REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Książki
  3. TV

Orwell śmieje się w zaświatach. Uczestnicy Big Brothera nadal nie wiedzą o pandemii koronawirusa

Lata największej popularności programu Big Brother dawno minęły, ale w niektórych krajach wciąż zamyka się uczestników w odciętym od świata domu Wielkiego Brata. Panująca obecnie pandemia koronawirusa powinna być wyjątkiem od tej reguły, mimo to gwiazdy trwającej edycji niemieckiego Big Brothera żyją w błogiej nieświadomości.

17.03.2020
16:20
big brother koronawirus
REKLAMA
REKLAMA

George Orwell to brytyjski pisarz i dziennikarz, autor jednej z najsłynniejszych literackich dystopii. „Big Brother” to zaś popularny na początku XXI wieku format reality show (w Polsce nadawany w latach 2001-2002, 2007-2008 i po raz trzeci wznowiony w zeszłym roku). Osobę Orwella z telewizyjnym programem do tej pory łączyło tylko tytułowe nawiązanie do koncepcji wymyślonej przez pisarza na potrzeby powieści „Rok 1984”.

Twórcy „Big Brothera” wyszli z założenia, że uczestnicy każdej edycji zostaną zamknięci w odciętym od świata i mediów domu Wielkiego Brata, gdzie każdy ich ruch będzie kontrolowany i obserwowany przez kamer. A wszystko to ku uciesze publiczności. Całej sytuacji mimo wszystko nie sposób było porównywać do wykreowanej przez Orwella dystopicznej rzeczywistości Oceanii, Eurazji i Wschódazji. Aż do teraz.

Okazało się, że uczestnicy trzech trwających właśnie edycji programu nie wiedzą nic o pandemii koronawirusa.

O całej sprawie poinformował niemiecki dziennik Suddeutsche Zeitung. Najnowsza edycja niemieckiego „Big Brothera” rozpoczęła się 9 lutego, czyli jeszcze przed najmocniejszą fazą zachorowań w samych Chinach. W tamtym czasie przypadki zarażenia koronawirusem poza Azją były niezwykle rzadkie i mało kto spodziewał się aż takiego rozwoju choroby. Od tego czasu jedynym kontaktem ze światem mieszkających w domu Wielkiego Brata osób byli nowi uczestnicy, którzy trafili tam później. Nadawca programu zabronił im jednak informować grupy startowej o postępie pandemii.

big brother koronawirus

Decyzja programu Sat 1 spotkała się z dużym oburzeniem wśród widzów, którzy sprzeciwili się takiemu traktowaniu osób biorących udział w programie. Producenci początkowo bronili się przed krytyką i zapewniali, że uczestnicy dowiedzą się o koronawirusie dopiero, gdy zachoruje któryś z członków ich rodzin. Burza w mediach społecznościowych ostatecznie zmusiła ich do zmiany strategii i zapowiedzenia specjalnego wydarzenia, podczas którego mieszkańcy domu Wielkiego Brata dowiedzą się o sytuacji panującej w Niemczech. Ale jak zaznacza dziennik The Guardian w podobny sposób odcięci od informacji o koronawirusie są też członkowie brazylijskiej i kanadyjskiej edycji „Big Brothera”.

Big Brother” z dosyć nieszkodliwej rozrywki stał się nagle prawdziwym Wielkim Bratem ukrywającym przed obywatelami niewygodną prawdę.

Zupełnie inną sytuacją jest, gdy ktoś dobrowolnie decyduje się na całkowite odcięcie od mediów. Osób próbujących uciec od internetowego zgiełku przecież nie brakuje. Na tego typu izolację i medytację w samotności zdecydował się ostatnio choćby Jared Leto. W takim układzie trudno mieć jednak do kogokolwiek pretensje, że nie docierają do takiej osoby kluczowe dla świata informacje, jak np. te o koronawirusie. Uczestnicy „Big Brothera” mają jednak prawo wiedzieć, że coś zagraża im najbliższym. A świadoma i odpowiedzialna telewizja (daleka od totalitarnych zapędów Oceanii) powinna im to umożliwić.

REKLAMA

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA