REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Filmy
  3. Dzieje się

Masz iPhone'a? To znaczy, że dobry z ciebie człowiek. Tak przynajmniej twierdzi Apple

Film Riana Johnsona „Na noże” zyskał przychylność widzów i krytyków, będąc nawet nominowanym do Oscara i kilku Złotych Globów. Teraz reżyser opowiadając o pracy na planie, zdradził intrygujący detal, który może zmienić sposób, w jaki zaczniemy od tej pory oglądać filmy.

26.02.2020
16:30
Na noże – kadr z filmu
REKLAMA
REKLAMA

Reżyser, w rozmowie z magazynem Vanity Fair, wyciągnął bowiem na światło dzienne pewien specyficzny fakt, związany z umowami licencyjnymi na użycie produktów filmy Apple w produkcjach filmowych.

Apple pozwala używać iPhone’ów w filmach, ale – i to jest kluczowe, jeśli ogląda się film kryminalny – złoczyńca nie może posiadać iPhone’a na ekranie.

Na noże – kadr z filmu class="wp-image-380468"

Twórca „Gwiezdnych wojen: Ostatniego Jedi” oraz „Looper – pętla czasu”, w żartobliwym tonie dodał, że być może, zdradzając tę tajemnicę, znacznie utrudnił sobie pisanie scenariusza kolejnego filmu kryminalnego. Dodał także, że:

Teraz każdy twórca filmowy, który posiada w swoim filmie złoczyńcę, co miało być sekretem, będzie chciał mnie zabić.

O ile cała sprawa brzmi zabawnie, wydaje się całkiem zrozumiałe, że firma Apple chce dbać o swój dobry wizerunek w mediach.

Jak wynotowali autorzy strony MacRumors, firma od dawna posiada konkretny zestaw regulacji, co do sposobu, w jaki jej produkty mogą być ukazane na ekranie.

Produkt musi być pokazany w jak najlepszym świetle, w odpowiednim kontekście i sposobie, który będzie prezentował produkt i firmę Apple Inc. w jak najkorzystniejszy sposób – czytamy.

W tym samym artykule, autorzy zwracają uwagę, że podczas emisji serialu sensacyjnego „24 godziny” z Kieferem Sutherlandem, pojawiła się teoria fanowska, wedle której jednym z elementów wyróżniających bohaterów od złoczyńców, był fakt, jakiego komputera używali. Jasnym jest, że dobrzy bohaterowie siedzieli nad Macami, gdy złoczyńcy pracowali na zwykłych PC-tach. W obliczu rewelacji Johnsona, teoria ta okazuje się być całkiem prawdziwa.

  • Czytaj także: recenzja filmu „Na noże
REKLAMA

Warto wynotować też, że firma Apple ma niezwykle bogatą historię z product placementem swoich sprzętów w różnorodnych dziełach kultury. Dość wspomnieć słynną scenę z „Legalnej blondynki”, gdy Elle Woods zaczyna poważnie brać się za pracę na studiach dopiero w momencie, w którym kupi sobie kolorowego laptopa słynnej kalifornijskiej firmy.

Informacja, zdradzona przez Johnsona, może natomiast wpłynąć na sposób, w jaki będziemy od teraz oglądać produkcje filmowe, nagminnie skanując ekran w poszukiwaniu telefonu firmy Apple dla określenia po czyjej stronie stoi bohater.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA