REKLAMA

„Kradniecie naszą wodę”. Ruszyły protesty przeciwko fabryce Tesli w Niemczech

Budowa Gigafactory 4 Tesli pod Berlinem nie podoba się wszystkim zainteresowanym. Niemieccy ekolodzy protestują przeciwko masowej wycince drzew i prognozowanemu zużyciu wody przez fabrykę.

20.01.2020 15.02
Bitwa o Teslę - niemieccy ekolodzy nie chcą gigafabryki aut elektrycznych
REKLAMA
REKLAMA

Fabryka Tesli powstaje w Gruenheide, gminie położonej na wschód od Berlina. Żeby jednak rozpocząć jej budowę, teren przyznany amerykańskiej firmie trzeba najpierw oczyścić z drzew. Pierwsza faza budowy zakłada wycięcie 90 hektarów drzew, druga - dodatkowe 63 ha. Tesla obiecuje oczywiście, że odda ten dług naturze z nawiązką i posadzi trzy razy tyle drzew tyle, że w innej lokalizacji.

Gigafabryka Tesli w Niemczech

Ekologów to jednak nie przekonuje. Ich zdaniem, las w Gruenheide to kompletny ekosystem i wycinka tak dużej ilości drzew doprowadzi do jego zniszczenia. Warto w tym miejscu wspomnieć, że nie jest to bynajmniej jakiś ściśle chroniony rezerwat przyrody - przed wycinką, teren trzeba oczyścić ze śmieci i przeszukać pod kątem niewybuchów z czasów II wojny światowej.

Ekolodzy są również zaniepokojeni prognozowanym zużyciem wody przez fabrykę Tesli. Jak podają aktywiści, gigafabryka będzie zużywała ok. 300 metrów sześciennych wody na godzinę. Takie zapotrzebowanie, zdaniem zainteresowanych, może zagrozić dostawom wody pitnej dla okolicznych mieszkańców. Nikt z niemieckich urzędników, odpowiedzialnych za współpracę z Teslą nie skomentował tej kwestii. Tesla również milczy w tym temacie.

Nie wiemy więc, czy powyższe obawy dotyczące zasobów wody pitnej są rzeczywiście uzasadnione, czy są to jedynie rozdmuchane obawy grupki ekologów. A ci mają w Niemczech mają ostatnio pełne ręce roboty. Mowa chociażby o masowych protestach, które w zeszłym roku miały miejsce na terenie jednej z największych kopalni odkrywkowej RWE, położonej w Garzweiler.

Sens protestów?

Pytanie, czy blokowanie rozbudowy kopalni węgla kamiennego to to samo, co blokowanie fabryki, w której będą produkowane czyste dla środowiska samochody elektryczne. Ekolodzy mogliby się w tej kwestii jasno określić.

No bo jeśli ekologiczny bilans produkcji elektryków jest jednak ujemny i szkodzi naturze, to co pozostaje zdroworozsądkową alternatywą? Jazda starym autem, najlepiej zasilanym LPG? Chyba, że chodzi o samą lokalizację gigafabryki - trudno jednak wyobrazić sobie, że zaproponowanie alternatywnej lokalizacji, która odpowiadałaby zarówno ekologom, jak i Tesli byłoby w ogóle możliwe.

REKLAMA

Coś mi mówi, że nie - zapewne w dowolnej lokalizacji, na tyle dużej, żeby pomieścić nową fabrykę można znaleźć jakiś ekologiczny powód do tego, żeby jej tam nie budować. Trochę ironizuję, ale wydaje mi się, że europejskim ekologom najbardziej odpowiadałaby sytuacja, w której wszystkie fabryki wszystkiego zostałyby przeniesione gdzieś poza ich pole widzenia. Na przykład do Chin.

Oprócz protestów ekologów, w Gruenheide pojawili się również zwolennicy budowy fabryki, przekonani, że jej powstanie nieco ożywi ekonomicznie Brandenburgię. Kto ma rację? Tego zapewne dowiemy się po uruchomieniu fabryki Tesli.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA