REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Gry

Oferta dnia na Steam - Sleeping Dogs

Premiera jakiegokolwiek sandboksa z tematyką mafijną w tle, wywołuje mimowolne porównania do flagowego produktu studia Rockstar. Co prawda seria Grand Theft Auto nie doczekała się jeszcze konkurenta podobnej „wagi”, niemniej Sleeping Dogs doskonale odnajduje się jako alternatywa w orientalnej stylistyce.

12.03.2013
7:45
Oferta dnia na Steam – Sleeping Dogs
REKLAMA
REKLAMA

Aktualna promocja to 75% upust na podstawową wersję gry (12,49€) oraz pakiet wszystkich wydanych dotychczas DLC (12,54€).

GTA bez wątpienia odcisnęło swoje piętno na branżowym poletku. Każdorazowo staje się wyznacznikiem jakości i swoistą jednostką miary w przypadku produkcji z otwartym światem i bohaterem będącym w zatargach z prawem. Potraktowanie Śpiących psów wedle tego szablonu jest mimo wszystko lekko krzywdzące, zwłaszcza, że produkcja Square Enix stanowi osobny przypadek i nieco inną drogę w prezentowaniu przestępczego półświatka.

Znajdując tym razem odpowiedniki w kinematografii, pod kątem fabularnym Sleeping Dogs jest połączeniem Infiltracji Martina Scorsese i azjatyckiego kina gangsterskiego (rykoszetem padło na Dzieci Triady). Jako główny bohater – Wei Shen podejmujemy się niezwykle podłego, ale i w równym stopniu wymagającego zadania - bycia „podwójnym agentem”. Z jednej strony jako obyty w sztukach walki policjant, z drugiej zaznajomiony ze „środowiskiem” swojak. Przed graczem stoi więc perspektywa przebycia klasycznego dystansu od punktu zero, do rozdawania kart i ferowania wyroków śmierci na szczycie mafijnej hierarchii.

Niezaprzeczalnym atutem produkcji, a zarazem tym co nadaje jej oryginalnego charakteru to umiejscowienie akcji w Hongkongu. Twórcy dość szczegółowo czynią architektoniczny przekrój miasta – oddając „urok” zarówno obskurnej dzielnicy portowej, jak i wielkomiejskiej metropolii, żarzącej się w świetle neonów i miejscowej finansjery.

REKLAMA

Dalekowschodnie klimaty mają swoje odzwierciedlenie również w sposobie prowadzenia rozgrywki. Bohater zdecydowanie lepiej odnajduje się w zręcznym oklepywaniu facjat oponentom, aniżeli potraktowaniu ich standardową dawką zawartości magazynku. Takie rozwiązanie stanowi miłą odmianę od standardowych metod eliminacji, ale jest także niezwykle satysfakcjonującym elementem przygody. Zwłaszcza, że bitewne umiejętności Wei Shena systematycznie rozwijamy, co potem owocuje efektownymi „wykończeniami” i złudzeniem, że tak naprawdę pierwszoplanową rolę odgrywa Bruce Lee.

Przy całej mnogości tytułów, obracających się wokół przestępczych niesnasek i torowania sobie drogi do tytułu króla półświatka, (paradoksalnie) znajduje się również miejsce dla Sleeping Dogs. Z całkiem nieźle wywarzonym soundtrackiem (vide Kiara od Bonobo), systemem walki i grywalnością doprowadzającej Cię do napisów końcowych.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA