How It Ends zapowiadał się jak kolejny thriller postapo, jeden z wielu, bazujący na wykorzystanej już nie raz kliszy. I wiecie co? Dokładnie taki jest. Netflix dorzucił do swojej oferty jeszcze jedną średniawkę spod znaku Original.
Ostatnio w redakcji sporo narzekamy na filmowe produkcje oryginalne od Netfliksa. Mamy powody. Wśród nich Paradoks Cloverfield czy Tau – świetnie zapowiadające się obrazy, które po drodze coś zgubiły. We wszystkich przypadkach było podobnie, zwiastuny zachęcały dobrymi zdjęciami i intrygującym motywem fabularnym. Jednak w praniu okazywało się, że to tylko wydmuszka, filmy zaś miały nieciekawie poprowadzone fabuły czy słabe dialogi.
Podobnie dzieje się w przypadku How It Ends.
Tytuł przewrotny, bo film wcale nie pokazuje jak to się kończy – w końcówce akcja nawet nabiera tempa, by urwać się w kulminacyjnym momencie, zostawiając widza bez jakichkolwiek wyjaśnień, w trudnym dla bohaterów momencie. Albo szykują się do kontynuacji, albo nie mieli pomysłu na rozwiązanie. A sam motyw, choć podejmowany w kinematografii x razy, był całkiem obiecujący.
Oto bowiem naszą planetę nagle dotyka nieznana klęska.
Trzęsienia ziemi i tajemnicze zmiany pogodowe powodują ogromne zniszczenia i odcięcie prądu. W momencie rozpoczęcia klęski Will (Theo James) rozmawia przez telefon z żoną Samanthą (Kat Graham), przebywającą w oddalonym o setki mil Seattle. Połączenie zostaje przerwane, Will wpada w panikę i postanawia jechać do swojej żony. Towarzyszyć mu będzie teść Tom (Forest Whitaker), z którym Will nie ma najlepszym stosunków.
Oczywiście, jak można się spodziewać, na koniec wspólnej wędrówki mężczyźni są już przyjaciółmi.
How It Ends to zatem klasyczne postapo połączone z kinem drogi. Na swojej ścieżce mężczyźni poznają dziewczynę, którą zabierają ze sobą. Stany Zjednoczone pełne są złowrogich band, które zrobią wszystko, by zdobyć paliwo. Podróż trwa kilka dni, obserwujemy w międzyczasie zmianę nastroju pomiędzy Willem i jego teściem. Widzimy także wyniszczony przez dziwną pogodę kraj. Niestety, wszystko dzieje się zbyt wolno, przez co film w kilku momentach po prostu strasznie nudzi.
No i jeszcze to zakończenie. Akcja co prawda gęstnieje, ale chyba ciut za późno. Kilkanaście minut wcześniej w filmie pada teoria, jakoby klęski nie były wytworem natury, lecz człowieka. Niestety jednak ta kwestia nie zostaje rozwiązana, twórcy właściwie wcale nie podjęli tematu powodów, sensu i przyczyny stanu rzeczy, który zapanował w Ameryce.
Skupiają się jedynie na bohaterach, jednak i tak dość płytko.
W momencie, gdy wszystko prowadzi do happy endu, twórcy ucinają fabułę i kończą film. Zupełnie niespodziewanie i to rozczarowuje. Do ostatnich momentów miałam nadzieję, że po przebrnięciu przez dłużyzny How It Ends na końcu zostanę w jakikolwiek sposób nagrodzona. Niestety, nic takiego się nie wydarzyło.
How It Ends do obejrzenia w serwisie Netflix.
Dołącz do nas na Facebooku i bądź na bieżąco!
Teksty, które musisz przeczytać:
Horrory i 2. sezon „Snowpiercer” najważniejsze w przyszłym tygodniu. Netflix z ponad 20 nowościami
Netflix w następnym tygodniu poszerzy się o pierwsze odcinki należące do 2. sezonu „Snowpiercer”, horror „Annabelle wraca do domu” i niemal 20 dodatkowych tytułów. A ciekawych premier nie brakowało również w ostatnich dniach. Na które tytuły użytkownicy serwisu powinni zwrócić uwagę przed końcem miesiąca?
Po przeczytaniu tytułu, zacząłem się zastanawiać, co to za serwis o nazwie How It Ends.
Tak, dzięki, zabrakło myślnika, naprawione
Skoro dla Pana co napisał artykuł Paradoks Cloverfield coś po drodze zgubił, to ja dziękuję za takie artykuły…
Rozumiem ze teraz w przypadku kazdego filmu bedziecie zdradzac zakonczenie?
Nic tylko ogladac bez efektu zaskoczenia
widzialem to zakonczenie przed przeczytaniem. nic nie tracisz. zakonczenia brak. tak jak i zaskoczenia…
Spidersweb ląduje w zakazanych stronach. Jak można dać artykuł bez uprzedzania że to spoiler.
Co Cloverfield zgubił po drodze?
Siebie
I kolejny film pokazujący że Netflix ma daleko to kablówek czy HBO. Netflix ma dobre seriale ale filmy bardzo słabe.
Z serialami też bywa różnie, owszem mają kilka perełek ale to jest 1/4 tego co mają bo reszta jest słaba albo co najwyżej średnia.
“w końcówce akcja nawet nabiera tempa, by urwać się w kulminacyjnym momencie, zostawiając widza bez jakichkolwiek wyjaśnień, w trudnym dla bohaterów momencie.”
Trzeba mieć czytelników (i potencjalnych widzów) w pogardzie pisząc takie spojlery.
Dalej nie czytałem bo się bałem, że na streszczenie trafię.
Niech pani już więcej nie pisze recenzji.
kolejny artykuł ze spoilerem… dramat xd
Jak widać ciężko napisać artykuł bez spoilerowania…. ech
W sierpniu Ozark, na razie sezon ogórkowy
Nie wiem skąd ta doczeka do TAU. Jak dla mnie, to był bardzo do film. How it ends obwjrzalem do polowy i jak na razie bardzo fajny!
Dokładnie! Miał nawet prosić jej ojca o rękę.