REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Seriale

The Defiant Ones od HBO to znakomity dokument o muzyce – recenzja

Czteroodcinkowa mini-seria HBO (co ciekawe, w Polsce dystrybuowana przez Netfliksa) to opowieść o dwóch niezwykłych osobowościach oraz ich roli w kształtowaniu się popkultury przełomu wieków. Oto historia Jimmy’ego Iovina i Dr. Dre oraz ich współpracy.

22.03.2018
22:12
The Defiant Ones to znakomity dokument muzyczny od HBO – recenzja
REKLAMA
REKLAMA

Gdybyśmy mieli się cofnąć o jakieś 30 lat wstecz, nawet w najśmielszych przewidywaniach nie wpadłbym na to, że tak odmienne od siebie osobowości jak Jimmy Iovine i Dr. Dre, wywodzące się z innych środowisk i innej muzyki, znajdą kiedyś wspólny język i rozpoczną owocną współpracę.

Jimmy Iovine to typowy temperamentny Amerykanin włoskiego pochodzenia z Brooklynu. Dzięki ciężkiej pracy, pasji do muzyki, znajomości swojego fachu i szczęścia zdołał zbudować imponującą karierę w branży muzycznej w latach 70.

Dr. Dre to z kolei urodzony w Compton kalifornijski raper, który sporą część swojego życia obracał się pośród biedy i gangsterów. Odznaczał się jednak ponadprzeciętnym talentem muzycznym i niesamowitym wyczuciem, które uczyniło z niego wybitnego producenta muzycznego.

Jimmy Iovine krok po kroku budował swoją pozycję w branży muzycznej.

I kto wie, jak wyglądałaby współczesna branża muzyczna, gdyby młodego i początkującego Iovine’a nie zaprosił do współpracy przy swoim solowym albumie sam... John Lennon!

W późniejszych latach Jimmy dał się poznać jako osoba, która chętnie współpracuje z początkującymi i obiecującymi artystami, pozornie dalekimi od mainstreamu. Iovine jednak tak szlifował ich dzieła, że w końcu stawali się gwiazdami światowego formatu.

"The Defiant Ones" śledzi jego pracę z Bruce’em Springsteenem nad albumem "Born to Run", który stał się pierwszym komercyjnym przebojem muzyka i rozpoczął na dobre jego karierę. W późniejszych latach Tom Petty oraz Patti Smith zawdzięczali mu swoje największe przeboje.

Podróż śledzimy nie tylko poprzez rozmowy z muzykami (m.in. Springsteenem, Tomem Petty, Gwen Stefani), którzy po latach wspominają pracę z Iovine’em, ale też dosłownie zaglądamy w przeszłość. Twórcy dokumentu dotarli do unikalnych nagrań wideo z lat 70., które pokazują pracę Iovine'a w studiu z gwiazdami.

"The Defiant Ones" nie ucieka od tematów naprawdę prywatnych, jak np. związek Iovine’a z wokalistką Stevie Nicks, który zrodził się podczas nagrywania jej solowego debiutu.

Z opowieści rodziny i przyjaciół Jimmy’ego dowiadujemy się, że jest niespokojnym duchem, pracoholikiem. Jego była żona zdradziła, że potrafił on przez rok siedzieć w łazience i rozmawiać przez telefon z artystami, z którymi chce współpracować. Podczas nagrywanych na potrzeby "The Defiant Ones" wywiadów Iovine często spogląda w telefon i przerywa rozmowę byleby tylko odebrać połączenie.

The-Defiant-Ones-jimmy-iovine

To wszystko kreśli całkiem pokaźny szkic jego osoby i sprawia, że dokument HBO nie jest tylko zbiorem ciekawych faktów z historii muzyki popularnej, ale przede wszystkim opowieścią o ludziach i ich fascynujących osobowościach, które zawiodły ich tak daleko.

Analogiczna sytuacja ma miejsce z o wiele bardziej dramatycznym życiorysem Dr. Dre.

Z jednej strony na widzów "The Defiant Ones" czeka cała masa smaczków muzycznych i wizualnych. Na przykład nagrań kiedy to Dre uczy Easy-E rapować; słuchamy i oglądamy powstawanie pierwszych kawałków kultowej grupy N.W.A., która stała się punktem zwrotnym w rozwoju współczesnego hip-hopu. Na własne oczy oglądać więc będziemy narodziny profesjonalnego rapu. Zobaczymy to, jakie wywoływał on emocje i kontrowersje w pierwszych latach swego istnienia i w jaki sposób ewoluował do tego, co oglądamy dziś.

Dr. Dre nie omija niewygodnych kwestii.

Począwszy od śmierci brata, poprzez problemy wewnątrz N.W.A., problemy z alkoholizmem i przemocą wobec kobiet.

The Defiant Ones dr dre

Raper w pewnym momencie sam przyznaje, że był głupi, że to co zrobił, było złe – nie mydli oczu widzom, nie odwraca się od prawdy, a przyznaje się do winy. Są to naprawdę szczere i mocne słowa.

Przez połowę serii życiorysy Jimmy’ego Iovine’a i Dr. Dre opowiadane są jako odrębne historie, które pozornie nic nie łączy. Ich ścieżki spotykają się dopiero później, kiedy to wchodzimy w lata 90., a Iovine zakłada swoją własną wytwórnię, Interscope. Nie szuka jednak gwiazd, a oryginalnych, wręcz kontrowersyjnych artystów o donośnym głosie i wyrazistych środkach przekazu.

The Defiant Ones snoop dog

To właśnie w Intescope swoje kariery rozpoczynają m.in. Nine Inch Nails, No Doubt czy Marylin Manson. Ale Interscope tyleż samo wyrazistości i buntu znajduje w szokującym rocku i metalu, co w gangsta rapie, który powoli dopiero zdobywa popularność, choć ciągle jest gatunkiem undergroundowym i rodzącym całą masę kontrowersji. W Intercsope nagrywali m.in. Snoop Dog, 2Pac i właśnie Dr. Dre, którego solowej płyty nikt nie chciał swego czasu wydać. U schyłku lat 90. dołączył do nich odkryty przez Dre Eminem. Reszta jest już historią.

"The Defiant Ones" to fascynująca opowieść o tym, kim są producenci muzyczni, w jaki sposób pracują i jaki mają wpływ na muzykę.

Przy okazji jest to też podróż przez burzliwe dekady lat 70., 80. i przede wszystkim 90., które stanowiły absolutne apogeum branży muzycznej. W ostatniej dekadzie XX wieku, kiedy to płyty CD (o wiele tańsze w produkcji niż kasety magnetofonowe) stały się wszechobecnym standardem, a pokolenie wychowane na MTV zaczęło wchodzić w dorosłość i zarządzać swoimi pieniędzmi, branża muzyczna była chwilowym rajem na Ziemi. A kształtujący się wówczas hip-hop z roku na rok zyskiwał znaczenie.

Obserwujemy też, jaki wpływ na muzykę miało pojawienie się internetu oraz Napstera i tym podobnych aplikacji służących do pobierania z sieci muzyki za darmo. To skierowało Iovine do obejścia problemu i rozpoczęcia razem z Dre produkcji słuchawek. Chodzi oczywiście o Beats, na których obaj zbili fortunę.

"The Defiant Ones" jest więc także opowieścią o muzyce i popkulturze oraz tym, jakie zmiany w niej zachodziły na przestrzeni ostatnich 40 lat.

Od rockowej rewolucji, pojawienia się płyt CD, przez narodziny rapu, zabóstwo 2Paca, aż po Napstera i ściąganie muzyki z sieci. Ale mini-seria HBO to także zajmująca opowieść o fascynujących osobowościach. A także o tym, co zmotywowało naszych bohaterów do tego, że zaszli w życiu (i w owej branży) tak daleko. Jimmy Iovine i Dr. Dre zanim osiągnęli szczyty musieli zmierzyć się z wieloma przeciwnościami.

Dr. Dre należy dziś do najbogatszych raperów w historii. Jest jednym z bardziej zamożnych Amerykanów (jego majątek szacuje się na blisko 1 mld dolarów! ), ale zanim to się stało musiał przeżyć liczne przeszkody, śmierć brata, burzliwe losy N.W.A. i ciągle perturbacje związane ze swoją karierą rapera, która ciągle z jakiegoś powodu natrafiała na opór losu.

Ciekawa konstrukcja, dynamiczny montaż, mnóstwo perełek dla fanów rocka i rapu. A do tego fragmenty koncertów, wywiadów i kultowych klipów - produkcja HBO zabiera nas prosto do świata muzyki. Tutaj nawet "gadające głowy" nie są nudne, bo podejmowane tematy są interesujące, czasem dramatyczne, a czasem zwyczajnie fascynujące.

REKLAMA

Wszystko to sprawia, że "The Defiant Ones" to obowiązkowa pozycja dla każdego, kto choć trochę interesuje się muzyką, popkulturą i zawsze intrygowało go to, na czym konkretnie polega praca producenta muzycznego. Dokument HBO pokazuje nam sylwetki aż dwóch wybitnych postaci w tym fachu.

"The Defiant Ones" pojawi się na Netfliksie już 23 marca.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA