REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Muzyka

Wiemy, ile pieniędzy dostał autor „Never Gonna Give You Up” na YouTubie

Rick Astley to wykonawca utworu pod tytułem Never Gonna Give You Up, doskonale znanego społeczności YouTube'a. Muzyk zdradził, ile pieniędzy przyniósł mu wiralowy materiał.

04.10.2016
9:07
Wiemy, ile zarobił autor wirusowego Never Gonna Give You Up
REKLAMA
REKLAMA

Użytkownicy YouTube'a doskonale wiedzą, czym jest tak zwany "Rickrolling". Internauci zastawiają pułapki na mniej doświadczonych kolegów, publikując materiały wideo o mylących tytułach.

Tytuły najczęściej odnoszą się do powszechnie wyszukiwanych dóbr w Internecie - zwiastunów długo oczekiwanych filmów lub nowych odcinków popularnych seriali. Jednak zamiast spodziewanej zawartości, użytkownik otwierający film na YouTube staje się ofiarą "Rickrolla". Na ekranie pojawia się Rick Astley ze swoim Never Gonna Give You Up, a internauta trze zębami ze złości.

Rickrolling to zjawisko powszechne i doskonale znane każdemu bywalcowi YouTube’a.

Never Gonna Give You Up dotarło do oczu oraz uszu milionów Internautów. Klip muzyczny stał się jednym z najbardziej popularnych wirusowych zjawisk w całej, absolutnie całej nowożytnej historii Internetu. Trudno wskazać chociaż jednego internautę, który nie kojarzy Never Gonna Give You Up.

Rick Astley został "gwiazdą" sieci. Myli się jednak ten, kto myśli, że sława na YouTubie przyniosła artyście wielkie pieniądze. Chociaż jego Never Gonna Give You Up rozbrzmiewało w głośnikach dziesiątków milionów internautów na całym świecie, nie przełożyło się to na wielki sukces finansowy.

Podczas sesji na platformie Reddit Rick Astley przyznał, ile zarobiło jego Never Gonna Give You Up na YouTubie.

REKLAMA

Zapnijcie pasy. Mowa bowiem o astronomicznej, spektakularnej sumie… 12 amerykańskich dolarów. Nie, niczego nie przekręciłem. Rick Astley stał się bogatszy o nieco ponad 10 dolców, chociaż dotarł ze swoim kawałkiem do setek milionów ludzi na całym świecie.

Jak to w ogóle możliwe? Najprawdopodobniej artysta otrzymał środki jedynie za te wyświetlenia, które były generowane na bezpośrednio powiązanym z nim kanałem. Czyli wszystkie "Rickrolle" z setkami tysięcy odtworzeń w żaden sposób nie pomogły bezpośrednio zarobić artyście.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA