Muskowi nie wybuchło. Starship przeżył tankowanie

To był bardzo ważny weekend dla firmy SpaceX i dla realizowanego przez nią programu budowy rakiety Starship, która z czasem będzie miała możliwość zabrania ludzi na Księżyc i Marsa.

W ostatnią niedzielę, czwarty z kolei prototyp rakiety przeszedł w Teksasie testy ciśnieniowe. Może to oznaczać, że to właśnie ten egzemplarz jako pierwszy Starship wzniesie się w najbliższych tygodniach na niewielką wysokość nad powierzchnię Ziemi.

Pozytywny wynik testu stanowi duży krok naprzód w budowie rakiety, bowiem to właśnie podczas takiego samego testu poległy wszystkie trzy poprzednie prototypy rakiety.

W trakcie testu do zbiornika rakiety tankuje się niewiarygodnie zimny (kriogeniczny) ciekły azot, sprawdzając przy tym czy jest on w stanie wytrzymać temperatury i ciśnienie, z którymi będzie musiał sobie poradzić podczas tankowania kriogenicznych materiałów pędnych przed startem.

Jeszcze w tym tygodniu do prototypu rakiety podłączony zostanie silnik Raptor. Oczywiście na początku silnik zostanie odpalony do unieruchomionej rakiety, aby sprawdzić czy silnik w ogóle działa prawidłowo.

Raptor to silnik opracowany specjalnie do napędzania Starshipa. Docelowo, każda rakieta będzie wyposażona w sześć takich silników, jednak ten konkretny prototyp będzie korzystał tylko z jednego, a następny z trzech.

Po zakończeniu testów silnika przyjdzie czas na pierwszy lot. Jeżeli wszytko pójdzie zgodnie z planem, już za kilka tygodni prototyp rakiety wzniesie się na około 150 metrów, a następnie wyląduje z powrotem na Ziemi. W ramach tego "podskoku" zostanie przetestowana możliwość wykorzystania silnika do miękkiego sprowadzenia rakiety z powrotem na powierzchnię Ziemi.

W międzyczasie trwają już prace nad budową kolejnego prototypu rakiety.