REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Filmy

Plac Zbawiciela

Typowa rodzina. Model 2 + 2. Młodzi, średnio zarabiający. Może nawet nieco mniej niż średnio. Na pierwszy rzut oka wszystko wydaje się w porządku. Ale czy na pewno? Czy na początku mamy do czynienia z szanującą się i kochającą rodziną, a dopiero później ich życie zamienia się w piekło?

11.03.2010
13:07
Rozrywka Spidersweb
REKLAMA

Inwestują całe oszczędności w budowę mieszania, po czym tracą je, gdy developer bankrutuje. Mogą wykupić akty notarialne, które przejmuje bank, ale nie mają już pieniędzy, a są obciążeni wcześniejszym kredytem. Ponadto wcześniej przeprowadzili się do matki, która mieszka w małym mieszkaniu na Placu Zbawiciela. Teoretycznie dopiero od tego momentu zaczynają się kłopoty. Ale tak naprawdę przyczyna tkwi znacznie głębiej. To także ich wcześniejsze relacje były dalekie od normalności.

REKLAMA

Ona. Beata. Pochodząca ze wsi. Ze średnim wykształceniem. Nie skończyła studiów, ponieważ urodziła dzieci. Pieniądze wystarczyły tylko na opłacenie studiów męża. Nie pracuje, zajmuje się wyłącznie wychowywaniem synów. Od początku źle układają się jej relacje z teściową, która uważa, że jej syn zasłużył na kogoś lepszego. Konflikt potęguje się, kiedy obie kobiety muszą mieszkać pod jednym dachem.

On. Z jednej strony nie szanuje matki (widać to już w pierwszych minutach filmu), z drugiej strony się jej boi, jest od niej uzależniony. W rzeczywistości jest kompletnie niedojrzały i nieodpowiedzialny, ucieka przed problemami. Mówi, "że jakoś się załatwi", a tak naprawdę problemy rozwiązują za niego inni. W filmie pełni właściwie drugoplanową rolę.

Teściowa. Przeżywała taki sam dramat, co jej synowa, ale wiele lat wcześniej. Źle wychowała syna, nie nauczyła go szacunku dla nikogo, ponadto psychicznie się nad nim znęcała, wyrzuciła go z domu. Jest egoistką, nie szanuje poglądów innych. Wszystko musi odbyć się po jej myśli. Jest nieczuła i despotyczna.

Kiedy rodzina traci wszystko - dach nad głową, pieniądze, poczucie bezpieczeństwa i musi przeprowadzić się do matki chłopaka, zaczyna nakręcać się spirala nienawiści. Począwszy od obwiniania się nawzajem, przez przemoc psychiczną, aż po fizyczne znęcanie się nad członkami rodziny. Wszystko koncertuje się na Beacie, na którą mąż i teściowa zrzucają całe niepowodzenie i odreagowują stres. Najbardziej cierpi osoba najsłabsza. Ktoś bez wykształcenia, bez perspektyw, uzależniony od innych. Kiedy kończą się pieniądze, wymaga się od Beaty, aby znalazła pracę. Mąż i teściowa narzekają, że nie może niczego znaleźć, albo że z jej poszukiwaniami związane są zbyt duże wydatki. Kiedy już znajduje odpowiednią posadę (co z jej wykształceniem wcale nie jest łatwe), musi wracać z powrotem do siedzenia w domu i wychowywania dzieci, ponieważ teściowa nie chce się nimi zaopiekować. Wkrótce później Beacie zabiera się pieniądze i dostęp do konta. Nie może wychodzić na zakupy, w domu wg teściowej wszystko robi źle, zadaje się nawet z niewłaściwymi osobami.

Gdyby relacje w tej rodzinie, na pierwszy rzut oka normalnej, były od początku właściwe, nie doszłoby do takich sytuacji nawet w czasie poważnych kryzysów. Film Ryszarda Krauze i Janiny Kos - Krauze nie pokazuje wyłącznie tego, w jaki sposób rodzi się przemoc domowa (zarówno psychiczna jak i fizyczna). W "Placu Zbawiciela" został przedstawiony kryzys współczesnej rodziny i rozpad więzi międzyludzkich. Sytuacja, gdy dwoje ludzi powinno się kochać przekształca się w sytuację, gdy ci dwoje się nienawidzą. A właściwie gdy jedno nienawidzi, a drugie jest ofiarą. To małżeństwo nie powinno nigdy być zawarte, ponieważ od początku nie było w nim miłości. To związek tylko z rozsądku z udziałem czegoś, co pozorowało głębsze uczucie.

W sytuacji, kiedy człowiek traci poczucie bezpieczeństwa, gdy naruszone jest jego poczucie przynależności, kiedy jego potrzeby materialne nie są zaspokajane w stopniu, zapewniającym spokojne życie, staje się on agresywny i zaczyna wyładowywać tę agresję na innych. W "Placu Zbawiciela" ofiarami są matka oraz dzieci. Gdyby Beata była osobą niezależną, miała pracę, realizowała się jeszcze w inny sposób niż wyłącznie w domu - posiadałaby poczucie własnej wartości i mogłaby się sprzeciwić takiemu, a nie innemu traktowaniu, przerwać tę falę znęcania się i przemocy. Tymczasem była tak uzależniona od innych, że nawet kiedy mąż ją poniża, kiedy w końcu odchodzi, ona nie potrafi tego godnie znieść, przeprasza go i prosi, żeby wrócił. Dramat dzieci może nie jest aż tak eksponowany, jednak co musi się z nimi dziać, kiedy są wychowywane w takim domu? Przecież są na tyle duże, że będą wiele z tych wydarzeń pamiętać.

REKLAMA

Zastanawiałam się, czy ten film jest wybitny, czy po prostu bardzo dobry. Chyba jednak bardzo dobry. Po samym seansie byłam autentycznie wbita w fotel, jednak po pewnym czasie film nie robił już na mnie tak piorunującego wrażenia. Aktorzy zagrali znakomicie. Zwłaszcza Jowita Budnik, grająca rolę Beaty oraz Ewa Wencel w roli teściowej. Cały "Plac Zbawiciela" oparty jest na starciu tych dwóch kobiet, czy też raczej na niszczeniu synowej przez teściową. Miło było oglądać mało znanych aktorów, występujących w telenowelach, w tak znakomitych kreacjach aktorskich. Świetnie prowadzone są również dzieci. Wypadają niezwykle naturalnie, jakby nie zauważały kamery. Bardzo dobre są zdjęcia, dzięki którym film zbliża się do estetyki dokumentu oraz oczywiście szkielet filmu - scenariusz. Warto podkreślić, że jest on oparty na prawdziwych wydarzeniach, a cała sprawa tak naprawdę jest jeszcze w toku. Dlatego też zakończenie jest takie, a nie inne. Niektórych może drażnić, ale ciężko byłoby zakończyć film w sposób definitywny, jeżeli postępowanie sądowe dotyczące tej sprawy wciąż trwa.

Według mnie najstraszniejsze w "Placu Zbawiciela" jest to, że każdy w pewnym momencie pomyśli, że reżyser akurat portretuje fragment jego życia. Nasze rodziny dalekie są od ideału, tak samo jest ze stosunkami z innymi ludźmi. Nikt dosłownie nie stwierdzi, że cały film odzwierciedla jego życie, ale poruszą go pewne sceny, dialogi, zachowania. Zobaczy się jak w lustrze. I prawdopodobnie bardzo się przestraszy.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA