REKLAMA

Abstrachuje tak wkurzyli aptekarzy, że ci grożą sądem i żądają wycofania filmu

Naczelna Izba Aptekarska (NIA) wystosowała wezwanie przedsądowe do Abstrachuje. Żądają od znanych youtuberów zdjęcia filmu obrażającego ich profesję. 

07.02.2020 14.20
Abstrachuje – Czego NIE mówią: APTEKARZE
REKLAMA
REKLAMA

Na swojej stronie NIA tak uzasadnia tę decyzję:

Przychodzi baba do aptekarza... i zaczyna tańczyć na rurze.

Najnowszy film grupy Abstrachuje to zbiór kabaretowych skeczy pokazujących aptekarzy w, ujmijmy to oględnie, nienajlepszym świetle. Taka perspektywa jednak wyraźnie podoba się internetowi. W ciągu zaledwie 5 dni materiałowi udało się zrobić około milion trzysta tysięcy wyświetleń i zyskać dziesiątki tysięcy pozytywnych reakcji. Film jest częścią serii Czego NIE mówią. Grupa nagrała podobne treści o choćby o sprzedawcach, gangsterach czy szefach.

Dla Naczelnej Izby Lekarskiej satyryczny wydźwięk filmu nie jest jednak argumentem. W swoim wezwaniu żąda ona od Abstrachuje usunięcia materiału, argumentując, że znajdują się w nim krzywdzące treści mają jednoznacznie negatywny wpływ na wizerunek zawodu farmaceuty, jego dobre imię oraz renomę. Są to ponadto twierdzenia o charakterze zniesławiającym. Izba powołuje się przy tym na z art. 24 § 1 i art. 448 Kodeksu cywilnego dotyczące ochrony dóbr osobistych.

NIA zapowiada ponadto, że jeśli Abstrachuje nie zastosowuje się do wezwania, podejmie dalsze kroki, czyli, najprawdopodobniej, skieruje pismo do sądu.

Abstrachuje – Czego NIE mówią: APTEKARZE.

Nie wróżę NIA wielkiego sukcesu, ba, podejrzewam wręcz, że Izba strzeliła sobie w stopę, nagłaśniając sprawę i robiąc filmowi darmową reklamę i nic w zamian nie osiągając.

REKLAMA

Abstrachuje niemal na pewno nie przestraszy się wezwania i z własnej woli filmu z YouTube'a nie wycofa, powołując się na jego satyryczny charakter. Sprawa, jeśli nawet trafi do sądu, może przede wszystkim postawić, tak dbające o wizerunek aptekarza, NIA w złym świetle. Przedsmak tego, jak na takie działanie zareaguje część opinii publicznej, widać w komentarzach na Facebooku pod postem Izby – są jednoznacznie negatywne.

Nawet jeśli zamiast śmiechu film powoduje niesmak i żenadę, to w Polsce, droga Izbo, kiepskie żarty nie są na razie karalne. I chyba, mimo wszystko, powinniśmy się z tego cieszyć.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA