REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Filmy

3 godziny to mnóstwo czasu, aby wywrócić filmowy świat do góry nogami. „Avengers: Koniec gry” zmieni MCU

4. odsłona Avengersów już niedługo zadebiutuje na ekranach światowych kin. W kwietniu napięcie rosnące od roku dzięki zwrotowi akcji w finale „Wojny bez granic” zostanie rozładowane. Jednak „Avengers: Koniec gry” może przysporzyć fanom jeszcze więcej bolączek, jako że film ma zmienić całe MCU.

12.03.2019
22:10
avengers koniec gry fabuła
REKLAMA
REKLAMA

W zeszłym roku Marvel Studios wywróciło świat setek tysięcy, jeśli nie milionów fanów do góry nogami. Pytanie, co się stało ze światem Avengersów po niesławnej czystce Thanosa, może niektórym nawet spędzać sen z powiek. Jeśli i wy należycie do tego grona, to zapewne zaglądacie od czasu do czasu w odmęty internetu w poszukiwaniu odpowiedzi na te i inne nurtujące kwestie. Do niedawna jednak w sieci krążyło stosunkowo niewiele potwierdzonych informacji dotyczących filmu „Avengers: Koniec gry”. Jednak wraz ze zbliżającą się premierą, a zatem i coraz bardziej intensywną promocją obrazu, niczym okruszki chleba, drobne podpowiedzi pojawiają się w zakamarkach internetu.

Kilka dni temu bracia Russo potwierdzili zakończenie prac nad ich najnowszym dziełem.

Oznacza to, że został już wyznaczony czas trwania produkcji, a także finalny kształt fabularny. Na przecieki dotyczące wydarzeń filmowych raczej nie ma co liczyć. Jednak sprytni fani byli w stanie odnaleźć informację na stronie jednego z kin, jakoby seans „Avengers: Koniec gry” miał trwać 180 minut.

Ta informacja potwierdzałaby same deklaracje reżyserów dotyczące czasu trwania produkcji debiutującej w kwietniu. Warto jednak zauważyć, że zazwyczaj oficjalna długość filmu jest podawana do wiadomości na około miesiąc przed premierą obrazu. A „Avengers: Koniec gry” zadebiutuje za około 6 tygodni.

Fabuła „Avengers: Koniec gry” może zmienić wszystko, co wiemy o MCU.

Czas trwania czwartych Avengersów jest wciąż jeszcze kwestią dyskusji, a na przecieki fabularne ze strony twórców nie ma, co liczyć. Jednak zanim się poddamy, warto zastanowić się, co jeszcze oprócz ekipy pracującej przy produkcji, może zdradzić wątki fabularne.

Jeśli kiedyś niemal desperacko czekaliście na jakąkolwiek premierę, to zapewne wiecie, że czasami w kwestii podpowiedzi można liczyć na oficjalne opisy w sieciach sprzedaży. Na stronie portalu Atom zajmującego się sprzedażą biletów na seanse kinowe można odnaleźć taki oto pozornie niewinny opis, jak miałaby się prezentować fabuła „Avengers: Koniec gry”:

Thanos pstryknął placami w filmie „Avengers: Wojna bez granic” i w efekcie połowa świata natychmiastowo wyparowała. Teraz zdesperowana grupa ocalałych wojowników, w tym Kapitan Ameryka, Czarna Wdowa, Iron Man, Thor i Hulk pracują, aby przeciwdziałać ludobójczej akcji Szalonego Tytana.

Nasi herosi nie byli w stanie powstrzymać Thanosa za pierwszym razem. Co pozwala im wierzyć, że wygrają w dogrywce? Odpowiedź może znajdować się w ogromnej mocy, którą posiada Kapitan Marvel lub w najmniejszych przestrzeniach między atomami dostępnymi dla Ant-Mana. „Avengers: Koniec gry” napiszą historię Marvel Cinematic Universe na nowo. Kiedy wszystko dobiegnie końca, nic nie będzie już taki samo.

REKLAMA

Enigmatyczny opis sugeruje nam przede wszystkim wywrotowość „Avengers: Koniec gry”. Warto zauważyć, że zazwyczaj tego typu serwisy starają się być bardzo enigmatyczne w swoich streszczeniach. Tutaj sugeruje się fanom, że powinni się przygotować na potężny szok. Być może bracia Russo zafundują nam za półtora miesiąca istną jazdę bez trzymanki i drastyczne zmiany w MCU. Byłby to na pewno ciekawy zabieg, aczkolwiek z rodzaju tych, które trudno fanom zaakceptować. Jednak mając tak astronomiczną ilość czasu, oscylującą w okolicach trzech godzin, można zrobić naprawdę dużo z jakimkolwiek uniwersum filmowym.

Niezależnie od tego, ile będzie wynosił czas trwania i fabuła „Avengers: Koniec gry”, produkcja ma zadebiutować w ostatni weekend kwietnia.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA