Netflix wita wiosnę horrorem z gwiazdą „Chilling Adventures of Sabrina”. Co nowego w serwisie i co znika?

Za oknem piękna pogoda i aż żal nie wyjść zaczerpnąć świeżego powietrza. Na szczęście nowe filmy i seriale na Netfliksie można oglądać na wielu różnych sprzętach elektronicznych. Nie ma więc obaw, że użytkownicy platformy przegapią którąś z ważnych premier następnego tygodnia. W serwisie zagości komedia romantyczna „Wynajmij sobie chłopaka”, nowy film z gwiazdą „Chilling Adventures of Sabrina” oraz serial, w którym widzowie pokierują losami słynnego brytyjskiego podróżnika.

Dzisiaj wydaje się to nieprawdopodobne, ale był taki czas w Hollywood, gdy wytwórnie filmowe były skłonne przeznaczyć 185 mln dol. na adaptację „Iliady” Homera. Oczywiście, filmowa „Troja” została w wyraźny sposób uwspółcześniona, ale wbrew pozorom najważniejsze wątki eposu sprzed kilku tysięcy lat zostały zachowane. Produkcja może się pochwalić fenomenalnymi scenami walki i dobrą pracą kamery, ale została też zapamiętana ze względu na kilka co najwyżej średnich kreacji aktorskich. Pojedynek Hektora z Achillesem spokojnie mógłby jednak rywalizować o miano jednej z najlepszych choreografii w filmie akcji w ostatnich kilkunastu latach.

„Ultraman” to nowe anime Netfliksa, które stanowi bezpośrednią kontynuację słynnego serialu aktorskiego z lat 60. Brzmi intrygująco? Jeżeli jesteście fanami Iron Mana i japońskich opowieści z olbrzymimi potworami, to „Ultraman” może być programem sam raz dla was. Fabuła produkcji śledzi losy Shinjiro Hayaty, który przejmuje po swoim ojcu niesamowite supermoce. Chłopak będzie musiał przybrać miano Ultramana i obronić Ziemię przed kolejnym najazdem obcych.

Ridley Scott zapisał się na stałe w historii kina kilkoma świetnymi produkcjami. Chyba żadna nie ma jednak statusu porównywalnego z „Gladiatorem”. Być może wynika to z faktu, że w przeciwieństwie do „Obcego” czy „Łowcy androidów” opowieść o Maximusie Decimusie Meridusie nie doczekała się żadnej kontynuacji. Dlatego w pamięci fanów film Scotta pozostał nieskalany. Netflix dał więc szansę swoim subskrybentom, by sprawdzili, jak dobrze zestarzał się „Gladiator”.

Bear Grylls to jedna z najbardziej kolorowych i nietypowych postaci współczesnej telewizji. Podróżnik w swoim życiu osiągał już najwyższe szczyty i był w stanie przetrwać w najbardziej ekstremalnych warunkach. W „Ty kontra dzicz” będzie musiał zmierzyć się jednak z potężną siłą, jakiej jeszcze nie stawił czoła. Czyli wolą użytkowników Netfliksa. „Ty kontra dzicz” jest bowiem serialem interaktywnym, w którym to widzowie będą podejmować decyzje za Gryllsa.

Sukces „Cichego miejsca” oraz „Nie otwieraj oczu” sprawił, że w kolejnych latach możemy się spodziewać wielu podobnych horrorów. Na pierwszy ogień idzie „Cisza” Netfliksa. Produkcja opowiada o tajemniczej epidemii latających potworów, która spadła na naszą planetę. Grupka ocalałych ucieka do znajdującej się na odludzi chatki. Monstra atakują za pomocą słuchu, więc mają nadzieję odnaleźć tam odrobinę spokoju. Nie wiedzą jednak, że przyjdzie im się zmierzyć z morderczym kultem, który oddaje cześć potworom z piekła rodem. W filmie wystąpili m.in. Stanley Tucci i Kiernan Shipka znana z roli Sabriny w „Chilling Adventures of Sabrina”.

Netflix serialami dokumentalnymi stoi. Jedna z takich produkcji w najbliższym czasie opuści jednak serwis streamingowy. Akcja dokumentu „People of Tomorrow” toczy się podczas słynnego belgijskiego festiwalu muzyki elektronicznej - Tommorrowland. Bilety na to wydarzenie co roku sprzedają się w ciągu kilku minut. Autorzy serialu postanowili przypatrzeć się osobom, które przyjechały na festiwal i sprawdzić, czy faktycznie mamy do czynienia z ludźmi przyszłości.