REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Książki

„Szeptacz” to thriller idealny na jesień. Ta powieść doskonale nadaje się na kino, jakiego lubimy się bać

„Szeptacz” Aleksa Northa od miesięcy zapowiadany był jako najbardziej wyczekiwany thriller tej jesieni. Jeśli wierzyć poleceniom na okładce, książka ma być wciągająca, przerażająca i klimatyczna. Czy udało się jej spełnić te obietnice?

16.10.2019
18:19
szeptacz recenzja Alex north
REKLAMA
REKLAMA

Trzeba sobie powiedzieć na wstępie, że kampania marketingowa powieści z dreszczykiem przebiega zwykle bardzo podobnie. Albo autorytetem, który nam książkę poleca, jest jakiś znany pisarz, dajmy na to Stephen King, a więc mistrz gatunku, albo liczne zachwalające ją zdania mniej lub bardziej popularnych twórców przyrównują nowe dzieło do czegoś już znanego, co działa na wyobraźnię czytelników. Oczywiście pośród tych zachęcających haseł wybrzmiewają takie słowa jak „straszny”, „przerażający”, „jedyny w swoim rodzaju”, „niezapomniany” czy w końcu „genialny”. Biorąc pod uwagę, że co miesiąc na polskim rynku ukazuje się mnóstwo powieści – tyle, że nigdy nie będziemy ich w stanie przeczytać – wybór wcale nie jest łatwy.

„Szeptacz” jednak konsekwentnie pojawiał się w różnych przekazach reklamowych, choćby w mediach społecznościowych. Stwierdziłam więc, że warto po tę książkę sięgnąć i sprawdzić, czy rzeczywiście jest tak dobra, jak mówią.

Nie bez znaczenia w tym kontekście pozostają dwa inne fakty. Po pierwsze, „Szeptacz” zdobył dobre i bardzo dobre opinie za granicą, gdzie ukazał się w czerwcu tego roku. Po drugie, powieść najpewniej zmierza do Hollywoodu i to – bardzo możliwe – w wielkim stylu. Pojawiły się jakiś czas temu informacje, że AGBO, kolektyw artystów z Los Angeles, założony przez reżyserów „Avengers: Wojna bez granic, Anthony'ego i Joego Russo, zawarł umowę, na mocy której może powstać produkcja oparta o fabułę książki. Szczegóły nie są jeszcze znane, ale jedno jest pewne: ten thriller rzeczywiście ma filmowy potencjał i jestem sobie w stanie wyobrazić, że mógłby powstać na jego podstawie świetny, rozrywkowy obraz, który ściągnąłby masy do kin.

I taki, jakich lubimy się bać.

Aleksowi Northowi bowiem udaje się cały czas trzymać napięcie, a czytelnik niczego nie może być pewien. Powieść rozpoczyna się tajemniczym prologiem, będącym listem ojca do syna. Możemy się z niego domyślać, że stało się coś złego, z czym dorosły mężczyzna nie umiał sobie poradzić. Jasne jest, że towarzyszyły temu dziwne wydarzenia i sekrety, jakich nie udało się w odpowiednim momencie odkryć. Następnie mamy rozdziały, które naprzemiennie wprowadzają nas w dwie różne historie.

Jesteśmy więc świadkami najpewniej porwania małego chłopca, który znika w niewyjaśnionych okolicznościach. Sprawa jego zaginięcia komisarzowi Pete'owi Willisowi przypomina dawne śledztwo sprzed lat, związane z tytułowym Szeptaczem, a więc mężczyzną, który wabił dzieci szeptem, a potem rozprawiał się z nimi w okrutny sposób. Te wydarzenia odcisnęły piętno na zawodowym życiu policjanta, który do tej pory zmaga się z ich skutkami. Powrót do przeszłości, w trakcie pracy nad nową kryminalną zagadką, będącą w gruncie rzeczy czymś więcej, bo ciągłą walką o ocalenie życia chłopca, okaże się wyjątkowym koszmarem.

szeptacz Alex north opinie class="wp-image-333518"

Oprócz Willisa poznajemy też Toma Kennedy'ego i jego syna.

Ojciec nie potrafi poradzić sobie ze śmiercią swojej żony – nie wie, jak zajmować się synem i cierpi na niemoc twórczą. Postanawia jednak, nieco skonsternowany dziwnym zachowaniem dzieciaka, zacząć od nowa. Wraz z nim przeprowadza się do sennego Featherbank, gdzie wszystko ma się zacząć układać. Co prawda dom, do którego się wprowadzają budzi wątpliwości Toma, jednak jego syn wybrał go od razu, a ten nie chciał go rozczarować, mając świadomość, że chłopiec zmaga się z traumą. Wkrótce okaże się, że nie tylko dom budzi niepokój, ale ludzie, który są wokół niego. Ci potrafią być bardziej niebezpieczni, niż stare mury...

Czytając „Szeptacza”, jednocześnie zanurzamy się w te dwie opowieści i długo nie możemy być pewni, jaki jest dokładny związek między nimi. Wiele pozostaje tylko w domyśle czytelnika, który chce poznać prawdę o przywoływanych wydarzeniach. Jedyne co je łączy – jak możemy zakładać – to Szeptacz. Będący jednocześnie prawdziwym mężczyzną, a z drugiej strony kimś, kto wydaje się postacią z koszmarów. Jakie były jego motywacje i jakie zło wyrządził? Czy zgłębienie jego umysłu pozwoli ocalić innych w przyszłości?

REKLAMA

„Szeptacz” Aleksa Northa to sprawnie przygotowany thriller, który nie odkrywa wszystkich kart, a także ciekawy – i mimo wszystko nieco inny od już nam znanych – obraz człowieka stykającego się w swojej pracy z makabrycznymi wydarzeniami. A poza tym to też powieść o trudnej relacji rodziców z dziećmi i miłości, która choć jest ogromna, nie może uchronić przed niebezpieczeństwem.

Premiera książki „Szeptacz” już dziś, 16 października 2019 roku. Powieść w Polsce ukazała się nakładem Wydawnictwa Muza.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA