Matt Damon w filmie "Jason Bourne" wypowie tylko 25 kwestii
Czyny, nie słowa. Najwyraźniej to tą maksymą będzie kierował się Matt Damon w filmie "Jason Bourne", czwartej odsłonie serii. Przez zdecydowaną większość widowiska aktor będzie bowiem... milczał.
Scenariusz filmu "Jason Bourne" przewiduje jedynie 25 kwestii - zdań, równoważników zdań lub pojedynczych słów - wypowiadanych przez odtwórcę roli tytułowego bohatera, Matta Damona. To bardzo niewiele, zważywszy na fakt, że widowisko ma 123 minuty długości - oznacza to bowiem, że Bourne odzywać się będzie średnio raz na mniej więcej pięć minut.
Z czego wynika milczący charakter protagonisty? Scenarzyści uwzględnili sugestie samego Damona, który uznał, że doda to postaci wiarygodności. Ścigany, poszukiwany i osamotniony Jason Bourne nie powinien być jego zdaniem typem na każdym kroku rzucającym dowcipne komentarze czy wdawać się w dyskusje z każdą z napotkanych postaci. To bohater, który musi działać szybko i zdecydowanie, bez chwili do namysłu.
Jak się zatem okazuje, symptomatyczny jest już zwiastun tej produkcji - w tym pełnym akcji, dwu i pół minutowym materiale, Jason Bourne wypowiada tylko kilka zdań, składających się przeciętnie z czterech słów.
Większość werbalnej narracji biorą na siebie drugoplanowi bohaterowie. Analogicznie będzie to wyglądało w filmie, gdzie tło i kontekst poznawać będziemy przede wszystkim z relacji innych postaci. To bardzo ciekawy zabieg, który istotnie nadaje protagoniście wiarygodności. By stworzyć znakomitą kreację w filmie akcji nie trzeba wcale rzucać na ekranie grepsami na prawo i lewo, co udowodnił chociażby Arnold Schwarzenegger w "Terminatorze".
Premiera "Jasona Bourne'a" zaplanowana jest na 29 lipca. Obok Damona w obsadzie zobaczymy także między innymi Alicię Vikander, Tommy'ego Lee Jonesa, Julię Stiles i Vincenta Cassela. Reżyserem widowiska jest Paul Greengrass.
