestii jestem bliski zdania Liefelda.

Być może Kevin Feige ma jakiś ukryty plan działań i po raz kolejny zachwyci świat dając nam filmy, których tak mocno potrzebowaliśmy.

Tyle tylko, że, z całym szacunkiem, „Eternals” to nie są „Strażnicy Galaktyki”, a Shang-Chi to nie Iron Man.

Mimo wszystko, bardzo dużo nowych postaci z 4 fazy MCU jest kompletnie nieznana szerszej publiczności. Iron Man może nie był przed 2008 rokiem globalnie popularną postacią, ale był kojarzony w świecie popkultury. Podobnie jak Thor czy Kapitan Ameryka, który w USA miał status niemalże legendy. Eternal czy Shang-Chi to nisza nisz. I nawet jeśli Feige ma w zanadrzu fascynującą opowieść, to przedstawianie tych postaci od razu w solowych filmach, bez wcześniejszego intro w innych produkcjach (tak jak to chociażby miało miejsce z Czarną Panterą czy Spider-Manem) wydaje się dość przypadkowym wyborem. Związanym głównie z tym, że w „Endgame” pokończyły się właściwie wszystkie najważniejsze wątki.

Marvel pozamykał wiele drzwi. Chris Evans się pożegnał, tak samo jak Robert Downey Jr. Czarna Wdowa rzuciła się w przepaść. Niemalże stracili też Toma Hollanda na rzecz Sony – kontynuuje Liefeld.

Komiksowy twórca nadmienił również, że ze względu na złe zarządzanie studia „Deadpool 3” nieprędko pojawi się w kinach.

Odniósł się on tym samym do słów samego Ryana Reynoldsa, który w niedawnym wywiadzie dla Total Film przyznał, że nie ma pojęcia, kiedy wystartuje produkcja trzeciej odsłony serii o niesfornym mutancie.

To wszystko wydaje mi się po prostu źle zarządzane. To nie wina Ryana Reynoldsa, on jest teraz u szczytu swojej kariery, a Deadpool jest jej najważniejszą częścią.

Wydaje mi się, że Marvel nie potrafi sobie poradzić z tym, co Ryan ma do zaoferowania odnośnie tej produkcji. To Feige ma pełną artystyczną kontrolę nad filmami MCU. Gdy mówimy o X-Menach czy Fantastycznej Czwórce to wszyscy mają nadzieję, że on je naprawi. Z tymże Deadpool nie potrzebuje naprawy. On wymaga, by Feige odsunął się na bok i pozwolił Ryanowi kontynuować swoją pracę – stwierdza Liefeld.

Jeśli Ryan Reynolds nie robi właśnie „Deadpoola 3” to tylko dlatego, że Marvel na to jeszcze nie pozwolił – nadmienia.

I rzeczywiście, tutaj coś może być na rzeczy. Dotychczas całe MCU to dzieło Kevina Feige'a. Wszystko kręci się tak, jak on tego chce. I oczywiście do tej pory były to strzały w dziesiątkę. Ale też albo przedstawiał on pewne postaci po raz pierwszy w wersji filmowej, albo je poprawiał, gdyż poprzednie inkarnacje nie do końca pasowały do jego wizji, bądź budziły niedosyt fanów.

Przypadek Deadpoola jest jednak specyficzny.

REKLAMA

Powstał on poza jurysdykcją Feige'a i okazał się nad wyraz udany. Jeśli więc miałby on płynnie przejść do MCU, Feige musiałby zejść na drugi plan i oddać pole do popisu dla Ryana Reynoldsa. Z drugiej strony, jeśli Deadpool ma być częścią większej całości, to jakieś kompromisy są zapewne potrzebne.

Oczywiście oczekiwanie na przyszłość „Deadpoola 3” może też wynikać z faktu, że Marvel musi po prostu wymyślić najlepszy sposób na to, by go wprowadzić do MCU tak, by mógł być częścią większej opowieści. A jak wszyscy wiemy, jest on na tyle specyficznym superherosem, że nie jest to wcale tak oczywiste i proste jak z każdym innym.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA