REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Seriale

Kiedy Hitman stara się pomóc dziewczynce z E.T., która ma problem z kanibalizmem

Serialem, który spodobał mi się w ostatnim czasie, jest Santa Clarita Diet.

08.06.2018
13:51
Santa Clarita Diet - opinie, recenzja, zadowolenie - otóż to!
REKLAMA
REKLAMA

A to było tak. Przeczytałem opis Santa Clarita Diet i wydało mi się to fatalne. Takie, wiecie... Kojarzycie te komedie o paleniu marihuany, które puszczają w Netflix? To nie jest zabawne, to jest żenujące.

No, to opis Santa Clarita Diet brzmiał jeszcze gorzej. Pozwólcie, że przytoczę ten z Wikipedii:

Serial skupia się na Sheili i Joelu Hammond, małżeństwie agentów nieruchomości mieszkających w Santa Clarita na przedmieściach Los Angeles wraz z córką Abby. Pewnego dnia żona w niewyjaśniony sposób umiera, powraca z zaświatów i staje się zombie. Do przeżycia potrzebuje świeżego ludzkiego mięsa, ale równocześnie jako agent nieruchomości musi pracować z mężem i kontrolować swój apetyt w obecności jego oraz klientów.

Brzmi fatalnie, prawda? A teraz dodajmy jeszcze do tego, że nienawidzę zombie, że uważam je za najbardziej sztampowy motyw w kinie, serialach czy grach komputerowych i nawet te najbardziej renomowane produkcje na ogół mnie odrzucają. Na ogół, bo nie ukrywam, że 28 dni później czy Zombieland były w porządku, ale to generalnie jedno i to samo.

Czemu odpaliłem tak fatalnie zapowiadający się serial? Otóż w opisie znalazłem informację, że gra w nim Timothy Olyphant, którego kojarzę z bardzo przeze mnie lubianego filmu kinowego na bazie gry komputerowej Hitman (polecam, w kategorii "kino akcji" przebija większość współczesnych Bondów). Aż trudno było mi uwierzyć, że ten siwiejący facet to "mój" Hitman i z ciekawości odpaliłem.

Santa Clarita Diet - opinie

Pierwsze dwa odcinki to nie była jakaś wielka miłość, ale nie będę też ukrywał, że oglądało się przyjemnie, bo po opisie spodziewałem się czegoś zdecydowanie gorszego. Przez resztę pierwszego i drugiego sezonu miałem dziwne wrażenie, że to już nie tylko nie jest produkcja "nie aż taka zła", ale wręcz dobra!

Tak, Santa Clarita Diet to dobry serial, który jest na swój specyficzny sposób uroczy, niesztampowy, potrafi odprężyć, a nawet wywołać delikatny uśmiech, choć "gagi" nie są jej głównym celem. Mam nawet takie delikatne wrażenie, że jest to serial dość inteligentny, chociaż być może opary masowo produkowanych nieśmiesznych komedii o jaraniu zielska obniżają stopniowo moje oczekiwania.

REKLAMA

Santa Clarita Diet chyba nawet delikatnie rozpędza się w drugim sezonie i choć trudno jest nie lubić wszystkich występujących tam bohaterów, to jednak nie da się ukryć, że "Hitman" kradnie przedstawienie. Olyphant jest rewelacyjny.

Obejrzyj, jeśli podobało ci się: Community, 30 Rock, Cougar Town.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA