REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Filmy

O roli u Tarantino dowiedział się, gdy skręcał meble. Kim jest Rafał Zawierucha, który zagrał Polańskiego?

Człowiek znikąd. Brzmi trochę, jak opis bohatera westernu i jest to chyba całkiem trafne porównanie, wszak Quentin Tarantino niemal przez całą swoją karierę, mniej lub bardziej, nawiązuje do tego gatunku. Ale nie, Rafał Zawierucha to człowiek z Krakowa, który co prawda ma na koncie szereg ról, ale nie był znany szerszemu gronu widzów. Aż do teraz.

20.11.2018
12:09
rafał zawierucha kim jest wojewódzki
REKLAMA
REKLAMA

Jak przyznaje sam zainteresowany w rozmowie z portalem Gazeta.pl, o swoim angażu do roli Romana Polańskiego dowiedział się w momencie skręcania mebli. Znajdujący się po drugiej stronie słuchawki agent zastał swojego klienta ze śrubokrętem w ręku, kiedy przekazywał mu szczęśliwą nowinę. Od tej pory kariera Zawieruchy zmieniła się całkowicie. Obracanie się w towarzystwie największych sław, Hollywood, dotarcie tam, gdzie chciałby być każdy. A to wszystko z pozycji osoby mało rozpoznawalnej, prawie anonimowej. Choć przecież Rafał Zawierucha zdążył już swoje osiągnąć, nim trafił pod skrzydła najbardziej cool reżysera w Fabryce Snów.

Zawierucha urodził się w Krakowie, ale dorastał w Kielcach w typowej rodzinie klasy średniej.

Sam przyznaje, że w domu się nie przelewało, ale też nie można powiedzieć, że wraz ze starszym rodzeństwem klepał biedę. Jego ojciec, brat i siostra skończyli szkołę muzyczną, jednak rodzice zajmują się obecnie prowadzeniem rodzinnego domu dziecka w Kielcach. Nieprzerwanie od 18 lat. We wspomnieniach aktora pierwszymi popkulturowymi symbolami, jakie wryły się w jego pamięć, są Kaczor Donald i logo wytwórni Warner Bros. Zapewne większość z nas miała podobnie. Na pewnym etapie w każdym rodzi się zauroczenie amerykańską kulturą, ale w tym wypadku ta upomniała się o Rafała Zawieruchę.

Aktor ukończył Akademię Teatralną w Warszawie, mając za profesorów Zbigniewa Zapasiewicza, Maję Komorowską, Wojciecha Pszoniaka czy Jarosława Gajewskiego. Za jego dotychczasowe największe osiągnięcie można uznać główną rolę w Księstwie Andrzeja Barańskiego. Otrzymał za nią nominację do Złotej Kaczki od miesięcznika "Film" w 2012 roku. Dla Zawieruchy była to praca dyplomowa na zakończenie szkoły. Można takiej oczywiście tylko pozazdrościć, ale sama kreacja nie wybiła aktora nigdzie dalej.

Kolejne lata obfitowały w role w znanych rodzimych produkcjach (Miasto 44, Dzień dobry, kocham cię!), ale były to dalsze plany. Jaśniejszym punktem na mapie filmografii Zawieruchy byli Bogowie Łukasza Palkowskiego, gdzie wcielił się w Romualda Cichonia. Jednak i w tym przypadku trudno mówić o strzale, który wywindowałby Zawieruchę wysoko w górę, gdyż kolejne lata to w dalszym ciągu obsadzenie aktora w znanych tytułach, ale wciąż na dalszym planie (Powidoki, serial Pakt). Do tego role w Teatrze Współczesnym oraz prowadzenie cyklu Polska filmowa i Europa filmowa w Canal+ Discovery. I tak do przełomowego czerwca 2018 roku.

Witaj w rodzinie Quentina Tarantino.

Właśnie tymi słowami twórca Pulp Fiction miał przywitać Zawieruchę, po tym jak limuzyną z lotniska w Los Angeles został on przewieziony do własnego apartamentu i spotkał się ze swoim nowym znajomym. W udzielanych ostatnio wywiadach aktor przyznaje, że Hollywood jest zupełnie innym światem, mówi też o uprzejmości ze strony kolegów i koleżanek z planu, podkreślając jednocześnie, że udało mu się wytworzyć wyjątkową relację z Margot Robbie, która gra żonę Polańskiego, Sharon Tate.

Zawierucha nie udaje sztucznej skromności, ma świadomość, że to duży krok, którego zazdroszczą mu inni ludzie z branży, choć jednocześnie nie bije od nich zawiścią. Wywyższanie się, zadzieranie nosa? Trochę tak to wygląda, zwłaszcza jak się słyszy rzucane między słowami anglojęzyczne zwroty ze strony Zawieruchy, ale może to sygnał mówiący, że aktor przesiąknął hollywoodzkim stylem i manierą. Nie wiem, czy jest to powód do ganienia go za to, bo bije od niego zwykłym, niczym nieskrępowanym zauroczeniem daną mu szansą i poznaną rzeczywistością zza Wielkiej Wody. A to chyba rzecz naturalna i typową polską pokorę oraz obracanie dużych dokonań w nic nieznaczące czyny można odłożyć na bok.

Roman Polański by Zawierucha.

O samej roli aktor nie może mówić zbyt wiele, ze względu na podpisane dokumenty. To jednak nie pierwsza jego kreacja oparta na prawdziwej, wciąż żyjącej postaci. Wcześniej był wspomniany Romuald Cichoń z Bogów, którego Rafał Zawierucha poznał. W przypadku tarantinowskiego Pewnego razu w Hollywood już tak nie było. Aktor nie spotkał się z Romanem Polańskim z bardzo prozaicznych powodów. Nie mógł zdradzić przyczyny swojej chęci poznania reżysera, to że zagra go u Tarantino musiało pozostać tajemnicą, zatem trudno było szukać pretekstu do zaaranżowania takiego tête-à-tête.

Jednak postać Polańskiego jest dobrze udokumentowana. Liczne książki, wywiady, filmy, które nie tylko wyreżyserował, ale też w których zagrał. Sam Polański, sądząc po jego rozmowie z Katarzyną Janowską, wydaje się podchodzić do Pewnego razu w Hollywood z rezerwą i pewna dozą nieufności. Prawdopodobnie ma już serdecznie dosyć grzebania w jego przeszłości czy to przez sądy, czy kolegę z branży. Pozostaje liczyć, że występ Rafała Zawieruchy nie okaże się dla niego karykaturą i dla nas, widzów, będzie to rola będąca powodem do narodowej dumy.

REKLAMA

Już dziś Rafał Zawierucha wystąpi obok Pawła Domagały w programie Kuby Wojewódzkiego. Show obejrzycie w TVN o 22:30 lub w serwisie Player.pl.

* Zdjęcie tytułowe: © Fot Jarosław Sosiński / Watchout Productions 

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA