Nowe zdjęcia z planu 5 sezonu "Gry o Tron" zdradzają kolejne znaczące zmiany w stosunku do książki

Już jakiś czas temu pisałem, że wszelkie zmiany proponowane przez scenarzystów "Gry o Tron", przyjmuję z radością. Książki znam w zasadzie na wylot i zwyczajnie cieszy mnie, gdy serial potrafi mnie zaskoczyć czy wprowadzić jakiś nowy element. Teraz cieszę się podwójnie, ponieważ wszystko wskazuje na to, że dzięki wysiłkom Davida Benioffa i Daniela Weissa, widzom zostanie oszczędzonych kilka niesamowicie nudnych i ciągnących się jak flaki z olejem scen.

Na powyższym zdjęciu, po prawicy Daenerys, zasiada jej nowo poślubiony mąż, Hizdahr zo Loraq, szlachcic z Meereen. Nie on jest tu jednak najciekawszy, tylko osoba siedzącą tuż obok niego. Tak, to Tyrion Lannister. Owszem, Tyrion w książkach faktycznie dociera do Meereen, ale po bardzo, ale to bardzo długiej podróży i nigdy osobiście nie spotyka się z Daenerys. Tymczasem tutaj ewidentnie występuje w charakterze jej gościa. To właśnie owa podróż i dalsze perypetie Krasnala są powszechnie krytykowane za monotonię i uchodzą za jedne z najbardziej męczących scen z całej sagi Pieśni Lodu i Ognia.

Ten leżący mężczyzna to wygnany przez Matkę Smoków Jorah Mormont. On również powraca do swojej królowej, zresztą wspólnie z Tyrionem, jednakże nie występuje na arenie, na której rozgrywane są walki gladiatorów na cześć ślubu Dany z Hizdahrem. Zamiast tego, zdruzgotany faktem małżeństwa Daenerys, wstępuje w szeregi kompani najemników znanej jako Drudzy Synowie.

Co to oznacza? Bez wątpienia scenarzyści zdecydowali się przyspieszyć akcję, co książkowym ortodoksom może nie przypaść do gustu. Jak drastyczne zmiany oznaczają te zdjęcia? Co z postacią Grosik i z kontraktem z Drugimi Synami? Dowiemy się w przyszłym roku. Bezsprzecznie 5 sezon "Gry o Tron" zapowiada się niezwykle interesująco.