Ludzie jak my – ciekawy i mądry film
Toniecie w długach, a znienawidzony ojciec zostawia wam w spadku grubą kasę. Zadowoleni liczycie pieniądze, kiedy znajdujecie karteczkę z informacją, że jednak nie są one przeznaczone dla was i macie przekazać je komuś innemu. Z czasem okazuje się, iż chodzi o waszą starszą siostrę i jej syna, o których istnieniu dotychczas nie mieliście pojęcia. Co robicie?
Bohater „Ludzi jak my”, mający problemy w pracy młody sprzedawca Sam, stanął w obliczu takiej sytuacji. Na początku filmu jawi się jako dupek bez zasad, dlatego chce zachować gotówkę dla siebie, zwłaszcza że czuje gniew wobec zmarłego ojca, z którym nigdy nie łączyły go dobre relacje. Dopiero po poznaniu siostry i nastoletniego Josha zmienia postawę i weryfikuje dotychczasowe spojrzenie na swą rodzinę.
Debiutancki film Alexa Kurtzmana jest interesujący przede wszystkim ze względu na kilka postaci. Są one wprawdzie nieco szablonowe, ale i tak intrygują. Stopniowo bowiem poznajemy ciekawe losy, które ukształtowały ich charaktery. Tkwi tu pewna przestroga na temat zbyt pochopnego i surowego oceniania rodziny. Zwykle, gdy nasze relacje z nią miały na nas zły wpływ, jesteśmy całkowicie krytyczni w ocenach. Natomiast „Ludzie jak my” pokazują, iż postawa naszego ojca czy matki była niejednokrotnie wynikiem tego, że oboje chcieli dla nas jak najlepiej – na tyle, na ile byli w stanie i zgodnie z własną, niestety często mylną intuicją.
Jak na dobrą produkcję obyczajową przystało, fabuła nie stanowi więc pustej wydmuszki, obfituje w kilka niespodzianek i niesie pewne przesłanie. A postacie okazują się interesujące – na spore uznanie, z powodu poczucia humoru, zasługuje nawet nastoletni Josh. „Ludzie jak my” to udane i pouczające kino, zarazem pozbawione moralizatorstwa.
DO OBEJRZENIA W CYFRA+VOD, VOD CYFROWEGO POLSATU
