REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Książki

Politycznej poprawności ciąg dalszy? Nowy, najważniejszy Hulk Marvela to… kobieta

Podczas wydarzeń z serii Civil War II ginie Bruce Banner - oryginalny Hulk. Tytuł zielonej bestii nie pozostaje jednak zapomniany. Nowym Hulkiem jest Azjata, a kolejnym zostaje kobieta.

05.01.2017
16:08
Nowy, najważniejszy Hulk w komiksach Marvela to... kobieta
REKLAMA
REKLAMA

Marvel znany jest z politycznej poprawności, otwartego wspierania amerykańskich demokratów, promowania multi-kulti oraz aktywnej ochrony mniejszości. Wydawca komiksów nie miał oporów aby w okresie kampanii prezydenckiej otwarcie krytykować oraz śmiać się z Donalda Trumpa. Oczywiście ustami fikcyjnych, zamaskowanych herosów uwielbianych przez miliony.

W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy kampania „ubarwiania” bohaterów Marvela nabrała niesłychanego tempa.

W przeciągu tego czasu nowym Thorem została kobieta, podczas gdy Odison okazał się „niegodny”. Do teraz nie wiadomo, z jakiego powodu. Nowojorski Spider-Man to teraz czarnoskóry Miles Morales. Moc zielonego Hulka przejął genialny Azjata Cho. Jednocześnie działa aż dwóch Kapitanów Ameryka - doskonale znany Steve Rogers oraz czarnoskóry Sam Wilson (dawniej Falcon).

Miles Morales, następca Petera Parkera jako Spider Man. class="wp-image-71041"
Miles Morales, następca Petera Parkera jako Spider Man.

Skład Avengersów został tymczasowo poszerzony o muzułmankę Kamalę Khan. Wolverine zginął, a w jego kostiumie paraduje teraz kobieta. Mosaic, czyli zupełnie nowy heros w komiksach Marvela, był czarnoskórym koszykarzem. Ach, bym zapomniał. Nowy Iron Man to czarnoskóra dziewczyna. Można być zwolennikiem tych zmian, można być przeciwnikiem, ale jedno jest pewne - na pewno nie są one przypadkowe.

Po części rozumiem decyzje ludzi w Marvelu. Przez zbyt długi czas najważniejsi i najbardziej dochodowi bohaterowie byli klubem przystojnych mężczyzn o białej skórze. Czarnoskórzy i Azjaci byli gdzieś tam na uboczu, w postaci drugoplanowych herosów pokroju Luke’a Cage’a. Postacie z komiksów w żaden sposób nie odpowiadały prawdziwej tkance obywateli USA. Warto było to zmienić.

Gdy jednak patrzę, z jakim tempem taran różnorodności forsuje miejsce dla nowych postaci, mam obawy.

Marvel robi największe przemeblowanie w swoich komiksach od lat. Nie ma dla niego żadnej świętości. Thor, Hulk, Spider-Man, Iron Man - nikt nie może być pewien swojej przyszłości. Nawet Bruce Banner, zamordowany przez jednego z Avengersów. Nie będę wam zdradzał którego. To jeden z najciekawszych wątków Civil War II.

natalie portmanMarvel uznał, że Hulk Azjata to za mało. Dlatego w zupełnie nowej serii zeszytów, nazwanej po prostu „Hulk”, tytuł zielonej bestii przyjmuje również kobieta. Następczynią Bruce’a Bannera jest Jennifer Walters. To postać doskonale znana fanom komiksów, od lat funkcjonująca w przestrzeni geeków oraz nerdów jako She-Hulk.

REKLAMA

Teraz z nazwy znika „She” (w głowie słyszę te feministyczne głosy: „Jak śmialiście definiować jej płeć?!”) i zostaje sam Hulk. Jennifer Walters przejmuje schedę po kuzynie Bannerze, stając się najważniejszym Hulkiem w ilustrowanym uniwersum Marvela. To kolejna kobieta po nowym Iron Manie oraz Thorze, która rozrywa klub białych, przystojnych mężczyzn.

Jak pisałem wcześniej - zmiany są konieczne. Mam jednak wrażenie, że postępują zbyt szybko i zbyt gwałtownie. To problem nie tylko Marvela, ale również innych własności intelektualnych, do których prawa ma Disney. Takich jak na przykład Gwiezdne wojny, które w mgnieniu oka stały się hiper-poprawne i pozbawione pazura.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA