REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Muzyka

Agnieszka Chylińska zaskoczyła szczerością na YouTubie. Czy to faktycznie „wywiad, jakiego jeszcze nie było"?

Agnieszka Chylińska to postać, która od zawsze wzbudza kontrowersje. Wokalistka jest obecnie zupełnie inną osobą niż w czasach zespołu O.N.A. Na swojej nowej płycie Pink Punk postanowiła skonfrontować się z samą sobą. I to samo zrobiła w głośnym wywiadzie opublikowanym niedawno na YouTubie. Z jakim skutkiem?

13.11.2018
22:30
agnieszka chylińska
REKLAMA
REKLAMA

Nie sposób Agnieszce Chylińskiej odebrać wokalnego talentu i odwagi w podejmowaniu różnych (mniej lub bardziej) artystycznych wyzwań. Piosenkarka flirtowała z różnymi muzycznymi stylami od klasycznego punku, po industrial punk, a nawet hard rock i współczesny pop. Nie wszystkie wcielenia Chylińskiej przypadły do gustu fanom i krytykom. Zwłaszcza że w ostatnio kojarzono ją bardziej z programami rozrywkowymi TVN-u niż karierą muzyczną.

Negatywny odbiór płyty Forever Child musiał sprawić, że Agnieszka Chylińska postanowiła wrócić do początków i na Pink Punk zgodnie z tytułem zaserwowała swoim fanom punkową jazdę, często bez trzymanki. Najbardziej bezlitosna była jednak wobec samej siebie. To rozliczenie z własną przeszłością, charakterem i uczuciami rozciągnęło się także na właśnie opublikowany wywiad, który wokalistka opublikowała na swoim profilu w serwisie YouTube.

Agnieszka Chylińska - Pink Punk recenzja

Trwający nieco ponad dwadzieścia cztery minuty materiał powstał przy okazji promocji nowej płyty. Wywiad został przeprowadzonym przez znane Chylińskiej osoby z telewizji TVN: Kubę Wojewódzkiego, Edwarda Miszczaka i Marcina Prokopa. Na sam koniec pojawia się także Tadeusz Śliwa - reżyser wywiadu i teledysku piosenki Mam zły dzień. Piosenkarka w otwarty sposób podejmuje w trakcie rozmowy tak poważne tematy jak depresja, relacje z rodzicami, bycie matką czy wiara w Boga.

Nie ma sensu debatowanie, na ile autentyczne są emocje Chylińskiej, a na ile mamy do czynienia z kontrolowanym materiałem promocyjnym. To już pozostanie tajemnicą samej autorki oraz osób, które współtworzyły z nią powyższy film. Znacznie ciekawsze w tym kontekście wydaje się pytanie, czy faktycznie mamy do czynienia z wydarzeniem wyjątkowym pod względem promocyjnym. Materiał został w końcu zatytułowany jako "wywiad, jakiego jeszcze nie było...". Nawet jeśli po części chodzi o fakt, że bohaterka otworzyła się publicznie jak nigdy do tej pory, to wiele osób odbierze to także jako hasło stricte marketingowe.

W ostatnich miesiącach kilkoro polskich muzyków zrobiło furorę dzięki nowoczesnym i nietypowym sposobom, w jaki promowali swoje płyty. Największe pochwały padły pod adresem Dawida Podsiadły, Katarzyny Nosowskiej i duetu Taconafide. Wspomniani artyści nie stawiali jednak na bolesną szczerość, a raczej tajemnicę i zabawne nawiązania do tematyki swoich płyt. Występ Chylińskiej pod tym względem na pewno się wyróżnia. Ale czy na pewno tak bardzo?

Wywiady promocyjne powstają przy okazji niemal każdego polskiego i zagranicznego filmu, książki czy płyty. Różnią się długością, jakością i poruszaną tematyką, a wszystko zależy od bardzo wielu czynników. Wielki wpływ na ostateczny kształt wywiadu ma relacja między obiema stronami i fakt, czy są w stanie sobie poświęcić pełnię uwagi przez dłuższy czas. Swoje robi także medium, do jakiego wywiad jest skierowany.

Chylińskiej z pewnością pomogło, że rozmawiała z ludźmi, których dobrze zna. Być może w prywatnych rozmowach poruszyła z nimi część wątków.

REKLAMA

To oczywiste, że tego typu rozmowa będzie bardziej otwarta. Tym bardziej, gdy rozmówca jest przekonany do rozmowy. Wywiad Chylińskiej zdecydowanie nie jest tutaj całkowicie nową jakością. W niczym nie umniejsza to jego wartości emocjonalnej, ale przedstawianie go w kategoriach całkowicie zmienionego paradygmatu polskiej promocji jest tylko marketingowym zagraniem.

Większym zaskoczeniem jest sposób, w jaki wywiad z artystką został opublikowany. Autorzy filmu opublikowali go na YouTubie z pominięciem klasycznych mediów i osoby dziennikarza. Agnieszka Chylińska być może wolała rozmawiać z ludźmi dobrze jej znanymi bardziej niż z obcą osobą, która przyszła de facto zarobić pieniądze na jej emocjach i szczerości. Ale nawet ten ruch raczej nie wywoła gruntownej zmiany w polskim show-biznesie. Sam fakt, że od czasu do czasu można się obyć bez tradycyjnych mediów, nie oznacza że można na tym zbudować pełną promocję artysty.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA