REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Seriale

Emilia Clarke otarła się o śmierć po 1. sezonie „Gry o tron”. Aktorka przeszła poważną operację

Widzowie śledzą na ekranie popisy aktorów, zazwyczaj nie wiedząc, co dzieje się w ich prywatnym życiu. O niektórych tragediach dowiadujemy się po latach. Tak jest w przypadku Emilii Clarke z „Gry o tron”, która w trakcie prac nad 2. sezonem serialu dowiedziała się, że jej życiu zagraża niebezpieczeństwo.

22.03.2019
16:30
emilia clarke gra o tron
REKLAMA
REKLAMA

Ostatni sezon „Gry o tron” trafi na antenę HBO już za miesiąc. Jedną z najważniejszych postaci w finałowym akcie tej historii będzie Daenerys Targaryen grana przez Emilię Clarke. Fani szybko zakochali się w bohaterce portretowanej przez brytyjską aktorkę. Nie mieli jednak pojęcia, że niewiele brakowało, by Clarke przedwcześnie pożegnała się z życiem. Wszystko z powodu tętniaków mózgu, o czym aktorka opowiedziała w tekście opublikowanym na łamach The New Yorkera.

Cała historia rozpoczęła w 2011 roku, niedługo po zamknięciu zdjęć do 1. sezonu produkcji HBO. Zamiast ekscytacji zbliżającą się sławą Clarke czuła głównie przerażanie. Dopiero zaczynała pracę w tym biznesie i nie radziła sobie jeszcze ze stawianymi przed nią wymaganiami. Żeby poradzić sobie ze stresem zatrudniła indywidualnego trenera. Pewnego dnia w trakcie zajęć okropnie rozbolała ją głowa, a po udaniu się z powrotem do szatni, dziewczyna zaczęła obficie wymiotować. Wezwano karetkę, a w szpitalu okazało się, że u Clarke wystąpił krwotok podpajęczynówkowy spowodowany pęknięciem tętniaka mózgu. Konieczna była błyskawiczna operacja:

Operacja trwała trzy godziny. Ból po przebudzeniu był nie do zniesienia. Powiedziano mi, że jeśli przetrwam dwa tygodnie bez pooperacyjnych komplikacji, to moje szanse na przeżycie będą wysokie. Jednej nocy, po tym jak przekroczyłam wspomnianą granicę, obudziła mnie pielęgniarka. Zapytała mnie jak się nazywam, a ja nie mogłam sobie przypomnieć. Cierpiałam na afazję.

Problemy z pamięcią minęły po tygodniu. Aktorka przez całe przygotowania do 2. sezonu żyła jednak ze świadomością konieczności usunięcia drugiego tętniaka.

emilia clarke gra o tron class="wp-image-266841"

Aktorka musiała radzić sobie z osłabieniem i ciągłym strachem podczas zdjęć. Twórcy serialu znali jej problemy ze zdrowiem, ale reszta świata nie miała o tym pojęcia. Clarke zamartwiała się swoim wyglądem i ciągle krążyło nad nią widmo śmierci, mimo że lekarze uspokajali ją, że drugi tętniak może pozostać w stanie uśpienia. Szybko okazało się jednak, że te zapewnienia nie zdadzą się na nic. Tętniak urósł dwukrotnie i potrzebna była kolejna operacja. Niestety, nie zakończyła się sukcesem. Nastąpiło obfite krwawienie, a aktorka po przebudzeniu czuła olbrzymi ból. Konieczna była kolejna procedura, tym razem przez otwarcie czaszki.

Na szczęście operacja usunięcia tętniaka zakończyła się sukcesem. Rekonwalescencja była jednak bardzo długa i bolesna. A strach przed utratą zdolności mowy, widzenia lub pamięci towarzyszył Clarke przez cały ten okres. Obecnie aktorka znajduje się w najwyższej formie, a większość tamtych wspomnieć wymazała z pamięci. Postanowiła jednak opowiedzieć światu o swoich problemach i pomóc osobom takim jak ona poprzez fundację SameYou, która wspiera osoby z urazami mózgu i po udarach.

REKLAMA

Historia Emilii Clarke doskonale pokazuje, że choroba może się przydarzyć każdemu, nawet osobom na samym szczycie, co nie zawsze – z uwagi na przekaz medialny – wydaje się takie oczywiste.

8. sezon „Gry o tron” zadebiutuje w telewizji HBO i serwisie HBO GO 15 kwietnia.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA