REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Filmy /
  3. VOD
  4. Netflix

"Kierowca" to udane kino akcji, które rozgrywa się... w samochodzie – recenzja Spider’s Web

Zapnijcie pasy! Najnowszy film Netfliksa to naprawdę ostra jazda. Tym razem naprawdę żałuję, że akurat tej produkcji nie oglądam w kinie.

21.10.2017
13:03
wheelman recenzja
REKLAMA
REKLAMA

Oglądaliście film "Locke" z Tomem Hardym? Akcja "Locke’a" rozgrywała się w całości w środku samochodu, a linia fabularna była w nim prowadzona poprzez rozmowy telefoniczne.

"Wheelman", czyli po polsku "Kierowca", to właściwie duchowy remake "Locke’a", tyle że napompowany adrenaliną i scenami pościgów.

Frank Grillo wciela się w tytułowego kierowcę pracującego dla lokalnych złodziei. Jego zadanie jest proste – podwieźć rabusiów pod sam bank, a gdy oni obrobią placówkę, jak najszybciej zabrać ich stamtąd. Sytuacja jednak się komplikuje w momencie, gdy nasz bohater otrzymuje tajemniczy telefon, który ostrzega go przed śmiercią z rąk rabusiów i każe uciekać z pieniędzmi w bagażniku.

Cała reszta filmu rozgrywa się wewnątrz samochodu oraz poprzez rozmowy telefoniczne, które kierowca prowadzi ze swoją córką, zleceniodawcą i tajemniczym człowiekiem, który kazał mu uciekać. Pomysł więc dość ciekawy, choć niezbyt oryginalny.

"Kierowca" to nic ponad świetnie zrealizowane kino klasy B. Nie będę ukrywał, że ogląda się go wybornie.

W dużej mierze dzięki udanej roli Franka Grillo. "Kierowca" jest o tyle nietypowym filmem akcji, że praktycznie 95% scen rozgrywa się wewnątrz pojazdu. Mamy więc mocno ograniczoną przestrzeń i mężczyznę, który siedzi za kółkiem praktycznie w jednej pozycji. W jakimś sensie koncepcja filmu Netfliksa jest więc odrobinę teatralna. Grillo świetnie oddał dramaturgię całej sytuacji, a także stres i dezorientację, zachowując przy tym zimną krew.

O ile sam film powstał z inspiracji "Locke", tak Grillo swoją rolę ewidentnie inspirował postaciami odgrywanymi przez Clinta Eastwooda i Charlesa Bronsona. To twardziel z duszą.

wheelman netflix

Formalnie "Kierowca" to znakomita robota. Scenariusz nie jest wolny od nonsensów i drobnego naciągania. Ale świetnie stopniuje napięcie i dostarcza sporo dobrych i mocnych dialogów. Kapitalna praca kamery sprawia, że czujemy się niemalże uczestnikami zdarzeń. Tak jakbyśmy siedzieli obok kierowcy. To z kolei powoduje, że niemalże z taką samą siłą angażują nas dynamiczne sceny dialogowe i sekwencje pościgów, które - filmowane wewnątrz wozu - robią potężne wrażenie.

Żałuję, że akurat ten film nie pojawił się w kinach.

Atmosfera wielkiego ekranu i otoczenia dźwiękiem o wiele lepiej oddałaby doświadczenie przebywania w samochodzie razem z kierowcą. Oglądanie filmu Netfliksa na małym ekranie (nie ważcie się nawet rozważać myśli o oglądaniu go na telefonie) trochę mija się celem i zabiera jakąś część doznań. Co z kolei stanowi dla mnie kolejny argument za tym, że kino wcale się nie kończy i Netflix nie jest w stanie go zupełnie zastąpić.

Oczywiście "Kierowca" w telewizyjnym formacie też robi wrażenie, bo jest prostu świetnie zrobionym i zagranym filmem akcji, ale to jednak nie to samo.

Na pewno "Kierowca" ma u mnie sporego plusa za ciekawe podejście do kina akcji.

Ten jeden z najbardziej generycznych gatunków filmowych i bardzo rzadko ma do zaoferowania coś, choć trochę bardziej kreatywnego niż reszta reprezentantów z tej samej półki.

REKLAMA

Przy okazji też pokazując, że można zrobić emocjonujące i wciągające kino akcji bez wielkiego budżetu, ogromnej logistyki i tłumu kaskaderów. Wystarczy właściwie jeden człowiek posadzony przed kierownicą.

Nie jest to ani wiekopomne dzieło, ani filmowa wirtuozeria, ale jeśli macie ochotę na niemałą dawkę emocji i solidnej akcji, to "Kierowca" powinien w pełni zaspokoić wasze oczekiwania.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA