REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Seriale

Twórcy „Gry o tron” próbują nas nabrać, że kubek ze Starbucksa to był ich jedyny błąd

David Benioff i D.B. Weiss to duet, który nie cieszy się ostatnimi miesiącami szczególną popularnością wśród fanów „Gry o tron”. Liczne błędy, wpadki i niezrozumiałe decyzje z 8. sezonu zdenerwowały fandom, ale nic nie wskazuje, by showrunner czuł się winny. Uważa wręcz, że jedynym błędem finałowej serii był kubek ze Starbucksem.

03.09.2019
13:51
gra o tron błąd
REKLAMA
REKLAMA

Nietrudno wskazać, kto jest obecnie wrogiem numer 1 (i numer 2) dla fanów „Gry o tron”. David Benioff i D.B. Weiss z idoli fandomu stali się obecnie niemal pariasami w oczach widzów, a wszystko przez w dużej mierze bezsensowne i wyjątkowo słabe sezony 7. i 8. Ich przyszłość wydaje się zresztą mocno pogmatwana. Showrunnerzy produkcji od czasu zakończenia jej nadawania przez HBO doczekali się już miana najsłabszych scenarzystów świata, co notabene nie przeszkodziło Netfliksowi w wydaniu rekordowej kwoty za ich usługi na wyłączność. Wygląda więc na to, że kolejne dzieła tego duetu pokażą, czy naprawdę są tak słabi i czy ktokolwiek jest jeszcze w stanie im zaufać.

Trudno nie oprzeć się jednak wrażeniu, że nawet najlepszy serial dla Netfliksa może nie uratować ich przed gniewem widzów. Wszystko dlatego, że Benioff i Weiss nie dostrzegają żadnych błędów w 8. sezonie serii „Gra o tron” i autentycznie uważają, że wykonali doskonałą robotę. Co oczywiście sprawia, że jawią się jako osoby albo przeraźliwie zadufane w sobie, albo ślepe na własne pomyłki.

David Benioff stwierdził, że kubek ze Starbucksa był jak mała niedoskonałość zostawiona specjalnie przez mistrza perskich dywanów.

W rozmowie z japońskim portalem Star Channel wzięli udział obaj showrunnerzy, ale to właśnie Benioff jest autorem cytatu, który zapewne jeszcze długo będzie wyśmiewany przez fandom „Gry o tron”. Mężczyzna zasłynął już wcześniej absurdalnym zdaniem, że Dany tak jakby zapomniała o Żelaznej Flocie, co miało tłumaczyć niewiarygodną śmierć jej drugiego smoka. Wypowiedź związana z zostawionym na stole w Winterfell kubkiem kawy również zawiera kilka ciekawych stwierdzeń:

Benioff: Przy tworzeniu perskich dywanów tradycją jest zrobienie jednego małego błędu, bo tylko bóg jest idealny. W naszym przypadku tak samo było z kubkiem ze Starbucksa.

Podążając analogią Benioffa, trzeba by powiedzieć, że dywan zwany 8. sezonem „Gry o tron” był pełen dziur, tłustych plam, rwał się w kilku miejscach i został częściowo spalony.

Tłumaczenie twórców serialu jest absolutnie absurdalne i szokujące. Gdyby finałowa seria „Gry o tron” okazała się prawdziwym arcydziełem, to faktycznie można by mówić o papierowym kubku z kawą jako o małej i nieistotnej wpadce. Powstałoby na ten temat kilka memów, część widzów i dziennikarzy miałaby przez chwilę używanie, ale na tym by się skończyło. Zakończenie jednej z najważniejszych i najdroższych produkcji w historii telewizji roiło się jednak od błędów.

  • Czytaj także: Fani serialu HBO byli tak wściekli na showrunnerów, że czasem wierzyli w nieprawdziwe doniesienia o ich oszustwach. Dobrym przykładem jest tu afera z rzekomo podmienionym Duchem.
gra o tron błąd class="wp-image-319923"
REKLAMA

Jeśli Starbucks jest małą niedoskonałością, to jak nazwać fatalne żarty i bzdurne decyzje Tyriona? Jak wytłumaczyć zamknięcie rozwoju szaleństwa Daenerys w jednym odcinku? Co zrobić z zupełnie nieistotnym ogłoszeniem dziedzictwa Jona Snow? I czy mamy zapomnieć o bezużytecznej Cersei, dziwnym Jaimem, nudnym Nocnym Królu oraz pojawiających się znikąd w Winterfell Melisandre i Bronnie? A przecież wymieniłem tylko problematyczne momenty związane z bohaterami. Można by się też przyczepić o fatalną taktykę wojenną (i to dwa razy, bo bitwa o Królewską przystań wcale nie była lepsza), działające bez wewnętrznej logiki Skorpiony i sprowadzenie politycznej układanki do jednej przemowy pojmanego Lannistera.

Finałowy sezon „Gry o tron” najpierw podzielił fandom serialu, a potem doprowadził go na skraj samozagłady. Do czegoś podobnego nie doszłoby, gdyby chodziło tylko o jeden malutki błąd. David Benioff i D.B. Weiss nie dostrzegają jednak niczego niewłaściwego w tym, co zrobili. Nie mają sobie nic do zarzucenia, bo przecież zrobili tylko jeden maluteńki błąd. Niech im będzie, że ta jedna sprawa nie była zbyt istotna. Dla ich dobra pomińmy fakt, że w innej scenie było widać butelki z wodą, a na planie oprócz nich było zawsze jeszcze kilkadziesiąt osób, które powinny pilnować takich rzeczy. Nie ma to wielkiego znaczenia, bo grzechów twórców scenariuszy do finałowej szóstki odcinków jest znacznie więcej. A z taką postawą nie mają co liczyć na rozgrzeszenie od fanów.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA