REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Książki

Tekst od Dymitra Głuchowskiego to współczesna Zbrodnia i Kara. Ze smartfonem w roli głównej

Spanikowałeś. Wystraszyłeś się. Przepełniła cię niekontrolowana agresja, która aż piekła od środka. A teraz jesteś winien morderstwa. Wtem - *bzzz* *bzzz*. Smartfon twojej ofiary zaczyna wibrować. SMS. Znowu panika. Co zrobić? A gdyby tak zagrać na zwłokę, udać ofiarę i odpisać? Inaczej bliscy zamordowanego mogą zacząć się domyślać, że coś jest nie tak…

08.12.2017
20:33
Tekst od Głuchowskiego to współczesna Zbrodnia i Kara - recenzja
REKLAMA
REKLAMA

Dymitr Głuchowski, autor powieści z serii Metro, zrywa z fantastyką oraz science fiction. Jego najnowsza książka - Tekst - to połączenie dramatu i thrillera psychologicznego osadzonego we współczesnej Moskwie. Zero potworów zaglądających do podziemnych tuneli metra. Zero futurystycznych wieżowców, które zdają się sięgać samego słońca. jesteś tylko ty. Twoja ofiara. No i oczywiście jej smartfon.

Tekst Głuchowskiego to współczesna Zbrodnia i Kara. Może nie tak ponadczasowa, ale równie wciągająca.

Główny bohater wychodzi z rosyjskiego więzienia. Dostał karę za narkotyki, w które wrobił go policjant. Po odsiedzeniu niesłusznego wyroku młody mężczyzna trafia do Moskwy, w której nikt na niego nie czeka. Matka nie żyje. Dawna miłość jest z innym. Znajomi odwracają się od faceta z wyrokiem w papierach. Główny bohater nie ma pracy, wykształcenia ani pomysłu na przyszłość. Jest, ale jak gdyby go nie było. Równie dobrze mógł pozostać w śmierdzącej celi. Nikt nie zauważyłby różnicy.

Bohater postanawia wymierzyć karę człowiekowi, który pozbawił go życia. Na skutek strachu, agresji i silnych emocji dochodzi do morderstwa. W tym momencie powieść Głuchowskiego rozpoczyna się na dobre. W przeciwieństwie do większości psychologicznych thrillerów, czytelnik nie podąża tropem tajemniczego mordercy. On jest z tym mordercą, wspólnie kombinując, jak ukraść policjantowi nie tylko życie, ale również pośmiertną tożsamość.

 class="wp-image-114825"

Narzędziem do tego celu jest smartfon ofiary. Urządzenie załadowane intymnymi i prywatnymi informacjami policjanta. Wiadomości. Korespondencja. Dostęp do kont. Prywatne zdjęcia. Muzyczna kolekcja. Historia połączeń. Dane najbliższych osób. Smartfon to skarbnica wiedzy, a główny bohater książki Tekst ma zamiar ją wykorzystać. Mężczyzna zaczyna podszywać się pod swoją ofiarę, udając ją za pośrednictwem mobilnego urządzenia.

Ile czasu można prowadzić taką grę? Do czego ona prowadzi? Czy historia może skończyć się dobrze?

Tekst od Głuchowskiego zdecydowanie nie jest powieścią, która prowadzi do jasno zobrazowanego celu, jakim jest wendetta czy odkupienie. Powieść to szarpanina umęczonej duszy, która jest jednocześnie ofiarą oraz oprawcą. Sobą, ale i kimś innym. Z każdą kolejną kartą książki młody chłopak zaciera granice między swoim pustym, pozbawionym smaku życiem, a znacznie ciekawszą tożsamością policjanta. Cyfrowe jestestwo zaczyna być ciekawsze od tego rzeczywistego, co stanowi ostrzeżenie dla wszystkich żyjących we współczesnym świecie.

Głuchowski nie byłby sobą, gdyby nie skupił się również na rosyjskiej mentalności oraz wschodniej otoczce. Autor przywiązuje niebywałą uwagę do oddania moskiewskiej rzeczywistości. Czytelnik czuję jej szarość, niesprawiedliwość, nudę i przaśność. Pisarz jak zwykle staje na wysokości zadania, jeżeli chodzi o piękne, szczegółowe opisy. Dzięki nim czytelnik na kilka dni przenosi się do Moskwy, tak jak wcześniej niemal czuł, że znajduje się w ciasnych, ciemnych tunelach podziemnego metra. Świetna robota.

Tekst czyta się naprawdę dobrze, pomimo bardzo ciekawego kompozycyjnego eksperymentu. Będąc przy mordercy zagarniającym tożsamość swojej ofiary, ciężko mu kibicować oraz sympatyzować z nim. Czytelnikowi może za to towarzyszyć współczucie, ale nawet ono ma swoje limity. Pomiędzy posiadaczem książki, a fikcyjnym bohaterem nawiązuje się naprawdę specyficzna relacja, którą ciężko jednoznacznie wytłumaczyć i opisać. Warto poczuć to na własnej skórze.

REKLAMA

Tekst to udany eksperyment Głuchowskiego, ale na fenomen porównywalny do serii Metro raczej nie liczcie. To mniejsza, bardziej intymna książka, którą pożera się w zaledwie kilka wieczorów. Świetna do szybkiego pochłonięcia, zwłaszcza jeżeli spodobała się wam Zbrodnia i Kara. No bo nie wyobrażam sobie, żeby komukolwiek mogła się nie spodobać.

Ode mnie 7 SIM-locków na 10

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA