REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. TV
  3. Filmy

Służące dziś w TV – rasizm w kolorowych latach 60.

„Służące” to piękne i poruszające nadal ważny problem kino, obok którego trudno przejść obojętnie. Obejrzymy je dzisiaj o 18.40 w HBO 2.

14.05.2013
9:00
Służące dziś w TV – rasizm w kolorowych latach 60.
REKLAMA
REKLAMA

Akcja filmu dzieje się na początku lat 60. w stanie Missisipi. Czasy nie tak całkiem odległe, ale niemal zupełnie inne od tych obecnych. Rasizm jest tu bowiem powszechny: segregacja rasowa, wyzysk czarnoskórej ludności i jej mordowanie są na porządku dziennym. Poznajemy losy kilku czarnoskórych służących, jakie postanawiają opowiedzieć o swojej pracy młodej i ambitnej autorce Skeeter – w tej roli Emma Stone.

Centralną postacią jest Aibileen (Viola Davis), która od wielu lat pracuje jako służąca. Nie ma ona niestety zbyt dobrej opinii o swoich białych pracodawcach. To ona zastępuje malutkim dzieciom prawdziwe matki, które, zamiast opieki nad nimi, wolą spotykać się z przyjaciółkami i plotkować. Aibileen ciągle powtarza kilkuletniej Mae Mobley: „jesteś mądra, jesteś dobra, jesteś ważna”, podczas gdy jej mama prawie zupełnie ją ignoruje.

Służące
REKLAMA

Często upokarzane bohaterki (korzystają nawet z oddzielnych wychodków), nie zarabiając płacy minimalnej, są traktowane jako tania siła robocza. Widzimy ogromny kontrast między białymi paniami domu, a ciężko pracującymi kobietami, których kolor skóry definiuje status społeczny i styl życia. Aibileen od zawsze wiedziała, że, tak jak jej matka i babka, będzie służącą. Czarnoskóre kobiety nie mają prawie żadnych praw i albo będą harowały za marne pieniądze, albo pozostaną bez grosza. Jedna z nich nie jest nawet w stanie zapewnić możliwości studiowania synowi, bo brakuje jej kilkudziesięciu dolarów. Gdy prosi o drobną pożyczkę swoich pracodawców, zostaje potraktowana z okropną pogardą. Jedyną postacią, która naprawdę rozumie problemy czarnoskórych, jest początkująca dziennikarka Skeeter. Emma Stone zagrała dobrą i pełną ciepła młodą kobietę, której charakter ukształtowała czarnoskóra opiekunka wręcz zastępująca matkę.

W filmie prawie wszystko jest, nomen omen, czarno-białe. Nie przeszkadza to jednak w jego odbiorze, ponieważ historia została przepełniona silnymi, prawdziwymi emocjami, a krytyka rasizmu nabiera melodramatycznego charakteru. Za kolorowymi sukienkami, pięknymi domami i wszechobecnym blichtrem kryje się emocjonalna głupota i szara egzystencja pomocy domowej – zepchniętej na margines i traktowanej jako zło konieczne. Zmiany od tamtego czasu są dzisiaj ogromne, i to pokazuje ta produkcja. Nadal jednak rasizm okazuje się zakorzeniony w wielu Amerykanach, a „Służące” – w nieco przerysowanej i lekkiej formie – dają nam obraz okropnego zła będącego jego przyczyną.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA