REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Seriale /
  3. VOD
  4. Netflix /

Najgorsze seriale Netfliksa. Tych produkcji lepiej się wystrzegać?

Netfliksowi nie zawsze wszystko wychodzi. W ofercie serwisu znajdują się produkcje, których lepiej unikać. Jakie są najgorsze seriale Netflix Original? Obecność niektórych tytułów na tej liście pewnie was zaskoczy.

03.11.2018
11:00
najgorsze seriale netflix original
REKLAMA
REKLAMA

Najgorsze seriale Netflix Original według redakcji SW Rozrywka:

Anna Nicz

Insatiable

Insatiable Netflix petycja class="wp-image-186064"

Są tacy, którzy bronią serialu i sprzedawanego w nim poczucia humoru. Do mnie on z kolei kompletnie nie trafia. Po pierwsze, motyw ex-grubaski, która po przemianie w szczupłą szkolną piękność mści się po latach upokorzeń, jest równie płytki, co pobudki głównej bohaterki. Po drugie, poziom żartów w serialu jest niski. Naprawdę. Bardzo niski. Brak im polotu, inteligencji, pomysłowości. Po trzecie, najzwyczajniej w świecie nie podoba mi się prostackie nabijanie się z grubasów i tłumaczenie przemocy oraz nienawiści. Okazuje się, że Netflix zamówił już drugi sezon produkcji. Serio?

Joanna Tracewicz

Przyjaciele z uniwerku

Opinie o Friends From College class="wp-image-89769"

Nie ma chyba nic gorszego niż nieśmieszna komedia. Przyjaciele z uniwerku niestety są właśnie takim tworem, który miał publiczność rozbawić, ale po drodze coś nie wyszło. Produkcja opowiada - jak sam tytuł wskazuje - o grupie przyjaciół, którzy znają się ze studiów i ich drogi po latach ponownie się ze sobą splotły. Marne żarty, jeszcze bardziej nijaka fabuła i poczucie, że to serial, który powstał tylko po to, żeby Netflix wydał pieniądze, a ktoś inny je zarobił - z takimi wrażeniami pozostawił mnie seans Przyjaciół z uniwerku. To jeden z najgorszych seriali, jaki zobaczyłam w całości (sic!) na Netfliksie.

Alexa i Katie

najgorsze seriale netfliksa class="wp-image-218450"

Koszmarne połączenie sitcomu i serialu młodzieżowego? Tak, Netflix ma i takie „perełki” w swojej ofercie. Wytrzymałam raptem trzy odcinki tego serialu i zwyczajnie musiałam się poddać. Alexa i Katie opowiada o dwóch nastolatkach, z których jedna jest chora na raka. Nie da się chyba bardziej powierzchownie i źle potraktować tego tematu, niż zrobili to twórcy tej produkcji. Aż dziw, że dostaniemy 2. sezon tej produkcji, a mimo wszystko dużo lepsza produkcja dla nastolatków, Everything Sucks!, została skasowany po 1. serii. Niezbadane są wyroki Netfliksa i widzów.

Piotr Grabiec

Iron Fist

iron fist skasowany class="wp-image-211787"

Wszystkich seriali z serii Netflix Original nie widziałem - zresztą pewnie nie ma na świecie osoby, która dałaby radę przebić się przez te tysiące godzin materiałów. Staram się wybierać takie produkcje, które mają spory potencjał i… nie trafiłem jeszcze na nic obiektywnie tragicznego albo złego. Najbliżej do takiego określenia byłoby jednak serialowi Iron Fist.

Poprzednie produkcje Netfliksa na bazie komiksów wydawnictwa Marvel były nierówne, ale jako całość się broniły. Iron Fist opowiada mało angażującą historię, a głównemu bohaterowi zabrakło charyzmy. Sytuacji nie były nawet w stanie uratować niezłe postaci poboczne. Na szczęście Danny Rand zaliczył świetny występ gościnny w drugim sezonie Luke’a Cage’a, a kolejny sezon poświęconego mu serialu miał już znacznie lepszy poziom - co oczywiście wcale nie znaczy, że był dobry.

Sacred Games

sacred games class="wp-image-179596"

Jeśli miałbym wskazać drugi z najbardziej rozczarowujących seriali Netfliksa, który obejrzałem, byłby to Sacred Games. Nie bawiłem się przy nim jakoś specjalnie źle, ale z perspektywy polskiego widza nie był on lekkostrawny. Wymagał od odbiorcy chociaż podstawowej znajomości realiów, w których został osadzony. Rozczarowujący był też finał, który jest przykładem kiepskiego cliffhangera - uczucia niedosytu nic tu nie równoważy, a historia brzydko urywa się w połowie.

Tomasz Gardziński

Rozczarowani

 class="wp-image-193234"

To zawsze rozczarowanie, gdy legendarny twórca animacji tworzy dzieło tak przeciętne w każdym znaczeniu tego słowa. Serial Netfliksa nie są ani zabawny, ani ciekawy. Nie ma też mocnej grupy bohaterów. Próbuje nieudolnie naśladować współczesne trendy znane z Ricka i Morty’ego czy BoJacka Horsemana. Wszystkie te wady są poważne, ale przy odrobinie ciężkiej pracy i pomysłowości dałoby się je naprawić. Największym grzechem Rozczarowanych jest jednak wydzierająca z ekranu nuda. A tego fani Netfliksa nie wybaczają.

Stranger Things

 class="wp-image-72043"

Tym wyznaniem pewnie wiele osób zaskoczę, ale jeden z największych hitów platformy uważam też za jedną z gorszych produkcji na Netfliksie. Nie ze względu na brak jakości w wykonaniu, czy występach aktorskich. Chodzi o coś innego, ale absolutnie fundamentalnego.

Stranger Things to dla mnie symboliczny reprezentant najgorszych trendów we współczesnej popkulturze. To serial żerujący na nostalgii widzów. Trudno wymienić choćby kilka szczegółów fabularnych Stranger Things, które nie zostały już kiedyś wykorzystane. I to z lepszym efektem. Każdy nowy sezon podkrada kolejne pomysły z któregoś słynnego filmu lub książki z lat 80. i 90., a potem przerabia je na najbardziej standardową mieszankę pomysłów, która zabierze widzów w podróż do lat młodości. Nie ma drugiego serialu, który byłby robiony tak bardzo pod linijkę marketingowców.

Konrad Chwast

Gypsy

 class="wp-image-88529"

Najlepszy przykład na to, jak można chcieć zrobić jakościowy serial i przegrać na każdej linii. Na pierwszy rzut oka wszystko jest w porządku. Fabuła opowiada o terapeutce, która za bardzo angażuje się w życie swoich pacjentów - a więc pomysł jest całkiem interesujący. Kamera pracuje wspaniale, obsada jest świetna - Naomi Watts wypada naprawdę dobrze. Szkoda tylko, że ostatecznie historia okazuje się przeintelektualizowana. Serial obiecuje wiele, ale temat realizuje po łebkach, a gdy głębiej zajrzeć w psychologię postaci, to szybko okazuje się, że te są miałkie i zwyczajnie mało interesujące.

Paradise PD

REKLAMA
netflix paradise pd premiera class="wp-image-197983"

Niby nie spodziewałem się po tym serialu niczego dobrego, a i tak byłem rozczarowany. Jego twórcy mają już na koncie podobne dzieło. Brickleberry opowiadało o strażnikach w parku krajobrazowym, serial był wypełniony chamskim, nędznym humorem, postacie były obrzydliwe i płaskie, a sama produkcja nie opowiadała żadnej ciekawej historii. I Paradise PD jest dokładnie takim samym serialem. Zmieniono trochę postacie, tym razem mamy do czynienia z policjantami, ale wszystko pozostaje po staremu. Głupi humor, za którym nic nie stoi, raczej przeciętna animacja i dodatkowo te same żarty opowiadane cały czas. Beznadzieja.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA