REKLAMA

Xbox Series X tańszy o 500 zł od PlayStation 5. Taki jest plan na zdobycie pierwszych 10 mln graczy

Microsoft ma zamiar wyciągnąć wnioski z porażki Xboxa One, a także wykorzystać fakt bycia ogromną i zamożną korporacją. Xbox Series X ma być sprzedawany ze stratą – byle tylko pokonać już na starcie PlayStation 5.

11.05.2020 10.30
xbox-2020
REKLAMA
REKLAMA

Największym przegranym bieżącej generacji konsol zdaje się być Xbox. Co prawda z której strony by nie spojrzeć, marka ta dziś jest świetnie prowadzona, ale Xbox One jako konsola zaczął bardzo źle. Rynkiem dziś rządzi PlayStation, a Microsoftowi bliżej do udziałów rynkowych Nintendo Switcha niż odnoszącej spektakularny sukces platformy Sony.

Co poszło nie tak? Po wielu latach od premiery obu konsol większość graczy wskaże prawdopodobnie kolekcję gier na wyłączność dla platformy Xbox – według powszechnej opinii oferta tak zwanych exclusive’ów u PlayStation jest znacznie lepsza. Pragnę jednak przypomnieć, że rywalizacja pomiędzy Xboxem One a PlayStation 4 zaczęła się nieco inaczej.

To nie gry były winne kiepskiego startu Xboxa One. Co prawda to ocena dość subiektywna, ale odnoszę wrażenie, ze na start to konsola Microsoftu miała atrakcyjniejszą ofertę tytułów niż ta od Sony i dopiero z czasem to się zmieniło. Największymi problemami One’a okazała się bardzo kiepska komunikacja marketingowa (w tym zamieszane związane z obowiązkowym Kinectem i wymogiem bycia online) oraz jej wysoka cena.

Wnioski ponoć zostały wyciągnięte. Microsoft zamierza wydać mnóstwo pieniędzy, by zagwarantować sobie rynkowy sukces. Cena Xbox Series X ma być niższa od PlayStation 5.

I to dokładnie o taką samą kwotę, która w poprzedniej generacji pomogła w sukcesie PlayStation 4. Podobno za PS5 przyjdzie nam zapłacić 500 dol., zaś za Xboxa Series X 400 dol. Najdroższym elementem obu konsol ma być ich pamięć masowa – przy czym PS5 korzysta z szybszych i droższych układów. Istotny wpływ na cenę ma mieć również ogromny procesor graficzny w obu urządzeniach – tu z kolei droższego i szybszego komponentu używa Microsoft.

Informacje o cenach pochodzą od Petera Moore’a i Michaela Patchera. Pierwszy z panów jest byłym szefem Xboxa i Electronic Arts. Drugi jest analitykiem z Wedbush Securities. Obaj panowie byli gośćmi przeprowadzonego na żywo wywiadu przez Geoffa Keighleya. I choć żaden z nich – jak twierdzą – nie ma konkretnych informacji u swoich kontaktów wewnątrz Sony i Microsoftu, tak obaj deklarują, że Microsoft jest bardzo zdeterminowany by odwrócić uwagę graczy od PlayStation 5. Za wszelką, nomen omen, cenę.

Sony na razie milczy.

Patcher twierdzi, że Microsoft w tej chwili czeka na ruch ze strony Sony. Firma chce, by konkurent podał cenę swojej nowej konsoli by następnie ogłosić, że Xbox Series X jest tańszy o 100 dol. Podobne informacje na antenie przekazał Moore, dodając, że obie firmy będą dopłacać do sprzętu, licząc na zarobek z prowizji ze sprzedaży gier i usług na konsole.

Warto pamiętać, że argument ceny jest tu szalenie istotny.

Jeżeli kogoś nie przekonuje przedstawiony wyżej przykład Xboxa One to warto cofnąc się pamięcią do poprzedniej generacji, a więc Xboxa 360 i PlayStation 3. Sprzęt od Sony był bardzo zaawansowany technicznie i istotnie nowocześniejszy od konkurenta od Microsoftu. Na dodatek był następcą PlayStation 2, jednej z najlepiej sprzedających się konsol w historii branży z niesamowitą kolekcją gier – a więc i z ogromną bazą fanów. Xbox 360 był z kolei niemalże świeżym graczem na rynku i następcą niszowego Xboxa pierwszej generacji. Różnica w cenie pomiędzy oboma urządzeniami doprowadziła do sytuacji, w której skazane na sukces PlayStation 3 sprzedawało się tak źle, że groziło to upadkiem całej platformy i marki.

Warto też mieć na uwadze, że nie tylko potencjalnie niska cena Xboxa Series X zwróci uwagę graczy. Microsoft ma dodatkowy atut w formie cieszącej się dużą sympatią i popularnością usługi Xbox Game Pass – w której w zamian za niewysoki abonament zyskujemy dostęp do ponad 200 gier w ich pełnych wersjach bez dalszych opłat.

REKLAMA

Kto wie, może się okazać, że w przyszłej generacji konsol to Microsoft, nie Sony, będzie dominującą siłą. Miła odmiana. Pamiętajmy tylko, że będący źródłami tego tekstu dwaj eksperci – bez wątpienia doskonale poinformowani z dobrych źródeł i z ogromnym doświadczeniem w branży – ostatecznych cen obu urządzeń jeszcze nie znają.

Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj Spider's Web w Google News.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA