REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Audiobooki

„Popiel. Syn Popiołów” to okrutna słowiańska saga - recenzujemy słuchowisko Audioteki

Mitologia grecka, rzymska czy nordycka kryją całe mnóstwo opowieści. Tak samo jest z tą słowiańską, choć wydaje się, że traktuje się ją po macoszemu. Ten stan rzeczy zmienia Witold Jabłoński.

26.03.2019
14:59
popiel syn popiołów
REKLAMA
REKLAMA

Wiedza na temat rodzimej mitologii nie jest szczególnie rozległa w społeczeństwie. Nie doczekała się też zbyt wielu interpretacji, można wręcz mówić o luce kulturowej. Tym bardziej praca Jabłońskiego, zapoczątkowana już w jego „Darze bogów”, a przybliżająca dziedzictwo naszych praprzodków, to rzecz nie tylko ciekawa, ale i ważna. Autor poddaje oczywiście legendy i wierzenia własnej interpretacji nadając im fabularnej soczystości i narracyjnego mięsa. Jak sam zresztą zauważa nie istnieje kanoniczny obraz mitów. Dopuszczalne są ich rozmaite wersje i warianty. To rodzi pole do różnorodnych interpretacji, a jedną z takowych jest „Popiel. Syn Popiołów”.

Audioteka włożyła tytaniczny wysiłek w słuchowisko oparte na pracy Jabłońskiego.

Muszę przyznać, że jestem osobą staroświecką w kwestii literatury. Przekładam papier nad format cyfrowy, ale przy „Popiele. Synu Popiołów” wiele bym stracił przy takim podejściu. Włożono naprawdę ogromną pracę w udźwiękowienie tego słuchowiska. Niekiedy niepotrzebne są słowa, aby oddać atmosferę danej sceny. Odgłosy bitwy, otoczenia czy zbliżającego się niebezpieczeństwa są sugestywne i odpowiednio wykreowane, działając na wyobraźnię słuchacza. Również muzyka wykorzystująca instrumentarium kojarzące się z dawnymi czasami w historii Słowian wytwarza niesamowity, chwytający za zmysły klimat.

Tak samo sprawa ma się z doborem aktorów i narratora. Mając na pokładzie taki zespół trudno, aby było inaczej, ale i tak „Popiel. Syn Popiołów” robi wrażenie na tym polu. Pewne obawy miałem co do osoby Kazimierza Kaczora jako narratora. Zupełnie niepotrzebnie. Faktycznie jego głos nadaje się do roli bajarza opowiadającego o historiach dotyczących legendarnych figur, takich jak Lech, Krak, Wanda, Popiel i Baba Jaga. Ostatnia z postaci pojawiła się już w „Darze bogów”, tu zaś jej historia zostaje znacząco rozwinięta.

Motywów w nowej pracy Jabłońskiego zresztą nie brakuje.

Tworzy on wielowątkową sagę wypełnioną dźwiękami uderzającej o siebie w boju stali, a także magią i to tą czarną. „Popiel. Syn Popiołów” to żadne tam lekkie opowiastki na dobranoc. Te historie wypełnione są mrokiem i grozą, a co najważniejsze narracyjnym ciężarem nie zapominającym jednocześnie o baśniowej tradycji. Stawka jest wysoka, krew leje się gęsto, a odpowiednio skonstruowane postacie każą nam zaangażować się w ich losy. Dostajemy zestaw bohaterów z krwi i kości, którzy zostali ujęci w niekonwencjonalny sposób. Takie nowatorskie ujęcie wychodzi całości wyłącznie na dobre i raz jeszcze oddala „Popiela. Syna Popiołów” od dziecięcych bajek opowiadanych przy ognisku, a zbliża do okrutnej, pełnokrwistej sagi.

popiel syn popiołów witold jabłoński
REKLAMA

Skojarzenia z „Wiedźminem” czy nawet z „Grą o tron” nasuwają się same, ale są zupełnie niepotrzebne i krzywdzące dla Jabłońskiego. Jego nowa praca to rzecz zupełnie odrębna, która jak bądź gatunkowo przystaje do fantasy, tak jednocześnie jest czymś więcej niż tylko fantazją, bo niesie wachlarz innych wartości. To nie jest rzecz do zasypania w popiele, a spektakularne widowisko do ciągłego słuchania i zatapiania się w dawny słowiański świat.

Fragmentu „Popiela. Syna Popiołów” można posłuchać na Audioteka.com, jak i zakupić całość.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA