REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Seriale

Najbardziej niedoceniony serial dwóch ostatnich lat. "Rectify" (+ soundtrack)

Wczoraj rozdano Emmy, najbardziej przereklamowane nagrody telewizyjne. Przereklamowane, bo "Rectify" prawie nie pojawiło się w nominacjach, tak jak inne perfekcyjne telewizyjne serie, na czele z "Hannibalem". Jednak "Rectify", które ostatnio zakończyło drugi sezon i wiadomo, że pojawi się także w przyszłym roku, to najbardziej niedoceniony serial, wręcz małe dzieło sztuki, ostatnich dwóch lat.

27.08.2014
10:36
Najbardziej niedoceniony serial dwóch ostatnich lat. „Rectify” (+ soundtrack)
REKLAMA
REKLAMA

Nie ma - po prostu nie ma - w telewizji drugiej tak pięknej historii o dobrych i złych ludziach. Dobrych i złych jednocześnie, bo każdy bohater "Rectify" to więcej, niż pasująca do roli czarnego lub dobrego charakteru rola. Nie ma drugiego tak perfekcyjnie emocjonalnego serialu, który zamiast skupiać się na tzw. "cliffhangerach" opowiada o człowieku. Nie ma nic tak pięknie opowiadającego o tym, że czasem jedno zdarzenie potrafi wpłynąć na życie wielu ludzi wokół. I że walka dobra ze złem to walka nieoczywista, bo czasem nie wiadomo, co jest białe, a co czarne.

"Rectify" w pierwszym, sześcioodcinkowym sezonie było historią mężczyzny, który spędził 18 lat w więzieniu z myślą o tym, że zostanie stracony. To historia jego wyjścia na wolność, dojrzenia świata i tego, jak wiele stracił. Drugi, dziesięcioodcinkowy sezon opowiada przede wszystkim o wyborach, jakie dokonuje się w ważnych momentach. O tym, jak wpływają na całe otoczenie i jak nawet drobne szczegóły potrafią zmienić bieg wydarzeń. Drugi sezon opowiada o radzeniu sobie z trudnymi sytuacjami i o odpuszczaniu, by ruszyć dalej. O tragedii, która dwadzieścia lat później zbiera żniwa w rodzinach i społeczności małego miasteczka.

rectify 2

Nie chcę wchodzić w szczegóły fabuły, bo ta jest zbyt zagmatwana i przede wszystkim zbyt istotna dla całego serialu, by ją zdradzać. Ci, którzy nie widzieli "Rectify" niech wiedzą, że ten serial ma więcej, niż jednego głównego bohatera i przedstawia życie oraz zarys wielu, czasem nawet mocno drugoplanowych postaci. Że oprócz zwykłego, ludzkiego aspektu radzenia sobie z przytłaczającą rzeczywistością, drugi sezon poważnej traktuje zagadkę kryminalną - kto zgwałcił i zabił Hannę Dean?

Jednak by w pełni docenić "Rectify", trzeba się na nie przygotować. Wielu znajomych, fascynatów nowoczesnych, świetnych seriali, szybko stwierdziło, że jest to nudna produkcja dla maruderów i hipsterów. Może tak jest, nie wiem. Nie jestem ekspertem. Wiem natomiast, że u mnie, u wielu krytyków i widzów, którzy na Metacritic oceniają serial na 92/9 punktów "Rectify" rezonuje mocniej, niż byśmy chcieli.

Być może dzieje się tak dzięki dopracowanym do ostatniego szczegółu scenom i symbolice, której nawet jeśli nie widzi się od pierwszego wejrzenia, wyczuwa się podskórnie. Na przykład okna - przeciętne, powszechne przedmioty w "Rectify" delikatnie symbolizują zamknięcie i utratę wolności. Nie tej fizycznej, tylko emocjonalnej. A potem, przewrotnie, pokazują jak bardzo odcięci jesteśmy od świata i od innych.

10251919_740782665942689_4071508719440734015_n

Być może dzieje się tak dzięki wspaniałym twórcom, którzy doświadczenia nabrali między innymi przy "Rain Manie" czy "Breaking Bad". Dzięki nim historie opowiadane w "Rectify" nie rozwijają się nie przemyślanie, z odcinka na odcinek zmieniając tor, a są perfekcyjnymi, logicznymi i co chyba najważniejsze wielowarstwowymi opowieściami o ludziach z krwi i kości.

Być może dzieje się tak dzięki doskonałemu emocjonalnemu wytonowaniu każdego odcinka. W z pozoru nudnej, powolnej fabule przy odpowiednim otwarciu się na przeżywanie historii wraz z postaciami zawarto niesamowity ładunek uczuć i emocji, a sceny w których z pozoru nie dzieje się nic, często tłumaczą więcej, niż te pełne akcji.

Może dzieje się tak dzięki świetnej grze aktorskiej oraz produkcji. Estetycznie "Rectify" jest dziełem samym w sobie. Namalowane kamerą i przefiltrowane ze smakiem obrazy cieszą oko i potrafią tworzyć atmosferę całych odcinków.

Ten najbardziej niedoceniony serial ostatnich dwóch lat jest zarazem najbardziej subtelnym, ale i najmocniejszym dziełem telewizyjnym, jakie dane jest nam oglądać od dłuższego czasu.

Tylko, że by to docenić trzeba wyjść poza ramy seriali, które przyciągają wartką akcją, a nie czystymi emocjami.

REKLAMA

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA