REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Filmy

Transformers: zamaskowane roboty i ich transformacja

Najważniejszą cechą, która określa każdego Transformera jest oczywiście jego umiejętność do zmiany kształtu. Fachowa nazwa to „transformacja” i właśnie jej przyjrzymy się w tym tekście.

22.06.2017
18:27
transformers transformacja
REKLAMA
REKLAMA

Na wstępie trzeba zaznaczyć, że o ile sam pomysł transformacji wykorzystywany był przez każdego twórcę, który tworzył to uniwersum, o tyle żaden z nich nie trzymał się żadnych jasno ustalonych zasad.

Dlatego Transformery działają trochę inaczej u Michaela Baya, inaczej u Nelsona Shina ("The Transformers: The Movie" z 1986 r.) i tak dalej. Animowane seriale i komiksy jeszcze bardziej gmatwają sprawę, ale większość fanów wydaje się nie przejmować tymi nieścisłościami. Rozmawiamy tu w końcu o ogromnych robotach zamieniających się w różne rzeczy. Logika i ciągłość są w tym przypadku zbędne. I o to zresztą tak naprawdę chodzi! O magię kina, widowiskowy spektakl i dobrą zabawę!

Transformacja to efekt ewolucji.

Mniej więcej taka wersja pojawia się w większości produkcji o Transformerach. W skrócie historia wygląda następująco: zanim Transformery nauczyły się transformować, nazywały się Cybertronianami i były nudnymi robotami, które nie zamieniały się w żadne inne konstrukcje.

transformers transformacja

Co właściwie stało się, że się tego nauczyły? Nie wiadomo. Jedna wersja mówi o tym, że pierwszym robotem, który nauczył się zmieniać swój kształt był Unicron – największy (i to nawet dosłownie) antagonista w uniwersum Transformerów. Według tej wersji, Primus – pierwszy Prime – nauczył się transformacji od Unicrona i przekazał tę wiedzę dalej.

Jednak, jak pisałem już wcześniej, spójność nie jest najmocniejszą stroną tego uniwersum. Niektóre źródła podają, że transformację jako pierwsze opracowały Decepticony (te złe Transformery), a Autoboty (te dobre) szybko skopiowały tę umiejętność.

Z kolei według historii z pierwszej generacji kreskówek, transformację jako pierwsze opanowały Autoboty, co pomogło im zresztą wygrać z Decepticonami wojnę o Cybertron. Pokój, który zapanował potem nazywany jest Złotą Erą Cybertronu. Zaraz po tym, jak Decepticony posiadły umiejętność transformacji, wojna wybuchła ponownie.

Michael Bay nie zanurzał się aż tak głęboko w mitologię serii.

Dotychczasowe ekranizacje serii Transformers nie zajmowały się tematem transformacji. Michael Bay przyjął tylko bardzo luźne zasady, co do jej działania. W pierwszej części na przykład dowiadujemy się, że Transformery mogą zmieniać swój alternatywny kształt. By posłużyć się przykładem Bumblebee, zaczyna on jako zdezelowany Chevrolet Camaro z 1976 r., żeby w trakcie filmu zmienić się w najnowszą generację tego modelu.

Co ciekawe, w momencie, w którym powstawała pierwsza ekranizacja Transformersów, najnowszy model Camaro nie był jeszcze produkowany. Dlatego też Chevrolet na potrzeby filmu zbudował jego replikę, korzystając ze zmodyfikowanego podwozia od Holdena Monaro z 2006 r. Bumblebee zresztą zmienia swoje wersje Camaro kilka razy. Ach, ten product-placement!

W filmach z cyklu Transformers tytułowe roboty mogą zmieniać swoją formę w dość prosty sposób. W czwartej części na przykład Optimus Prime skanuje nowy model ciężarówki, mijając ją na drodze i gotowe. Od razu się w nią zamienia. Teorii na temat tego, co tak właściwie dzieje się z przyczepą, której Optimus Prime używa w formie ciężarówki, jest też kilka. I każda z nich jest prawdziwa – to chyba najlepiej pokazuje „luz”, z jakim scenarzyści podchodzą do samej transformacji. Bay dołożył też zresztą swoją cegiełkę do umiejętności transformacji. Niektóre roboty potrafią wyświetlać holograficzny obraz kierowcy pojazdu, w który się zmieniają. Od pilotów wojskowych helikopterów po bardzo zgrabne motocyklistki.

Transformacja pozwala na łączenie się kilku robotów.

transformers transformacja

W filmach aktorskich jednym przykładem tego typu sztuczki jest Devastator. Potężny kolos, na którego (a raczej w którego) składa się sześć Decepticonów, pojawia się w „Transformers: Zemsta upadłych” (2009 r.). W komiksach i kreskówkach oprócz Constructiconów znajdziemy również Technoboty (łączą się w Computrona albo w Betatrona), Predacony (łączą się w Predakinga), AerialBoty (łączą się w Superiona) i Stunticony (łączą się w Menasora).

Przykładów jest więcej – jednak brak większej spójności w tym uniwersum pozwala twórcom komiksów, kreskówek i filmów na dość frywolne interpretacje transformacji.

Charakterystyczny dźwięk transformacji

Chodzi o ten pulsujący sygnał o częstotliwości 8 Hz i rosnącej lub malejącej wysokości dźwięku. Powstał on na potrzeby animowanej serii o Transformerach. W pierwszej generacji dźwięk ten towarzyszy każdemu Transformerowi podczas transformacji. W późniejszych produkcjach… różnie z tym bywa.

W serii „Transformers: Renegade Rhetoric” jeden z jej bohaterów (Cy-Kill) twierdzi, że dźwięk ten jest niepożądanym efektem ubocznym, spowodowanym przez braki w wiedzy Cybertronian. Cy-Kill podkreśla, że Go-Boty nie wydają żadnego hałasu podczas zmiany.

REKLAMA

Transformacji nie trzeba zresztą wyjaśniać

Filmy o Transformerach opowiadają przede wszystkim bardzo widowiskową historię ogromnych robotów, które zmieniają się w różne fajne rzeczy i pojazdy. Już te początkowe założenia brzmią wystarczająco niedorzecznie, dlatego też zupełnie nie dziwię się twórcom, że w żaden sposób nie próbowali uporządkować zasad rządzących Transformerami. Potrafią zmieniać się w różne pojazdy, fajnie to wygląda – po co drążyć temat? Gdybyśmy zresztą zaczęli analizować tę umiejętność, szybko okazałoby się, że zasady jej działania są nielogiczne i pozbawione sensu. Ja zamiast tego wolę jednak pooglądać widowiskowe akcje z ogromnymi robotami na ekranie.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA