REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Seriale

Jeśli czegoś powinniśmy się bać, to kontroli. Nowy sezon Black Mirror to ostrzeżenie

Choć każdy odcinek Czarnego lustra to odrębna całość z satysfakcjonującym zakończeniem, wszystkie części mają wspólny motyw. Są nim oczywiście nowe technologie, a raczej ich nieodpowiedzialne wykorzystanie przez człowieka. W 4. sezonie Black Mirror oprócz tego mamy jeszcze jeden wspólny mianownik - kontrolę.

29.12.2017
19:28
black mirror 4 black museum 1
REKLAMA
REKLAMA

Rozwój technologii to z jednej strony wzrost bezpieczeństwa, a z drugiej więcej potencjalnych zagrożeń. Kontrolę można potraktować jako efekt tych dwóch zjawisk. Większa kontrola oznacza większe bezpieczeństwo i mniej zagrożeń. Idąc jednak o krok dalej, można stwierdzić, że przecież te mechanizmy kontrolne są zagrożeniem samym w sobie.

I właśnie o takiej kontroli, która jest niejednoznaczna i zależy - mówiąc wprost - od miejsca siedzenia i sytuacji, opowiada nowy sezon Czarnego lustra.

black mirror 4 arkangel 1 class="wp-image-114216"

Czy gotowi jesteśmy poświęcić prywatność, aby zapobiec nieszczęściu? Czy możemy zawierzyć, że technologia nas chroni i nie obróci się przeciwko nam? Kto powinien decydować o tym, gdzie przebiega granica wspomnianej prywatności? I co, jeśli decydując o sobie, naruszamy granice drugiego człowieka? Z takimi pytaniami mierzą się zarówno widzowie, jak i bohaterowie oraz twórcy Czarnego lustra. A odpowiedzi na te kwestie nie są proste i nie jestem pewna, czy w ogóle możliwe.

Zresztą jak zawsze twórcy historii, które oglądamy na srebrnym ekranie pod szyldem Black Mirror, stronią od stawania po którejkolwiek ze stron.

Każdy sam musi rozstrzygnąć, co jest według niego dobre, a co złe i jakie konsekwencje mogą przynieść różne zachowania i rozwój technologii. Czarne lustro wbrew pozorom nie jest czarno-białe. Ma różne odcienie szarości i potrafi nas zaskoczyć. Zwieńczenie (prawie) każdego odcinka wywraca nieraz wszystko do góry nogami, sprawiając, że przyszłość wydaje się jeszcze bardziej nieoczywista. Tak, nieoczywista - to słowo o wiele lepiej pasuje do tych wizji niż opis: przerażająca.

Mamy na przykład historię, w której matka poddaje dziecko zabiegowi, dzięki któremu będzie znała każdy jego ruch. Ba, będzie widziała to, co ono, jeśli zechce, i będzie mogła wpływać na to, jak dziecko widzi (dosłownie!) rzeczywistość. Ta kontrola pozwala jej zapobiec śmierci jej własnego ojca. Jednocześnie jednak nienaturalne wpływanie na życie córki powoduje, że dziewczynka nie potrafi odróżnić dobra od zła. Zwykłej rozmowy od agresywnej bójki.

black mirror 4 hang the dj 1 class="wp-image-114243"

Mamy też opowieść o tym, jak kontrola, czyli system, ma pomóc ludziom w znalezieniu idealnej drugiej połówki. Założenie wydaje się kapitalne - w końcu ktoś zrobi to za nas dobrze i skończą się niepotrzebne wątpliwości, rozwody czy zdrady.

Niestety, w efekcie okazuje się, że kontrolowany człowiek nie może sam o sobie stanowić i sprzeciwić się maszynie, którą przecież sam zaprogramował.

Albo ten odcinek, w którym świadomość osoby w śpiączce, która już ma się nie obudzić, zostaje przetransportowana do mózgu jej najbliższego członka rodziny. Fascynujące chwile po czasie rozłąki - w których chora osoba może znowu czuć dotyk swojego dziecka i choćby smak potraw - zamieniają się w koszmar.

Ani jeden, ani drugi człowiek nie jest już osobnym bytem, a razem stanowią dziwny twór, którego potrzeby wzajemnie się wykluczają. Kontrola jest nieunikniona, a jej brak, wyciszenie, w pewnym sensie odbierany jest jako agresja i niechęć.

black mirror 4 crocodile 1 class="wp-image-114234"

Twórcy Black Mirror przypominają nam, ile warta jest prywatność. I że pozorne ulepszanie naszego życia nieodłącznie związane jest z ciągłym nadzorem.

I to my musimy stwierdzić, co chcemy poświęcić - bezpieczeństwo, prywatność, wygodę... Najgorsze jednak w tym wszystkim jest to, że zwykle to nie do nas tak naprawdę ten wybór należy. Jesteśmy wrzuceni w sytuację społeczną, musimy odnaleźć się po pierwsze wśród najbliższych, którzy mogą mieć zupełnie inną wizję rzeczywistości od naszej, a po drugie, w świecie, państwie, pracy. Systemie. A ten prawie zawsze daje nam coś kosztem czegoś.

Napisałam w tytule - jeśli czegoś powinniśmy się bać, to kontroli.

I tak, rzeczywiście tak jest. W moim odczuciu o wiele częściej ta kontrola okazuje się przekleństwem niż dobrym rozwiązaniem, przynajmniej jeśli chodzi o historie przedstawione w Czarnym lustrze. Trzeba jednakże oddać tej kontroli sprawiedliwość. Są sytuacje, w których ciągły dozór ratuje innych. A także pomaga zachować ład i sprawiedliwość.

I właśnie dlatego ten wybór pomiędzy kontrolą, bezpieczeństwem, wygodą, ładem, poukładaniem, a prywatnością i decyzyjnością człowieka nie jest taki prosty. Ba, jest niemożliwy.

black mirror 4 uss callister 1 class="wp-image-114258"

Wizja przyszłości w 4. sezonie Black Mirror jest inna w każdym odcinku. I w różnym stopniu wydaje się możliwa albo współgrająca z teraźniejszością. Pokazanie tylu możliwości, mimo że niektóre wydają się wykluczać się wzajemnie, jest świetne. Nawet jeśli mamy do czynienia z zaawansowaną technologia, której działania nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić pod względem technicznym, nic nie szkodzi. Prawdy, pytania, jakie pojawiają się podczas seansu są aktualne.

REKLAMA

Są tu i teraz. Zadajemy sobie je każdego dnia.

Nowy sezon Black Mirror to ostrzeżenie. Ale nie takie, które należy potraktować jako nadejście strasznej przyszłości, przed którą nic nie jest w stanie nas uratować. Nie. Nawet jeśli nie mamy wpływu na wiele rzeczy i mieć nie będziemy, wciąż jednak są aspekty naszego życia, które pozwalają nam na samodzielne decyzje. I to ostrzeżenie należy potraktować osobiście - zastanów się, na czym najbardziej ci zależy i jak ty chciałbyś zostać potraktowany. Na jaki kompromis jesteś w stanie sobie pozwolić? I pamiętaj, że to twoja decyzja. Tylko twoja.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA