REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Muzyka

Eurowizja atakuje elektroniką – uczestnicy idą za modą Loreen

Nie będzie to odkrywcze stwierdzenie, gdy powiem, że Eurowizja nigdy nie była wyznacznikiem jakości popu. Popularyzuje ona współczesne trendy, ale robi to na niskim poziomie, stając się synonimem kiczu. W tym roku konkurs zawita do szwedzkiego miasta portowego Malmo. 

26.04.2013
12:00
eurowizja
REKLAMA
REKLAMA

Poprzednio zwyciężyła Loreen z utworem „Euphoria”. To było lekkie zaskoczenie, bo sam kawałek, wbrew tego co się mówi o zwycięzcach, jest całkowicie pozbawiony eurowizyjnego klimatu. Kojący głos wokalistki przeplatał się z subtelną elektroniką w rytm której łatwo można było popaść w taneczny trans. Słysząc ten kawałek w radiu w życiu nie pomyślałbym, że piosenka wygrała Eurowizję.

Kraje pragnące wygrać zgłosiły w tym roku piosenki o podobnym charakterze. Niemcy za wszelką cenę chcą pokazać, że prawdziwy dance pochodzi od nich dając propozycję Cascady. Czarnogóra atakuje również mocnymi dźwiękami mieszanką hip-hopu i dubstepu. Norwegia zaś krąży między trip-hopem, a hard rockiem za bardzo starając się być oryginalnymi. Muzyka elektroniczna jest obecnie w łaskach i wszyscy artyści inspirują się nią zbyt mocno – słychać to szczególnie w kontraście opery i dubstepu w propozycji Rumunii. Esencja kiczu i złego gustu.

Konkurs nie odbędzie się też bez stałych bywalców. Muszą się pojawić odpowiedniki eurodance, inspiracje folkiem („Alcohol is Free” od Grecji to kopia Gogol Bordello!) oraz światowymi artystami (Finlandia bawi się w Katy Perry, a Szwecja imituje „Without You” Davida Guetty i Ushera). To idealny dowód na to, że Eurowizja przetwarza muzykę nie stawiając w ogóle na oryginalność i aranżacje. Poza tym, ostatecznie liczy się tylko sąsiedzka miłość i szacunek w sferze politycznej niż chwalenie porządnej muzyki.

eurowizja_1

Eurowizja jednak zaskoczyła mnie po raz kolejny. Doprecyzuję – wybór brytyjskiego kandydata jest niespodziewany.  Anglię reprezentuje nikt inny jak kultowa walijska wokalistka Bonnie Tyler! To spod jej ręki wyszły ponadczasowe hity takie, jak „I Need A Hero” czy „Total Eclipse of The Heart”. W Malmo wystąpi z kawałkiem „Believe In Me”, który nie jest tak dobry jak wcześniejsze przeboje, ale przekonuje chwytliwym refrenem i klimatem muzyki country. Poza tym, to Bonnie Tyler!

REKLAMA

Po przesłuchaniu wszystkich propozycji mam swoich faworytów – Grecja i Słowenia. Pod kątem chwytliwości i muzycznej kompozycji reprezentują godnie współczesny poziom popu. Odrobinę trącą myszką, ale tak mocno kicz od nich nie bije. Znając życie pewnie nie wygrają – „Alcohol is Free” jest nazbyt hermetyczne, a „Straight Into Love” przypomina Loreen (gdyby nie ten nieszczęsny dubstep!).

Kto wygra? Jeśli kogoś to interesuje, to dowie się 18 maja. Tylko zrobi to jedynie internetowo lub wyjeżdżając za granicę. TVP ogłosiło, że poprzez wykorzystanie zbyt dużej ilości środków na organizację Euro 2012, nie będzie transmitować tegorocznego konkursu. Polskiej piosenki drugi rok z rzędu też nie ma. Dalej nie jestem w stanie powiedzieć, czy to dobry czy zły znak.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA