REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Seriale

5 powodów, dla których musisz obejrzeć "Narcos"

"Narcos" nie jest być może najwybitniejszym osiągnięciem w historii telewizji, ani nawet Netfliksa, ale bez wątpienia jest jednym z najciekawszych seriali ostatnich lat. A drugi sezon jest jeszcze lepszy niż pierwszy. Co decyduje o jego wyjątkowości i oryginalności? Kilka rzeczy. Oto one. 

15.09.2016
20:20
5 najważniejszych powodów, dla których musisz obejrzeć Narcos
REKLAMA
REKLAMA

Narracja

narcos class="wp-image-74013"

"Narcos", choć jest serialem w stu procentach fabularnym, przybiera momentami formę paradokumentu. Akcja urywa się, a do akcji wkracza lektor, tłumacząc to, co właśnie widzieliśmy na ekranie, wprowadzając do kolejnych scen lub objaśniając niuanse, które mogą być dla wielu widzów nie do końca zrozumiałe. Jego wypowiedzi często uzupełnione są o autentyczne, archiwalne nagrania. Ten dość zaskakujący i intrygujący zabieg początkowo może konfundować, ale w istocie trudno przecenić pozytywny wkład, jaki wniósł on do tej produkcji. Akcja pierwszego sezonu rozgrywa się na przestrzeni kilkunastu lat, zaś fabuła drugiej serii rozciągnięta jest na kilkanaście miesięcy. To kawał czasu, co zasadniczo mocno komplikuje próbę opowiedzenia spójnej, interesującej i pozbawionej dłużyzn historii.

Tymczasem "Narcos", za sprawą swojej docusoapowej formy, znakomicie radzi sobie z tą trudnością. Nieciekawe, ale ważne fragmenty, trwają kilkanaście sekund - bo tyle wystarcza lektorowi, by je nakreślić - zamiast na przykład całego, niemal godzinnego odcinka. A dodatkowo, dzięki temu łatwiej zorientować nam się w rozmaitych szczegółach i pojęć kontekst wydarzeń. Twórcy "Narcos" jednocześnie nie oddali narracji tylko jednej stronie konfliktu. Choć najwięcej czasu antenowego ma Pablo Escobar, wszyscy uczestnicy tego serialu mają okazję, by przedstawić swoje racje. Z takiego toku akcji wynika wielowymiarowość, intensywność i wiarygodność tej opartej na faktach opowieści. Która - wyjąwszy może kilka scen pierwszego sezonu - ani przez moment nie jest nudna.

Bohaterowie

Narcos class="wp-image-73516"

Czy Pablo Escobar był - koniec końców - zwykłym, choć obrzydliwie bogatym bandytą, czy jednak pod tą bezwzględną fasadą kryło się złote serce? Wszak wybudował kościół, wspierał ubogich, kochał swoją rodzinę i przyjaciół... Jak daleko może posunąć się policjant, by dorwać najbardziej poszukiwanego przestępcę świata? Czy - pro publico bono - będzie moralnie usprawiedliwione, jeżeli zacznie w tym celu współpracować z brutalnymi mordercami? A polityk, czy mając na ustach takie wartości, jak wolność, sprawiedliwość i demokracja, może posunąć się do złamania prawa w imię wyższego dobra? Jeśli tak, to czy prowokując tym samym terrorystę do krwawego odwetu, ponosi za to winę?

Tego typu pytania można by mnożyć bardzo długo. Twórcy "Narcos" oddali głos wszystkim bohaterom tego dramatu, dzięki czemu widzowie mogli się przekonać, że każdy z nich - k a ż d y - nie jest po prostu dobry albo po prostu zły. Postaci mają swoje za uszami, obiektywnie rzecz biorąc pewnie wszystkie mogłyby skończyć za kratami. Ale! To działa też w drugą stronę. Równocześnie żadna z nich nie jest po prostu jednowymiarowym rzezimieszkiem, pozbawionym głębi, motywacji i - częściej lub rzadziej - każdej zdarza się czynić dobro.

Aktorzy

narcos class="wp-image-51800"

Wszystko to byłoby na nic, gdyby aktorzy nie potrafi udźwignąć swoich ról. Tymczasem potrafią, łamiąc przy tym wiele wykreowanych przez filmy i seriale stereotypów. Wagner Moura jako Escobar gra rolę życia, para agentów DEA - Murphy (Boyd Holbrook) i Peña (Pedro Pascal) to, szczególnie w drugim sezonie, absolutnie elektryzująca para bohaterów. Paulina Gaitan (Tata Escobar) jest zjawiskowa, podobnie zresztą jak Joanna Christie (Connie Murphy). Podobną wyliczankę mógłbym prowadzić jeszcze przez wiele linijek, ale umówmy się - nie ma to większego sensu. Starczy stwierdzić, że obsada "Narcos" nie ma słabych stron, zdarzają jej się za to indywidua wybitne.

A przy tym dobrana została tak, by możliwie jak najlepiej odpowiadać rzeczywistym bohaterom, w których się wcieli. I tak na przykład najgroźniejszy sicario Escobara, La Quica, wygląda jakby w życiu nie widział siłowni, podobnie zresztą jak agenci Murphy i Peña, na pierwszy rzut oka para leszczy, ale dzięki świetnym rolom doskonale wiemy, że to tylko pozory i z żadnym z nich raczej nie chcielibyśmy zadrzeć. No i sam Escobar, prezentujący się niczym pocieszny, wąsaty wujek Janusz podczas rodzinnej imprezy, będący w istocie jednym z najpotężniejszych, pozbawionym skrupułów przestępców na świecie.

Emocje

narcos-2 class="wp-image-74012"

Umówmy się - od samego początku wiadomo, jak skończy się ta historia (przynajmniej jeśli chodzi o dotychczas wyemitowane odcinki, w planach są już kolejne sezony). W "Narcos" nie zaskoczy nas żaden z punktów zwrotnych fabuły. Wiadomo, że Escobarowi się uda i dorobi się niewyobrażalnej fortuny. Nie jest tajemnicą, że w końcu zostanie zamknięty w luksusowym więzieniu, z którego pewnego dnia po prostu się wyprowadzi. Wreszcie - każdy jest chyba świadomy, że ostatecznie zostaje zabity przez policję. Serial Netfliksa nic jednak na tym nie traci. Trzyma w napięciu, jest emocjonujący, fascynujący. Drugi sezon to po prostu polowanie na Escobara, mógłby się skończyć w okolicach piątego odcinka, a jednak trwa dwa razy dłużej i ani przez moment nie czułem się nim zmęczony czy znudzony. Wszystko dzięki skupieniu się na niuansach, emocjach przeżywanych przez bohaterów, być może także lekkim podkoloryzowaniu całej historii.

Drugie dno

REKLAMA
NARCOS class="wp-image-74014"

Dramatyczna, ale i niezmiernie intrygująca opowieść o wspięciu się na szczyt i upadku Pablo Escobara to jedno. Ale wątków w "Narcos", także tych ważkich i uniwersalnych, jest zdecydowanie więcej. Amerykańskie zapędy imperialistyczne, wszechobecna korupcja na wszystkich szczeblach władzy i jej wpływ na społeczeństwo, zademonstrowanie jak niewiele w gruncie rzeczy trzeba, by zdobyć uwielbienie tłumu, chciwość jako niesłabnąca motywacja, ekonomiczny ucisk... To wszystko jest w tym serialu. A wraz z zakończeniem przychodzi gorzka refleksja - po co to wszystko było, po co te ofiary, wróżdy, deklaracje, skoro ostatecznie nic się nie zmieniło. "Narcos" oddziałuje na widza na wielu poziomach. Zapewnia znakomitą rozrywkę, ale sięga też głębiej.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA