REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Gry
  3. Mobile

Inwazja zombie w orientalnym ujęciu

Jeśli jeszcze nie wiesz jak zmarnować czas w tym tygodniu, mamy dla Ciebie sprawdzony sposób. Oto wciągająca mobilna gra z prostymi zasadami i zdolnością przyciągania przed ekrany na długie godziny.

Kultura masowa zdaje się mieć już kompletnie wyżarty mózg. Dosłownie. Z każdej strony nacierają na nas zombie - może niezbyt inteligentne i powolne, ale jednak pochłaniające kolejne ofiary. Tysiące zarówno młodszych, jak i starszych odbiorców w przerwach między odcinkami Żywych Trupów kartkuje komiks o tym samym tytule. Nawet fanowskie modyfikacje gier (jak DayZ na podstawie Arma II) każą nam uciekać przed wygłodniałymi umarlakami. Przesyt? Nie, jeśli zombiaki uraczą nas atrakcyjną oprawą i niezaprzeczalnie wysoką grywalnością.

20.03.2013
17:30
Inwazja zombie w orientalnym ujęciu
REKLAMA
REKLAMA

Tytuł Samurai vs Zombies Defense brzmi co najmniej interkulturowo, żeby nie powiedzieć abstrakcyjnie. Bohaterowie rodem z Kraju Kwitnącej Wiśni zmagają się z jedną z ulubionych, amerykański katastroficznych wizji. Mimo wszystko, po pierwszych minutach spędzonych z grą można się zorientować, że zombie są sobą niemal tylko z tytułu. Wyposażone w przeróżne zdolności i bronie potwory są raczej demonami z innego wymiaru, niż wygłodniałymi trupami. Nieważny jest jednak rodowód bestii, kiedy w istocie chodzi po prostu o radosną rzeź.

Screenshot_2013-03-14-22-56-15

Pierwsza część  Samurai vs Zombies Defense ukazała się w wakacje 2012. Od tamtej pory programiści z Glu Mobile najwidoczniej sporo analizowali i poprawiali. Dzięki temu od niecałych dwóch tygodni na system Android dostępny jest sequel gry. Sama zasada rozgrywki nie zmieniła się ani trochę. Należy ocalić Cesarzową Imperium przed zakusami przerażających hord z zaświatów. Wystarczy kierować swoją postać zgodnie z zasadą "cały czas w prawo", a przy napotkaniu przeciwników zatrzymać się, aby bohater mógł wyprowadzać ataki. Do tego dostępne są liczne zdolności specjalne oraz możliwość przyzywania rozmaitych sojuszników.

Mimo, że sterowanie ogranicza się do poruszania wojownikiem w prawo lub w lewo oraz do wydawania komend (wspomniane zdolności i pomocnicy), Samurai vs Zombies Defense 2 to tytuł niesamowicie grywalny. Wszystkich poziomów jest 50, a przejście ich to zadanie na kilkanaście wieczorów lub jeden, całkowicie stracony dla reszty świata weekend. Ilość ulepszeń pozwala na stosowanie rozmaitych taktyk. W stosunku do pierwszej części, zwiększono liczbę postaci od jednej do trzech. Do uniwersalnego samuraja zostali dodani: szybka, ale i wątła zabójczyni oraz Ronin o rozmiarach i sile wyrośniętego ogra.

Screenshot_2013-03-16-15-53-13

W kontynuacji dodano także dwa tryby gry. Pierwszy z nich, wyzwanie dnia, to misja znacznie cięższa, niż te dostępne w kampanii. Z góry narzucona jest postać, którą należy grać, a także dostępne umiejętności i sojusznicy. Nagroda za przejście jest naprawdę duża, warto więc próbować codziennie nowego zadania. Drugą świeżą opcją jest multiplayer. Za zebrane dusze (czyli pokonanych przeciwników w trybie dla pojedynczego gracza) możemy odblokowywać rozmaite mniej lub bardziej przydatne przedmioty kolekcjonerskie. Trzeba je jednak odebrać innym, zarejestrowanym graczom. Nie jest to zadanie trudne, ponieważ armią żywego przeciwnika steruje niezbyt rozgarnięte AI. Ten tryb daje jednak sporo satysfakcji i wydłuża żywotność gry.

REKLAMA

Trudno znaleźć wady opisywanej produkcji. Z pewnością sporym zaskoczeniem jest wysoki pobór energii. Bateria naprawdę szybko wyczerpuje się podczas kolejnych starć. Google Nexus 7 traci pojemność akumulatora nawet, gdy kolejne bitwy toczone są przy podłączeniu do zasilacza. Kolejnym mankamentem jest też mnogość mikropłatności. Wiele bonusów da się kupić za złote monety, które oczywiście kosztują realną gotówkę - w samej grze zbiera się ich niewiele. Dodatkowo, czwarta grywalna postać nie jest dostępna inaczej, niż tylko po uiszczeniu zaskakująco wysokiej opłaty - ponad 50 dolarów! Mimo wszystko, tytuł da się przejść bez wydania na niego ani grosza, by później powtarzając poziomy, uzbierać wewnętrzną walutę niezbędną do wykupienia wszystkich przedmiotów.

Popularność nieumarłych w mediach powoli sprawia, że trafne staje się stwierdzenie "zombie sells", w miejsce dotychczasowego "sex sells". Miłośnicy tematyki muszą więc filtrować gnioty podpierające się historiami z żywymi trupami w tle. Choć Samurai vs Zombie Defense 2 z popularnymi monstrami nie ma zbyt wiele wspólnego, już jest wielkim hitem. Z całą pewnością zasłużenie.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA