REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Filmy

Naziści z kosmosu w natarciu

Być może trudno w to uwierzyć, ale "Iron Sky", czyli film o nazistach posiadających tajną bazę na księżycu i przygotowujących atak na Ziemię faktycznie był w swoim czasie jedną z najbardziej wyczekiwanych europejskich produkcji. No, przynajmniej w pewnych środowiskach. 

09.08.2013
11:03
Naziści z kosmosu w natarciu
REKLAMA

Czyż ten pomysł nie jest uroczy? Rok 1945, III Rzesza chyli się ku upadkowi. Najwyższe dowództwo podejmuję decyzję o rozpoczęciu misji ostatniej szansy. 16 kwietnia o godzinie 9:03 czasu zachodnioeuropejskiego z placówki na Antarktydzie zostaje wysłana grupa nazistowskich naukowców i żołnierzy. Ich celem jest Księżyc - osiedlają się po jego ciemnej stronie i rozpoczynają przygotowania do inwazji. 73 lata później, ciepłego majowego dnia roku 2018, przebywający na Księżycu Amerykanie przypadkowo odkrywają bazę IV Rzeszy i zostają wzięci do niewoli. Gdy fakt ten wychodzi na jaw, a cały świat trzęsie się w posadach, USA szykuje kontrofensywę.

REKLAMA

Absurdalne w jak najbardziej pozytywnym tego słowa wrażeniu. Gdy tylko dowiedziałem się, że powstaje taki film niecierpliwie odliczałem dni do daty premiery. I choć trochę się rozczarowałem, ogólnie "Iron Sky" jest - w swojej klasie - dziełem całkiem udanym.

iron-sky1

Twórcy filmu mianowali go "czarną komedią sci-fi" i tym on w istocie jest. Niestety, bo wydaje mi się, że gdyby nie przyjęto humorystycznej konwencji ze zbyt wyraźnym czasem puszczaniem oka do widza, byłoby jeszcze zabawniej. Bo tak jest tu nieco za dużo gagów w stylu "Austina Powersa" i tym podobnym parodii - które owszem, mają swoich zwolenników, lecz ja się do nich nie zaliczam. Ale jest i sporo scen i dialogów bardziej wysublimowanych i zwyczajnie dowcipnych.

Mamy więc w "Iron Sky" trochę groteski, nieco farsy, szczypta satyry i ciut tak zwanego chamskiego humoru. Niezależnie od poczucia humoru, każdy znajdzie coś dla siebie, choć jednocześnie wydaje mi się, że mało kto będzie w pełni usatysfakcjonowany. Najlepiej bodaj wypadają sceny rozgrywające się na Księżycu, ukazujące codzienne życie IV Rzeszy, gorzej - zbyt dosłowne momentami analogie do naszej politycznej codzienności (choć przy obradach ziemskich przywódców byłem mocno rozbawiony). Najbardziej doskwiera brak jakiejś subtelnej pointy, przez co zakończenie pozostawia jednak pewien niedosyt.

REKLAMA
iron-sky3

Część środków na realizację "Iron Sky" pochodziła z wpłat od internautów. Myślę, że niewielu z nich żałuje dziś swego wsparcia. Otrzymali to, czego chcieli. Film, który nie jest - ale umówmy się, nigdy nie miał być - arcydziełem, ale który ogląda się przyjemnie i bez zażenowania, tak często obecnego przy seansie komedii.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA