Zmienili już reżysera filmu o Hanie Solo, a teraz zmienia się obsada

Są dwie najbardziej prawdopodobne możliwości: albo ten film będzie wyjątkowo spójnym koncepcyjnie projektem, który został przez ciągłe zmiany doszlifowany do granic możliwości, albo też będzie nieskładną i niespójną papką. I choć bardzo cenię sobie większość prac Rona Howarda, który zastąpił poprzedni duet reżyserski realizujący film o młodym Hanie Solo, to mam duże obawy.

Na szczęście nowa poprawka, mimo bardzo zaawansowanej fazy produkcji filmu, nie jest jeszcze taka straszna. Do obsady filmu dołącza Paul Bettany, który współpracował już z Howardem przy okazji filmów Piękny umysł i Kod da Vinci. Grał też Visiona w Avengersach, więc znany jest również przez właściciela gwiezdnowojennej marki. Zastąpi on aktora, który z przyczyn obiektywnych nie może już współpracować z reżyserem.

Sceny z udziałem Williamsa, nakręcone jeszcze przez reżyserów Phila Lorda i Chrisa Millera, nie przypadły do gustu Howardowi lub Lucasfilmowi, więc trzeba było nakręcić je ponownie. Niestety, Williams nie ma już czasu na nieprzewidziane poprawki i pracuje aktualnie nad innym filmem. Bettany zastąpi więc Williamsa.

Nie jest jasne, czy Bettany odegra dokładnie rolę Williamsa, czy też Howard wykorzysta tę okazję do istotnych poprawek w scenariuszu filmu. Tak naprawdę to ta wiedza i tak na niewiele by nam się zdała, bo nie mamy żadnych informacji o postaci granej przez Williamsa i Bettan’ego. Film o Hanie Solo ma jednak zdecydowanie więcej problemów, niż jest mu to potrzebne. Jestem fanem Gwiezdnych wojen i niezmiennie ekscytuję się nadciągającą premierą. Mam jednak paskudne przeczucie, że Disney, w przypadku tego konkretnego filmu, nie do końca ma pojęcie co robi.