To niesamowite, że za tą przepiękną, amatorską animacją stoi tylko jeden człowiek
Niezależni, „garażowi” twórcy umieszczający swoje produkcje w sieci nigdy nie przestaną mnie zadziwiać. Europejczyk Gwenn Germain wykazał się niesamowitym talentem i wrażliwością na azjatycką kulturę, co widać jak na dłoni w jego kapitalnym „Celles et Ceux des Cimes et Cieux”.
Gdyby przetłumaczyć „Celles et Ceux des Cimes et Cieux” na język polski (i zabić tym samym zabawę słowem), dostaniemy tytuł „Ci i tamci na wierzchołkach drzew i w niebie”. W pewien sposób oddaje to naturę samego filmu. Ten opowiada o młodym mężczyźnie, który ze swojej położonej wysoko w drzewach wioski spadł w odmęty… Czego? Tutaj już rozpoczyna się luźna interpretacja krótkich, mocno pociętych fragmentów materiału.
Wyobrażacie sobie, że za „Celles et Ceux des Cimes et Cieux” odpowiada tylko jeden człowiek?
Oczywiście do projektu przyłożyła ręce grupka ludzi, ale za animację odpowiada tylko i wyłącznie Gwenn Germain. Mówimy o rozbudowującym swoje portfolio na Vimeo artyście, który może pochwalić się jeszcze tylko jedną inną produkcją filmową. Nie wiem jak wy, ale ja jestem pod olbrzymim wrażeniem. Stworzyć coś takiego pro bono i w pojedynkę – czapki z głów.
Podczas oglądania „Celles et Ceux des Cimes et Cieux” nie sposób nie przypomnieć sobie o kapitalnych produkcjach Hayao Miyazakiego. Jeżeli nigdy nie macie pamięci do japońskich nazwisk, wspomnę jedynie takie tytuły tego reżysera jak „Latający Zamek Hauru”, „Księżniczka Monooke” czy „Spirited Away: W krainie Bogów”. Podobieństwa nie są zresztą przypadkowe - Gwenn Germain otwarcie pisze, że wielkie dzieła Miyazakiego były jedną z jego inspiracji.
Jeżeli macie ochotę na więcej niesamowitych niezależnych produkcji, które zobaczycie za darmo w Internecie, koniecznie zajrzycie do tego działu na sPlay.pl.
