REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Filmy

Przebudzenie Mocy miało zacząć się zupełnie inaczej. Fan odtworzył brakującą, wyciętą scenę

Nie wszystkie pomysły reżyserów trafiają do końcowego produktu, jakim jest film. Część jest wycinana na stole montażowym, część nawet nie jest rejestrowana. Nie inaczej było z Przebudzeniem Mocy i jego początkową sceną.

13.02.2018
17:30
gwiezdne wojny przebudzenie mocy wycięta scena początkowa
REKLAMA
REKLAMA

J.J. Abrams planował otworzyć siódmy epizod Gwiezdnych wojen dodatkową sceną, która ostatecznie nie została wyprodukowana przez studio od efektów specjalnych. Wiemy o niej z opublikowanych storyboardów i grafik koncepcyjnych, dołączanych do przeróżnych kolekcjonerskich materiałów związanych z Przebudzeniem Mocy.

Jak zapewne większość z nas pamięta, film rozpoczyna się w momencie, gdy na Jakku ląduje oddział szturmowców Pierwszego Porządku. Mają na celu odzyskać mapę do kryjówki Luke’a Skywalkera. To dobra scena, zręcznie zawiązująca intrygę całego filmu. Pierwotnie miało to jednak wyglądać inaczej.

Wycięta scena otwierająca Przebudzenia Mocy miała nam pokazać upadek Imperium.

Końcowa wersja filmu w swojej pierwszej scenie demonstruje nam, że pokój i demokracja w galaktyce znowu są zagrożone. Imperium nie przepadło, przeobraziło się w Pierwszy Porządek i nadal sieje terror. Wydawać by się mogło, że jeszcze większy niż za czasów konfliktu z Sojuszem Rebeliantów.

Abrams chciał jednak najpierw pokazać jakiś symbol upadku Imperium. Film miał się rozpoczynać od sceny, w której dwa statki kosmiczne holują wrak Gwiezdnego Niszczyciela, by następnie – niczym złomu – pozbyć się go, kierując zniszczony okręt na kurs kolizyjny z planetą. Ten sam wrak miałaby później plądrować Rey.

REKLAMA

Ostateczna wersja filmu podoba mi się bardziej, jego początek nadaje mu stosowny ton. Możemy się jednak przekonać jakby to wyglądało, gdyby Abrams nie zrezygnował ze swojego pomysłu. Tim Gray na bazie dostępnych materiałów i storyboardów odtworzył wizję reżysera. Jego efekty specjalne oczywiście nie dorównują studiu Industrial Light & Magic, warto jednak docenić jego pracę. Zwłaszcza, że dla fanów ma bardzo pouczającą wartość.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA