REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Muzyka

Solo czy w grupie? Premiery płytowe minionego tygodnia, na które warto zwrócić uwagę

Końcówka kwietnia przynosi kilka bardzo interesujących muzycznych premier. Wśród nich nowości od solistki Aldous Harding oraz zespołowe popisy tria Lotto. Sprawdźcie najciekawsze premiery płytowe tygodnia.

27.04.2019
13:00
premiery płytowe Aldous Harding
REKLAMA
REKLAMA

Aldous Harding - Designer

Pełen elegancji, wysmakowany trzeci album długogrający Aldous Harding przykuwa uwagę zwłaszcza tymi oszczędniejszymi fragmentami. Wśród nich najciekawsze to Treasure oraz Weight of the Planets. Nowozelandka serwuje z jednej strony niepokojące, z drugiej zaś fascynujące pejzaże. Jej kompozycje oscylują wokół alternatywnego popu i indie folka, jednak słychać tam znacznie więcej tropów i inspiracji, nawet delikatnie zahaczających o jazz. Harding wystąpi na tegorocznych OFF Festivalu.

Kevin Morby - Oh My God

Muzyka drogi od Kevina Morby'ego. Amerykański muzyk woła do boga, ale nie znajdziecie tu słów pochwały. Raczej opowieści o rozterkach, zagubieniu i niepewności. Piąty album długogrający Morby'ego sięga po inspiracje starej szkoły folk rocka, wplątując do kompozycji soczyste gitarowe riffy i grane na klawiszach melodie. Dokłada do tego chórki przywodzące na myśl gospel, a także wiele innych cudownych ozdobników.

Local Natives - Violet Street

Zastanawiałam się bardzo nad tym, czy Local Natives mają jeszcze coś do powiedzenia w muzyce. Okazuje się, że mają. Wystarczyło chwilę odpocząć i nabrać oddechu. „Violet Street” brzmi lepiej niż poprzednik, „Sunlit Youth”, nowe kompozycje są lżejsze, idą mocno w stronę indie a czasem nawet electro popu. W otwierającym album Vogue Kelcey Ayer atakuje pięknym falsetem, w kolejnych numerach słyszymy wokalne harmonie, urozmaicone lekkimi, nośnymi melodiami. Odświeżenie brzmienia zdecydowanie wyszło na dobre.

Lotto - Pix

REKLAMA

Najnowsza EP-ka formacji Lotto, czyli wspólnego dzieła Łukasza Rychlickiego, Mike’a Majkowskiego i Pawła Szpury przynosi doznania równie intensywne, co poprzednicy - albumy „VV” czy „Elite Feline”. Zdolność grupy do tworzenia hipnotyzujących, noiseowych i niezwykle intrygujących struktur na szczęście nie maleje.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA